Przeskocz do treści

Ambony. Dekalog nieoczywistych przemyśleń i wątpliwości. Niekoniecznie retorycznych.

Sławomir Zieliński (z wczorajszej inspiracji Iwony Zielińskiej)

Motto:"(...) Czy słyszysz, jak w Twoją stronę dziś kierujemy swój głos? To my, kulami rażone. Zwierzęta, czarne jak noc (...)". Katarzyna Ryrych "Modlitwa", w: Probucka D. [red.] "Etyczne potępienie myślistwa", Wyd. Universitas, Kraków, 2020.

  1. Historycznie i definicyjnie – to z ambon kapłani (duszpasterze, pasterze dusz) nauczali owieczki (dusze) co czynić, aby pośmiertnie trafić na niebiańskie pastwiska. Posthistorycznie i synonimicznie – to z ambon myśliwi (skojarzenie: "myśli, że wi") "pomagają" niezliczonym zastępom istot żywych, w tym ludziom, przenieść się w sposób nieplanowany i nagły do rzeczonych jw przestrzeni. Od wielu już lat kapłani coraz rzadziej wędrują na kościelne ambony, aby z nich nauczać owieczki. Myśliwi nieustannie nasilają swoją obecność na ambonach w lasach i poza nimi. Ponadto doskonalą "ambonową linię ewolucyjną" wpływając nie tylko na rozkwit różnorodności form tych konstrukcji, ale także kształtując nowe gałęzie rozwojowe – vide tzw. zwyżki.
"Śmierć ambony". Między Rotmanką, Lipcami i Borkowem. 2024 rok, fot. SZ
Zwyżka, a już raczej zniżka... Okolice Kleszczewa. 2022 rok, fot. SZ

2. Czy w oparciu o powyższe można postawić tezę, że postępujący regres praktycznego korzystania z ambon kościelnych przez stosowne osoby jest podświadomym "oddawaniem duchowego pola" ambonom myśliwskim i ich użytkownikom? Innymi słowy – czy aby nie dzieje się we współczesnych czasach tak, że słowo "ambona" mniej się z kościołem kojarzy, za to bardziej z zabijaniem poza nim?

Ambona myśliwska a obok paśnik. Iwięciński Las k/Koszalina. 2015 rok, fot. SZ

3. A ponadto: jak teza postawiona w punkcie 2 ma się do przestrzegania przez wierzących polujących przykazania nr 5 Dekalogu? Dodatkowo w kontekście faktu, że około 300 kapłanów w Polsce to myśliwi łamiący w szczególnie perwersyjny sposób wzmiankowane 5 przykazanie... Zaś o ile ktokolwiek zdecydowałby się tutaj na tłumaczenie pt. "przykazanie nr 5 Dekalogu, tj. Nie zabijaj dotyczy li tylko ludzi", to jest to droga z różnych względów ryzykowna. Na przykład z takiego, iż skoro tak..., to co w takim razie począć – per analogiam – z przykazaniem nr 6 Dekalogu, tj. Nie cudzołóż? W kwestii analizy przypadku można się tutaj posłużyć przykładem osławionego twierdzenia byłego dyrektora generalnego PGL Lasy Państwowe Konrada Tomaszewskiego, w którym troskliwie stwierdził (w stronę ekologów), że nie warto uprawiać seksu z kozą. Co w uwarunkowaniach jw z tym fantem w takim przypadku począć?

Stado owiec wrzosówek i kóz Klubu Przyrodników. Stacja i siedziba Klubu Przyrodników w Owczarach n/Odrą, jedyne w Polsce Muzeum Łąki. 2021 rok, fot. SZ

4. Z ambon kościelnych głoszony jest szacunek do życia. Zwłaszcza zaś życia po śmierci. Co symptomatyczne, z ambon myśliwskich śmierć się serwuje. Śmierć nagłą i niespodziewaną. Stanowiącą finalny skutek realizacji hobby tę śmierć zadającego. Bezbronnemu. I ponoć bezdusznemu zwierzęciu. Pozbawiając (apriorycznie) zwierzę duszy, myśliwy stawia się w roli "pana i stwórcy", kontrolującego drogę do niebiańskich pastwisk. Bezduszne, z wielkim prawdopodobieństwem, są lotki i tarcze na strzelnicach. Dlaczego do nich "pan i stwórca" strzela tylko w ramach treningu? Czy dlatego, że nie tryska z nich krew i odłamki kości, że nie wylewają się trzewia, czy też że nie targają strukturą tarcz czy lotek przedśmiertne konwulsje? Tego "panu i stwórcy" brakuje?

W tym dwuwieżowym kościele (pw. A. Boboli, Świecie) także była ambona. Na zdjęciu dusze prozwierzęce: Jarek Ostrowski (JO) i Sławek Zieliński (SZ) w trakcie prac wysokościowych na neoromańskich wieżach. Schyłek lat 80. ubiegłego wieku. fot. JO i SZ

5. Bezduszne, niedouczone i zakompleksione osobniki niosące śmierć z ambon myśliwskich narzuciły systemowi tego kraju procedury rozliczeń za tych ambon niszczenie. Sztandarowym tegorocznym przykładem tępej formalnej uległości Państwa Polskiego względem lobby myśliwskiego stało się prawne prześladowanie nauczyciela etyki i filozofii z I Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie. Nauczyciel ten, nawiązując do aksjomatów nauk, które naucza, zniszczył 18 ambon myśliwskich. Ze szkoły został wyprowadzony w kajdankach. Postawiono mu siedem zarzutów, wśród nich narażenia na utratę życia – myśliwego, pod ciężarem którego zawaliła się uszkodzona ambona. W mojej ocenie sytuacja ta urasta do rangi swoistego symbolu poziomu myśliwskiej inteligencji i spostrzegawczości. I kolejnego argumentu, po np. "pomyliłem z dzikiem", do dyskusji o kompetencji myśliwych do prowadzenia tzw. gospodarki łowieckiej. Lub inaczej – stawiania się w roli "pana i stwórcy". Ponadto potrzeby wprowadzenia obligatoryjnych okresowych badań lekarskich wszystkich tzw. myśliwych. Z naciskiem na badania okulistyczne, psychiatryczne i neurologiczne.

Okolice Borkowa, południowa obwodnica Gdańska. 2022 rok, fot SZ

6. W kwestii sytuacji oskarżonego nauczyciela powiem od siebie tak. W pełni, także jako nauczyciel (ekologii), ale i były z "dawnych czasów" (incydentalny) myśliwy, solidaryzuję się z linią postępowania tego człowieka. W sposób jednoznaczny pokazał on, także swoim wychowankom, w którym miejscu lokalizować dobro, a w którym zło. I żadne kolejne reperkusje względem niego (oby nie nastąpiły), nic tu obiektywnie nie są w stanie zmienić. Ten nauczyciel stanął po stronie dobra. Swoisty kolejny przyczynek do zasobu pozytywnej przeciwwagi względem "rzeczpospolitej myśliwskiej", a w jej ramach np. dla wzmiankowanych około 300 polujących "księży".

Myśliwy. Być może ksiądz. źródło: Zieliński S., Lewiński W. 2003. Zarys ekologii. Z elementami ochrony środowiska i ochrony przyrody. Operon, Gdynia.

7. Ambony dewastują krajobraz. Architektoniczną brzydotą. Łamaniem harmonii przestrzeni. Unoszącym się nad nimi nimbem cierpienia i nagłej okrutnej śmierci. Pogardy dla życia. Pochwały krwawej przemocy. Syntetyczną formułą dobrze oddającą prostactwo myśliwskiego postrzegania i rozumienia rzeczywistości. Co na to wszystko ustawa krajobrazowa? Czy poza miastami jej zapisy nie obowiązują?

Nadmorski Park Krajobrazowy. 2020 rok, fot. SZ

8. Z myśliwskich ambon zanieczyszczane jest środowisko. To m.in. z nich wystrzeliwuje się w przestrzeń przyrodniczą Polski około 640 ton ołowiu rocznie. To więcej niż suma emisji przemysłowych i motoryzacyjnych tego pierwiastka w kraju. Ołów, jak chyba wszyscy wiemy (polujący też?), jest środowiskową trucizną. Reasumując – myśliwi to jedyna grupa Polsce, która w majestacie prawa śmieci. I nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji prawnych. Przypomnę już nieomalże do znudzenia, że wszelacy emitenci toksyn są zobowiązani prawnie wnosić opłaty środowiskowe do Skarbu Państwa (jeśli nie przekroczą emisyjnych limitów). W przypadku tych limitów przekroczenia są dodatkowo finansowo karani. Te środki zasilają Skarb Państwa, a konkretnie narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska.

Zerodowane śruciny ołowiu z plaży w Lubiatowie. Czy fakt, że to szkodzi plażowiczom obchodzi myśliwych? 2020 rok, fot. SZ

9. A więc ambony myśliwskie (a oprócz nich sztucery, dubeltówki itd.) są narzędziami środowiskowych wykroczeń, a może i przestępstw. I co? I nic. Z kolei ktoś (tutaj np. przywołany wcześniej nauczyciel), kto stara się (profilaktycznie) te narzędzia likwidować jest pociągany do odpowiedzialności karnej (grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności). To Polska właśnie. Nadal taka sama. Rzeczpospolita myśliwska. Prawo też.

Okolice Kleszczewa. 2022 rok, fot. SZ

10. Ambony. Narzędzia na usługach zła. Niemi jego świadkowie. Jednak – w skali spojrzenia długofalowego – to tylko ewolucyjne efemerydy. Prędzej czy później trafią (koncepcyjnie) na śmietnik historii – jestem o tym przekonany. Abstrahując od szeregu przemyśleń i poczynań własnych, kibicuję przyrodzie w destrukcji (dekompozycji) tych okropnych tworów. Trzymam kciuki za procesy, za sprzyjające przyspieszonemu rozkładowi parametry tzw. przyrody nieożywionej, za naturalne zjawiska destruktywne. Tudzież za aktywność troficzną niemałej palety gatunków, dla których drewno – substrat większości konstrukcji myśliwskich ambon i zwyżek stanowi pierwszorzędny pokarm. Ponadto siłą rzeczy – jako entomolog – sytuuję się nieustająco po stronie i sympatyzuję z nieraz wielce wyspecjalizowanymi w tym względzie drewnożernymi owadami, np. wybranymi gatunkami: korników, kózek, bogatków, zadrowatych, trzpienników, kołatków, sprężyków, miazgowców, kapturników, wyrynników, ryjkowców, przezierników, mrówek.... Ale i innych współpracujących lub konkurujących, obligatoryjnych lub fakultatywnych saproksylobiontycznych grzybów, śluzowców, nicieni, mięczaków, niesporczaków, bakterii, porostów, glonów i całej tej rzeszy przyrodniczego drobiazgu, który przyczynia się do "czyszczenia" przyrody z tego typu śmiercionośnych upiększeń. Na pohybel ambonom myśliwskim. Niech giną! I niech się rozkładają w spokoju.

źródło: Brauns A., 1975. Owady leśne. PWRiL, Warszawa
"Agonia zwyżki w objęciach świerka", rezerwat "Bór Samliński im. Henryka Zięciaka". 2024 rok, fot. SZ