Już jutro w sali Teatru Nowego na Warszawskim Mokotowie przedstawione zostaną założenia kolejnego projektu zwiększenia ochrony Puszczy Białowieskiej w powiązaniu z rozwojem lokalnej społeczności. Projekt pt. "Park Narodowy Puszczy Białowieskiej – ochrona przyrody i rozwój lokalnych społeczności" autorstwa szacownego grona naukowców (prof. Tomasza Wesołowskiego, prof. Jerzego M. Gutowskiego, prof. Bogdana Jaroszewicza, prof. Rafała Kowalczyka, prof. Krzysztofa Niedziałkowskiego, mgr. Jakuba Roka i prof. Jana M. Wójcika) będzie kolejną próbą przełamania tematycznej niemocy, która wielu grupom lobbingu czerpiącym profity z tytułu użytkowania zasobów Puszczy jest bardzo na rękę.
W nawiązaniu do tego wydarzenia pozwolę sobie przytoczyć poniżej powiązany - już historyczny - tekst mojego autorstwa, który pojawił się w miesięczniku "Nasze Pomorze" (nr11/2001, str 1 i 10). Taka to trochę podróż sentymentalna ... wtedy jeszcze istniało Towarzystwo Ochrony Puszczy Białowieskiej do którego miałem przyjemność i zaszczyt należeć.
Co dalej z Puszczą Białowieską
Od początku lat 90 ubiegłego wieku nabrała tempa batalia o objęcie ochroną w formie parku narodowego całej polskiej części Puszczy Białowieskiej. Obecnie Białowieski Park Narodowy (BPN) obejmuje zaledwie około 17% powierzchni tego obszaru.
Ochrona Puszczy Białowieskiej sięga XVI wieku, kiedy to pojawiły się pierwsze uregulowania prawne dotyczące zasad jej zabezpieczenia przed wyrębem i nielegalnym pozyskaniem zwierzyny. W wieku XVII wzmocniono królewskie służby ochrony Puszczy, m.in. w celu wyeliminowania zjawiska osadnictwa. Warto wiedzieć, że cała nieomal straż puszczańska wzięła udział w powstaniu listopadowym w 1831 roku. Po jego upadku wszyscy strażnicy i strzelcy zostali usunięci z administracji Puszczy. W 1919 roku zabito tutaj ostatniego żubra (kłusownicy). Restytucję tego gatunku czyli odtwarzanie stada zaczęto w 1929 roku na bazie niewielu osobników ocalałych w hodowlach i ogrodach zoologicznych. Chociaż Białowieski Park Narodowy powołano formalnie w1932 roku, to jednak za faktyczną datę jego utworzenia przyjmuje się rok 1921, kiedy to grupa uczonych pod kierunkiem Profesora Władysława Szafera oraz pierwszego dyrektora Parku Profesora Józefa Paczoskiego doprowadziła do utworzenia tzw. Nadleśnictwa Rezerwat. Objęło ono najcenniejsze przyrodniczo fragmenty Puszczy. Po II wojnie światowej zatwierdzono ponownie istnienie Parku (1948 rok); uczyniono tak zresztą z wszystkimi wcześniej ustanowionymi obszarami chronionymi w Polsce międzywojennej. W roku 1977 BPN uznany został za Światowy Rezerwat Biosfery, zaś w dwa lata później wpisany na Listę UNESCO Światowego Dziedzictwa Ludzkości. Białoruska część Puszczy, stanowiąca po wytyczeniu nowych powojennych granic około 60% jej obszaru, od 1946 roku została objęta w całości tzw. zapowiednikiem czyli rezerwatem. Na terenie tym powołano w 1991 roku Park Narodowy Biełowieżskaja Puszcza; od 1993 roku stał się on Światowym Rezerwatem Biosfery. Wygląda na to, że w kwestii całościowego zabezpieczenia tego unikatowego w Europie kompleksu leśnego moglibyśmy sporo nauczyć się od naszych wschodnich sąsiadów.
Powszechnie znanym faktem jest to, że Puszcza Białowieska jest jedynym obecnie obiektem na niżu europejskim, w którym zachowały się elementy pierwotnej przyrody. To tutaj zachodzi szereg naturalnych procesów związanych np. ze starzeniem i odnawianiem się lasu, jedynych w swoim rodzaju tak w Polsce, jak i w Europie. Dla rozsądnie myślącego Polaka nie podlega dyskusji twierdzenie, że obiekt ten to jeden z najważniejszych składników naszego dziedzictwa narodowego. Jego ranga – o ile można użyć takiego porównania – nie ustępuje takim skarbom polskiej kultury jak Kopalnia Soli w Wieliczce, Zamek na Wawelu czy Klasztor Jasnogórski. Wartość i znaczenie Puszczy Białowieskiej jako ponadczasowego dobra obrazowo przedstawił na łamach jednego z ogólnopolskich miesięczników nasz noblista Czesław Miłosz, zawierając w artykule pt. „Rozebrać Wawel na cegłę?” szereg uwag i aluzji do intensywnej gospodarki leśnej prowadzonej w starodrzewach puszczańskich zlokalizowanych poza granicami BPN.
Sprawa powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego na obszar całej polskiej części Puszczy budzi od kilku lat wiele emocji. Ogólnie zarysowały się trzy podejścia do strategii ochrony tego obiektu. Pierwsze z nich to stanowisko, aby nie powiększać Parku. Zwolennicy tej koncepcji wywodzą się głównie z tzw. gremiów gospodarczych, związanych zwłaszcza z lobby drzewnym i leśnym. Wielu wyznawców takiego podejścia to przedstawiciele społeczności lokalnej i samorządowców. Druga koncepcja głosi, aby objąć ochroną w formie parku narodowego całą polską część Puszczy, ale stopniowo tj. w długim okresie czasu. Za stanowiskiem tym opowiada się np. część naukowców i leśników. Trzecia strategia zakłada jednorazowe i jak najszybsze objęcie parkiem narodowym całej Puszczy. Wśród jej zwolenników znajdujemy organizacje ekologiczne (kilka z nich współtworzy od 1996 roku Koalicję na Rzecz Ochrony Puszczy Białowieskiej), gremia naukowców, osoby z innych środowisk twórczych, a także wielu zwykłych ludzi, w tym również ze społeczności lokalnej.
Tak duża rozbieżność postaw jest skutkiem nakładania się na siebie bardzo wielu, czasami trudnych do identyfikacji czynników. Niewątpliwie można wszakże dopatrywać się niemałej roli takich uwarunkowań, jak: zróżnicowanego usytuowania zawodowego uczestników dyskusji (często działa tzw. efekt „stada” czyli np.: „wspólnie pracujemy, a więc mamy identyczny pogląd”), obawy przed utratą pracy lub zmniejszeniem dochodów, nieznajomości procedur służących wspieraniu lokalnych społeczności po powiększeniu Parku, braku wiedzy na temat przyszłych ograniczeń na obszarze szczególnie chronionym (są one zazwyczaj stopniowane i wcale nie tak uciążliwe, jak się powszechnie sądzi), wreszcie różnej wrażliwości i jakości wychowania poszczególnych osób oraz dość powszechnego zaniku odczuwania wartości ponadczasowych np. patriotyzmu czy poszanowania dobra wspólnego
Na dzień dzisiejszy gremium rządu (byłego) nie wywiązało się z obietnicy objęcia całej Puszczy Białowieskiej parkiem narodowym (miało to nastąpić do stycznia 2000 roku). Obietnica taka złożona została przez byłego głównego konserwatora przyrody (Janusz Radziejowski) w roku 1998. Pan konserwator był uprzejmy posłużyć się wskaźnikiem 100% pewności; nie dodał tylko, iż obietnica ta jest „patykiem na wodzie (wzburzonej) pisana”. Jej niedotrzymanie dyskredytuje wiarygodność naszego kraju na arenie międzynarodowej. Trudno ten fakt skomentować. Nie sposób natomiast nie odnieść wrażenia – co widać także przy innych okazjach – że część elit politycznych, większość tzw. lobby gospodarczych oraz część władz samorządowych i lokalnych społeczności związanych z obszarami parków narodowych w Polsce zagubiła się w kwestii zasadniczej. Tą kwestią jest dość prosty elementarny fakt, że parki narodowe (jak sama nazwa wskazuje), a także wiele wartościowych terenów o które prędzej czy później zostaną one powiększone, to wspólne dobro wszystkich Polaków. To są po prostu tereny Skarbu Państwa i takim terenem jest również cała Puszcza Białowieska. Nie może być tak, aby jakiekolwiek grupy (czy raczej grupki) nacisku narzucały narodowi koncepcje bądź scenariusze działania, które doprowadzają bądź doprowadzą do tego dobra deprawacji i bezpowrotnego zaprzepaszczenia.
W ciągu tych kilku lat dyskusji o konieczności objęcia ochroną całej Puszczy wiele się wydarzyło. Choćby pobieżne opisanie deklaracji, spotkań, konferencji, sympozjów, kontraktów i innych podjętych działań znacznie przekracza ramy tej notatki. Zainteresowanych poszerzeniem swojej wiedzy na ten temat zapraszam do kontaktu z Towarzystwem Ochrony Puszczy Białowieskiej: tel./fax: 0(....)85 681-22-02, e-mail: office @ topb.most.org.pl.