10 komentarzy do 10 wypowiedzi "nieomylnego" rzecznika prasowego Nadleśnictwa Gdańsk
Marcin Stanisław Wilga – Fidelis Siluas
Sławomir Zieliński – Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników
Niedawno temu na łamach trojmiasto.pl zamieszczono felieton Marcina S. Wilgi, opisujący prace prowadzone w ramach gospodarki leśnej w dolinie Samborowo w Lasach Oliwskich (Trójmiejski Park Krajobrazowy -TPK, Nadleśnictwo Gdańsk, oddz. 121 leśn. Matemblewo).
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/To-nie-my-to-wiatr-Kto-odpowiada-za-polamane-drzewa-w-lesie-n164427.html
Jego autor podziękował redakcji portalu i wszystkim internautom, którzy poparli wnioski społeczne dotyczące owej gospodarki, funkcjonującej - jak się wydaje - w „świecie równoległym”. Podziękowania złożono także trollom wirtualnej przestrzeni za ich „głęboko filozoficzny” niezwykły wysiłek, mający zdyskredytować autora w oczach czytelników portalu.
Felieton poddał krytyce rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gdańsk pan Łukasz Plonus. Wypowiedzi te można znaleźć pod wskazanym wyżej linkiem internetowym. Ponieważ ów krytyczny materiał zawiera szereg przeinaczeń, podejrzanych tez i mataczeń, autor artykułu (MSW) postanowił je wskazać z uwagi na szacunek, jakim darzy internautów. Ponadto poprosił dr. inż. Sławomira Zielińskiego (SZ) naukowca, specjalistę od spraw leśnictwa, nie związanego zawodowo z korporacją PGL Lasy Państwowe, o recenzję wypowiedzi rzecznika. Ta "polemika do polemiki" została opublikowana tutaj, m.in. z uwagi na to, że wspomniany portal nie zdecydował się na udostępnienie jej swoich łamów.
Ad.1-MSW). Pan Plonus nie słyszał o tzw. kanałach powietrznych, które tworzą się w lukach w drzewostanach. Tam ciśnienie powietrza jest największe, a napór wiatru na otoczenie także maksymalne. Efektem tego jest łamanie się drzew i przewracanie, zwłaszcza w rejonach istniejących luk, m.in. powstałych po dawnych rębniach gniazdowych i w drzewostanach o dużych rozrzedzeniach. Zjawiska te wzmagane są konfiguracją terenu – łatwiej zachodzą na stromych zboczach raptownie zwężających się dolin, gdzie mknące masy powietrza zostają gwałtownie ścieśnione. Pan Plonus potwierdził niechcący moją opinię w pkt. 6.
Ad.1-SZ). Pan Plonus ma kłopot z rozróżnianiem pojęć, o czym świadczą dwa pierwsze zdania jego wypowiedzi. Drzewo złamane to nie to samo, co drzewo powalone (przewrócone). Może pomoże załączona rycina autorstwa profesora nauk leśnych Witolda Koehlera [1].
drzewa złamane - a, d, drzewo powalone - c
Ponadto lasy TPK nie są „stosunkowo stare”, ani stare (patrz np. Ad. 6-SZ), zaś Oliwa to dzielnica Gdańska, nie las.
Co do wypowiedzi pana Plonusa o „podstawowych czynnikach wpływających na przewracanie się drzew podczas porywistych wiatrów”, to kolejny profesor nauk leśnych Jan Dominik ujmuje to tak: „wielkość i rodzaj szkód zależy głównie od prędkości i rodzaju wiatru, a poza tym także od rzeźby terenu, siedliska, składu gatunkowego drzewostanu, jego wieku, sposobu zagospodarowania, zwarcia i wielu innych okoliczności.” [2] Tak się złożyło, że żaden z „podstawowych” czynników pana rzecznika nie został tu w pierwszej kolejności wymieniony...
Ad.2-MSW), Na wielu drzewach przeszło rok temu zaznaczono farbą znak oznaczający „obiekt do wycięcia”. Oglądając liczne pniaki i inne fragmenty drewna, wyraźnie widać, że kolejne wycięte drzewa były zdrowe i zostały niedawno usunięte; inne pniaki wskazują na wycięcie drzew biocenotycznych, które powinny pozostać w lesie. Masowe cięcia spowodowały znaczne rozrzedzenia w drzewostanach. Jest film na FB pokazujący jak operator harvestera wyciętym grabem uderza w pomnikowy Gruby Dąb – pomnik 206A.
Ad.2-SZ), Pan Plonus potwierdził, że presja gospodarcza nadleśnictwa na tzw. martwe drewno jest w TPK bardzo duża. Ponadto wypowiada się w taki sposób jakby nie wiedział, że w ostatnim czasie w dolinie Samborowo, w tym w oddz. 121 leśn. Matemblewo w ramach realizacji rębni stopniowej gniazdowej udoskonalonej IVd, nadleśnictwo prowadziło intensywne cięcia – a przecież, nawet jeśli nie chodzi w teren, ma źródło informacji: https://www.bdl.lasy.gov.pl/portal/mapy).
Ad.3-MSW), Sam się przekonałem jak ten dialog wygląda – „nie mam stosownego wykształcenia, chcę ten las mieć wyłącznie dla siebie i posługuję się tylko emocjami”. Dodatkowo moje stwierdzenia były publicznie przeinaczane, aby pokazać przyrodniczą ignorancję. Ongiś dodatkowo wyśmiano mnie, komentując to w mało kulturalny sposób, kiedy poruszyłem temat ochrony środowiska lasu itd. Jedna jaskółka – obecna konsultacja – nie czyni wiosny. Nie musieliśmy (Brunon Wołosz i ja) brać w nich udziału, bo nasze postulaty są na FB od wielu lat. Zresztą zastąpił nas dr inż. S. Zieliński, który przekazał, czego oczekuje społeczeństwo od Nadleśnictwa Gdańsk. Mojemu koledze odmówiono wydania pozwolenia na wjazd do lasów TPK w celach badawczych, bo „przyjaźni się z Wilgą”… O jakim dialogu mowa?
Ad.3-SZ). Przesłałem obszerne i co najmniej dwu-wątkowe uwagi do Nadleśnictwa Gdańsk [3]. Do dzisiaj (2 III 2022 r.) nie doczekałem się odpowiedzi. „Dialog”, w ujęciu pana rzecznika i tej instytucji.
Ad.4-MSW). Ochrona prowadzona przez Nadleśnictwo Gdańsk dotyczy wyłącznie drzew, czyli drewna, a z tego jest korzyść finansowa. Czy postulowanie o objęcie ochroną rezerwatową Samborowa i Doliny Zielonej to słaba przesłanka?[4] W dolinie Samborowo stwierdzono 152 gatunki grzybów wielkoowocnikowych. Wiele z nich rosło w strefie utworzonej rębni (dane z 1998 r. z opisu ścieżki przyrodniczo-dydaktycznej).
Ad.4-SZ). W pracach do projektu Planu ochrony TPK w 2019 r. (Klub Przyrodników) koncepcję z 2006 r. [5] istotnie poszerzono powierzchniowo (projektowany rezerwat „Lasy Oliwskie”). Publiczna dezinformacja rzecznika o „braku przesłanek” w odniesieniu do powierzchni referencyjnej tj. nawet nie formy ochrony przyrody, jest znamienna. Jak widzę ponadto pan Plonus nie wie, czym jest „przesłanka do utworzenia powierzchni referencyjnej”. Otóż najkrótsza i dobra definicja brzmi tak: Powierzchnia wyznaczona dla obserwacji procesów naturalnych w lasach. [6] Jednym z elementów jej naturalności jest obecność tzw. martwego drewna, przelegującego do naturalnego rozkładu w lesie. Jedną z PRZESŁANEK do utworzenia takiej powierzchni jest potwierdzone występowanie gatunku lub gatunków puszczańskich, powiązanych ekologicznie z martwym drewnem. Gatunków puszczańskich (PRZESŁANEK) stwierdzono w Samborowie wiele, zwłaszcza grzybów makroskopijnych (zasługa kolegi Wilgi, panie Plonus), a wśród bliskich mi chrząszczy też. To tutaj właśnie zlokalizowano (też kolega Wilga) jedyne znane w TPK stanowisko saproksylobiontycznego żuka zacnika Gnorimus nobilis; na całym Pomorzu Wschodnim jest to jedno z dwóch znanych obecnie stanowisk (patrz fot. poniżej). Ta jedna PRZESŁANKA by wystarczyła, ale pan rzecznik nie zna żadnej ! To jest kompetencja czy jakaś żenada ? Pan Plonus nie czyta tematycznych publikacji? Nie zna efektów prac do projektu Planu ochrony TPK ? Kim zawodowo jest, że "poucza i naucza" ?
PS. Co do „ochrony lasu” – to dość irytujące uproszczenie pana Plonusa, zwłaszcza dla mnie, który miałem przyjemność kończyć Katedrę Entomologii Leśnej, Ochrony Lasu i Ekologii SGGWAR – objaśnienie dlaczego, zajęłoby tu zbyt wiele miejsca.
Ad 5-MSW). Gleba w obrębie pomnika 206C została naruszona wskutek składowania pociętego drewna bukowego. Proszę udać się w to miejsce i jeszcze raz obejrzeć składowisko drewna (także ten fragment, który opiera się o pień pomnika przyrody).
Ad.5-SZ), Pan Plonus określa glebę jako „rozmiękczoną przez deszcze” i na tym się skupia. Nie bierze pod uwagę kompleksu czynników, które wcześniej wpłynęły na degradację płatów gleb w tym rejonie, z których najistotniejszym jest wg mnie mechaniczne niszczenie jej struktury, zwięzłości, przewiewności, kompleksu sorpcyjnego, właściwości wodnych i innych parametrów przez ciężki sprzęt do prac leśnych w wyższych i niższych partiach zbocza [udokumentowane, m.in. w trakcie dokumentacji wycinania przez nadleśnictwo drzew biocenotycznych].
Ad. 6-MSW). Pan Plonus sam przeczy sobie, pisząc, że „jednak doprowadziłoby to do zbyt dużego rozluźnienia drzew, co faktycznie doprowadziłoby do szybkiego przewrócenia się pozostałych drzew” – nadinterpretacja? Informacja o bytowaniu puszczyka jest nieaktualna – nie jest od dawna widywany w dziupli pobliskiej lipy.
Ad. 6- SZ). Po pierwsze. Dla pana rzecznika 130-letni drzewostan sosnowy jest „starodrzewem”. Sosna zwyczajna dożywa do 300-350 lat czasami nawet do 500 lat[7]. Rozumując jak pan Plonus, z porównania tej sosny z człowiekiem, przy minimalistycznym założeniu, że stara sosna ma 300 lat, a stary człowiek ma 70 lat, stosując zwykłą proporcję, wychodzi, że wiek „starego” człowieka to 32,5 lat.
Po drugie. Argumentacja pana Plonusa nijak się ma do deklarowanej „od zawsze” przez nadleśnictwo, kwestii tzw. przebudowy drzewostanów w kierunku eliminacji gatunków drzew onegdaj posadzonych na niewłaściwych dla nich siedliskach. Tutaj chodzi o sosnę zwyczajną w subatlantyckim grądzie Stellario-Carpinetum. Pytanie do pana rzecznika jest takie – dlaczego w takim razie powszechnie wycinano w oddz. 121 graba pospolitego – gatunek charakterystyczny zespołu grądu i buka zwyczajnego – gatunek wyróżniający tego zespołu [jest to udokumentowane, także drzewa nie złamane i nie powalone]. W tym kontekście argument o pozostawieniu pozostałych sosen, żeby bardziej nie rozluźniać zwarcia drzewostanu brzmi i komicznie, i irytująco [por. fot. niżej - pozostawione sosny oznakowane przez SZ na czerwono; fot. SZ].
Ad 7-MSW). Nie zrozumienie przy czytaniu tekstu. Najwięcej złomów i wywrotów obserwuje się w rejonie dawnych rębni, gdzie na małym obszarze dokonano „swoistego okresowego wylesienia”. Tam, gdzie dokonano wycinki punktowej, przy dużym rozrzedzeniu drzewostanów też występuje większe prawdopodobieństwo przewrócenia się drzewa lub jego złamania przez wiatr. Sam Pan Plonus o tym napisał w pkt. 6.
Ad.7-SZ). Po pierwsze. Pan Plonus nadal brnie w przedstawianą kiedyś na łamach trojmiasto.pl wydumaną koncepcję „tworzenia (lub nie tworzenia) się polan i innych luk w drzewostanie”. Powtarzam więc do znudzenia, że w miejscu utworzenia się luki w lesie, nie będzie się tworzyć jakakolwiek POLANA. Luka taka będzie błyskawicznie i bez pomocy leśnika zarastała w wyniku spontanicznych procesów sukcesji wtórnej, w kierunku docelowej formacji w takim miejscu, tj. LASU.
Po drugie. Co do „wycinania punktowego w tej okolicy” to widać, że funkcjonujemy jednak w innej rzeczywistości niż pan rzecznik – cięcia na tej powierzchni były wyjątkowo intensywne, powiązane z degradacją płatów gleb, wycinką drzew biocenotycznych itd. A jak takie cięcia mogą wpłynąć na szkody od gwałtownych wiatrów – kolejny cytat z profesora nauk leśnych Witolda Koehlera: „Drzewostany zwarte mniej ulegają szkodom [od wiatru – przyp. SZ] niż rozluźnione, jeżeli do rozluźnienia doszło w późniejszym wieku i gwałtownie.” [8]. To jest elementarz nauk leśnych, panie rzeczniku.
Ad.8-MSW). Znowu kolejny błąd lub manipulacja. W moim felietonie nie było żadnej informacji, że w lasach komunalnych są (lub ich nie ma) jakieś problemy z drzewami przewróconymi lub złamanymi. Wyraźnie napisałem, że takich drzew podczas wycieczki po Samborowie w lasach komunalnych nie zauważyłem. Wysnułem hipotezę, że jest to następstwo dużej zwartości tamtejszych drzewostanów (brak cięć).
Ad.8-SZ). Pan rzecznik prognozuje, ale nie wiadomo w oparciu o jaką wiedzę i już wie, że „ograniczona gospodarka [w lasach komunalnych Trójmiasta – przyp. SZ] będzie prowadziła do nasilenia tych zjawisk”. Zupełnie nie rozumiejąc, że priorytety znaczącej części społeczności aglomeracji trójmiejskiej rozmijają się z jego postrzeganiem roli lasów komunalnych i innych. Polecam panu rzecznikowi do lektury modelową pracę, jak wzrasta walor przyrodniczy i bioróżnorodność lasu, na którym zaniechano gospodarki leśnej. [9]
Ad 9-MSW). Jakie dwa dojrzałe owocniki? Czy Autor wie, o czym pisze? Zostało zniszczone stanowisko przez stworzenie niekorzystnych warunków siedliskowych, powstałych w wyniku założenia rębni i transportu drewna. Zlikwidowano dojrzałe drzewa symbiotyczne, nastąpiła ingerencja w glebę, w której rozwija się grzybnia, zmieniono warunki insolacji. W Polsce odnotowano zaledwie kilkanaście stanowisk tego chronionego gatunku grzyba, stąd m.in. propozycja tworzenia strefy ochronnej wokół stanowisk – koła o promieniu 50 m. W stosunku do tego gatunku nie ma zastosowania wyłączenie spod ochrony, uzasadnionej względami gospodarki leśnej (Rozporządzenie 2014: §7.1 dot. grzybów). Proponuję przestudiować tematyczne opracowanie[10].
Ad.9-SZ). Ot, znalazł się winny zniszczenia stanowiska kolczakówki żółtobrązowej w Samborowie – nie prace rębne i zrywkowe nadleśnictwa, lecz „przejście dzikiej zwierzyny” – panie Plonus, czyżby podprogowa promocja polowań w TPK?
Ad 10-MSW). To Pana Plonusa własna interpretacja. Ja w nią nie wierzę, bo nadleśnictwo nie prowadzi badań ekofizjograficznych na obszarach wycinki drzew, mimo istnienia takich wymogów w ramach tzw. dobrych praktyk. Znam to z autopsji, a dostatecznym dowodem jest zeszłoroczna wycinka drzew, na których rósł rzadki w TPK mech gładysz paprociowaty, gatunek pod częściową ochroną, tudzież wycięcie dębów z mąklą tarniową (dawniej ściśle chroniony porost, obecnie pod częściową ochroną). Kolejnym dowodem jest fizyczna eliminacja 3 stanowisk widłaka wrońca w Lasach Oliwskich itd. Na potwierdzenie tego, co napisałem, przytoczę opinię naukowców: „Gospodarka leśna w TPK nie uwzględnia wymogów ochrony przyrody i prowadzi do zanikania rzadkich oraz wartościowych przyrodniczo zbiorowisk roślinnych, a także stanowisk roślin, grzybów i zwierząt, w efekcie do ubożenia oraz zniekształcania flory i fauny.” [11]
Ad.10-SZ). Mam uwagę techniczną do pana rzecznika, moim zdaniem istotną. To m.in. ja za tę farbę do bezsensownego „kropkowania” drzew płacę. I np. każdy, kto zagląda na trojmiasto.pl. „Standardową procedurę stosowaną w nadleśnictwie” w tej kwestii uważam za jakieś kuriozum i marnotrawienie środków publicznych. Czy wśród swoich pracowników nadleśnictwo nie dysponuje kompetentnymi osobami, które mogłyby od razu (nie po roku) stwierdzić obecność gatunków chronionych (nie tylko porostów) ? Choćby po to, żeby uniknąć kosztów, a i lania farby na plechy tych porostów, jak to miało miejsce w Samborowie – w Dębim Żlebie.
Te chmury zwiastują zmiany. Oby nadeszły.
Piśmiennictwo
[1] Koehler W.. 1961. Patologia i ochrona lasu. PWRiL, Warszawa.[2] Dominik J. 1974. Ochrona lasu. Szkody powodowane przez czynniki natury nieożywionej oraz szkody związane z działalnością człowieka. Część I. Skrypty Akademii Rolniczej w Warszawie, Warszawa.
[2] Dominik J. 1974. Ochrona lasu. Szkody powodowane przez czynniki natury nieożywionej oraz szkody związane z działalnością człowieka. Część I. Skrypty Akademii Rolniczej w Warszawie, Warszawa.
[3] http://mikrobiotop.pl/index.php/2022/02/08/konsultacje-w-sprawie-zabiegow-gospodarczych-w-2022-r-w-nadl-gdansk
[4] Buliński M., Ciechanowski M., Czochański J., Zieliński S. 2006. Walory przyrodnicze Trójmiejskiego Obszaru Metropolitalnego i ich ochrona. Studia przyrodniczo-krajobrazowe województwa pomorskiego. Pomorskie Studia Regionalne, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, Gdańsk, s.11-133 + mapy i zdjęcia.
[5] Źródło jw
[6] https://www.encyklopedialesna.pl/haslo/powierzchnie-referencyjne)
[7] źródło: https://www.encyklopedia.lasypolskie.pl/doku.php?id=s:sosna-zwyczajna
[8] Koehler W. 1961. Patologia i ochrona lasu. PWRiL, Warszawa.
[9] https://www.researchgate.net/publication/314067380_Rezerwat_Jezioro_Lubowko_w_Puszczy_Drawskiej_po_25_latach_ochrony_martwe_drewno_mikrosiedliska_nadrzewne_i_przyczynek_do_poznania_fauny_chrzaszczy_saproksylicznych/link/58b2acefaca2725b5419c1b8/
[10] Kujawa A., Ruszkiewicz-Michalska M., Kałucka I. L. 2020. „Grzyby chronione Polski. Rozmieszczenie, zagrożenia, rekomendacje ochronne”. Inst. Środowiska Rolniczego i Leśnego. Polska Akademia Nauk. Poznań, 512 ss
[11] Herbich, Herbichowa 2001. Zbiorowiska roślinne – specyfika, zagrożenia, ochrona. [W:] Przewoźniak M. (red.) Trójmiejski Park Krajobrazowy. Przyroda-kultura-krajobraz. Materiały do Monografii Przyrodniczej Regionu Gdańskiego, 6: 81-109