Wrażenia, wnioski i przemyślenia po lekturze książki pt. O ten las za daleko! Rozrachunek społeczny postępowania PGL Lasy Państwowe w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Zieliński S., Wilga M.S., Kochańczyk M., Wołosz B., Kruczyński Z. 2022. Wyd. Arche, Sopot.
1. Ludzie patrząc na las widzą, stosownie do swoich oczekiwań, różne korzyści.
Dla jednych jest to miejsce relaksu, pożytku w postaci zebranego runa czy edukacji przyrodniczej, a dla innych miejsce pozyskiwania desek. (To drugie podejście jest zrozumiałe, gdy dotyczy lasów gospodarczych nastawionych na produkcję drewna.)
2. Lasy w granicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego stanowią drzewostan o wartościach i celach innych niż ekonomiczne. Są absolutnie wyjątkowe i powinny być objęte szczególną troską, o czym wielokrotnie mówi się w tej publikacji. Dołączam się więc do tego chóru.
3. Jesteśmy tak skonstruowani, że to co od nas większe traktujemy z respektem, twory mniejsze lekceważymy, drobnych nie zauważamy. Tymczasem las to zbiór żywych, a także martwych organizmów, roślin, zwierząt, mikroorganizmów, niewidocznych gołym okiem oraz wód, gruntu i produktów rozkładu materii na różnych jego etapach. Wszystkie od siebie zależne i równie ważne.
4. Zacytowany w książce p. Michał Książek upomniał się o antyczne ideały: dobro i piękno. Trzeci element, uzupełniający antyczny kanon, to PRAWDA. Sponiewierana jak same lasy TPK. Jest trudno prowadzić dialog, jeśli mówiąc tym samym językiem przyporządkowujemy inne znaczenia słowom. Spór zaczyna się zatem na poziomie fundamentów języka, semantyki. Każdy z uczestników dialogu rozumie co innego mówiąc: wycinka, ochrona przyrody, interes społeczny, dobro lasu itp. Może trzeba zacząć po dżentelmeńsku od uznania faktów i wypełniania zobowiązań zawartych w dokumentach oraz dotrzymywania słowa. Jeśli chronimy, to nie rąbiemy. Inaczej cały dialog sprowadza się do sporu siekiery z drzewem.
5. Trudno oprzeć się wrażeniu, że na gospodarkę leśną, w tym także w TPK, ogromny wpływ ma ponadpartyjne lobby myśliwskie chroniące swoje przywileje. W moim odczuciu ta wpływowa grupa to ludzie, którzy by poczuć się lepiej muszą od czasu do czasu zabić. Ich myśliwskie rytuały z gwarą na czele przywodzą na myśl grypserę.
6. Czytając książkę nie sposób nie zauważyć emocjonalnego zabarwienia zawartych tekstów. To bardzo ułatwia adwersarzom dorobienie ich autorom twarzy: nawiedzonych i oszołomionych. Łatwo argumentum ad rem odrzucić na rzecz argumentum ad personam. Ale czy można czynić zarzut z tego, że traktują las jak dom, a wszystko, co w nim żyje, jak domowników. Wszak o własnym domu i rodzinie nie sposób mówić bez emocji.
7. Komentując poczynania PGLLP w TPK - nie zdejmując z nich odpowiedzialności, winnych wskazałbym gdzie indziej. W ministerstwach i politycznych gremiach mających wpływ na obsadę stanowisk w PGLLP. Wybrani czy mianowani (nie znam procedury, ale nie ma to większego znaczenia) wykonają każde polecenie faktycznych decydentów, bo od tego są. Na to się godzą. Mają pilnować interesów lobby, a o samodzielności nawet nie próbować myśleć.
8. Jest się czego bać. Zmiana lasów TPK na „drugi księżyc”, a w najlepszym razie na drugą wyspę Wielkanocną czy Madagaskar (gdzie wycięto 95 % drzewostanu) naprawdę jest możliwa.
Edmund Miloch luty 2023 r. Gdańsk