Dość nietypowo posłużę się - tytułem wstępu - tekstami swoich wpisów na FB.... a potem już tylko zdjęcia tego niesamowitego obszaru. I nas, jego wielbicieli. Zapraszam.
PS. O ile gdzieś przy fotkach pomyliłem autorstwo (były czerpane z różnych źródeł, a i ujęcia tych samych miejsc się powtarzały), to z góry przepraszam. Dziękuję Wam za udostępnienie fotografii. Wszystko dla wspólnej sprawy. 🙂
Uczestniczyli: Iwonka, Danka, Agnieszka, Asia, Krysia, Michał, Andrzej, Maciek, Marcin, Paweł, Mikołaj, Sławek i pieseczek Wafel, ma się rozumieć :).
Ramowa trasa: Nowa Huta - rez. Żurawie Błota - rez. Jezioro Lubygość - post. rez. Rynna Potęgowska - rez. Dolina Mirachowskiej Strugi - Nowa Huta
w dniu dzisiejszym odbyła się wycieczka przyrodnicza do Lasów Mirachowskich = projektowanego Kaszubskiego Parku Narodowego, zainicjowana przez Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników reprezentowane przez Iwona Zielińska Dana Basik Cz i piszący te słowa /// jak się okazało w pragmatyce w wypadzie uczestniczyło... [...do wyboru, wg przekonań czy preferencji]: 12-tu apostołów LUB parszywa dwunastka LUB 12-tu pancernych i pies... Wafel ) ///w imieniu organizatorów dziękujemy WSZYSTKIM - to była dobra twarda merytorycznie i niezmordowana fizycznie EKIPA już są fotki z tego wypadu na profilu Krystyna Crystal [dzięki, Krysiu], a ja, jak się pozbieram, pewnie jakąś relację krótką na mikrobiotop.pl sklecę.... /// a na zdjęciu górnym autorstwa Dana Basik Cz w rezerwacie przyrody "Żurawie Błota" przy Diabelskim Kamieniu nad Jez. Kamiennym od lewej: Michał (Kochańczyk); Andrzej, Maciej Jankowski Iwona Zielińska Krystyna Crystal Agnieszka Kukowska Paweł Szutowicz Mikołaj Asia bliżej gleby - piszący te słowa /// na banerze w prawym dolnym rogu fotka dr Feliksa Krawca - duchowego patrona inicjatywy utworzenia tego PARKU NARODOWEGO na zdjęciu dolnym i nieco niewyraźnym autorstwa Sławka, czyli mnie, dołączył Marcin Domanski (drugi od lewej) no i jest Dana Basik Cz między Maćkiem i Iwonką /// KOCHANE/KOCHANI, domniemywam, a naukowo (teza) to wiem, że wrócimy tu niebawem w mocno poszerzonym gronie.... DZIĘKUJĘ
wpis z 30 listopada 2025, godz. 22.11
załączam obiecany link do artykułu prof. Jacka Serwańskiego o dr Feliksie Krawcu... ps. ciekawostka: z pobieżnej analizy artykułu wynika, że dr F. Krawiec mógł zetknąć się w trakcie badań lasów nadwiślańskich w 1937 roku (leśnictwo Rakówko) z moim dziadkiem Teodorem Grasiem, który był już wtedy tam leśniczym.... https://www.researchgate.net/.../333983309_Doktor_Feliks... nie dziwcie się, ale nieustannie mnie to frapuje i będę zgłębiał temat, pomimo tego, że dziadek polował (niestety) /// ale w tamtych czasach to polowanie było naznaczone istotnym - tak uważam - rysem "walki o byt" - o mięso nie było łatwo, jak w czasach obecnych..... ps. dla "równowagi" ... dziadek był także powstańcem wielkopolskim...
wpis z 1 grudnia 2025, godz. 17.04
coś mi wczoraj po wypadzie "parszywej dwunastki (+ pies Wafel)" w "moje" Lasy Mirachowskie umknęło... wycieczka zadedykowana została Robert Wiecznikowski z przesłaniem /// a ponadto nie zapomnieliśmy o tych przyrodnikach pomorskich, które/którzy odeszli w zaświaty w tym roku, a dla których teren projektowanego Kaszubskiego Parku Narodowego, tj. Lasów Mirachowskich właśnie, był znacznie czymś więcej niż "zwykłym" obszarem... to była Jadzia Kopeć Dawid Graczyk Michał Buliński Maciej Przewoźniak... pamiętajmy o nich a na zdjęciu fotka z wczorajszej wyprawy - paproć podrzeń żebrowiec Blechnum spicant w rezerwacie "Żurawie Błota" - subatlantycki relikt glacjalny czyli gatunek, który "pamięta" okres zlodowacenia, przed którym "uciekał" bardziej na południe, a potem przemieszczał się na północ.... na obszarze Lasów Mirachowskich tę "pamięć" można oszacować na co najmniej około 12 tys. lat temu.... fot. S.Z. 30 XI 2025r. Iwona Zielińska Dana Basik Cz Krystyna Crystal Agnieszka Kukowska Paweł Szutowicz Marcin Domanski
wpis z 1 grudnia 2025, godz. 21.00
przytulić się delikatnie do głazu narzutowego.... nie grzech... [wspinać się na takowy... grzech niewybaczalny] /// wycieczka przyrodnicza w Lasy Mirachowskie (projektowany Kaszubski Park Narodowy) w dniu 30 XI 2025 r. /// organizator Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników /// a na zdjęciu do Diabelskiego Kamienia na brzegu Jeziora Kamiennego w rezerwacie Żurawie Błota przytula się Szefowa rzeczonego Koła Iwona Zielińska ///
dr Feliks Krawiec
Fragment Wysoczyzny Kamienicko-Sierakowickiej, Jezior Potęgowskich i Doliny Łeby. fot. Michał KochańczykMichał już szykuje koszyk.... 🙂 (a słodkie grzybki uciekły Maćkowi 🙂 ). fot. Iwona ZielińskaJezioro Kamienne w rez. "Żurawie Błota". fot. Iwona Zielińska, Michał KochańczykIwonka w rezerwacie "Żurawie Błota". fot. Dana CzachorTak skądinąd, per analogiam, stan tej tablicy jak ochrony przyrody w Polsce w ostatnich latach. fot. Iwona ZielińskaW rezerwacie "Żurawie Błota". fot. Iwona ZielińskaZaczynamy, choć mroźno. fot. Michał KochańczykJest i On, Michał Kochańczyk, słynny podróżnik. Jeden z nas. fot. Iwona ZielińskaIwonka i Diabelski Kamień na brzegu Jeziora Kamiennego. fot. Dana CzachorLata 90. ubiegłego wieku. Diabelski Kamień, a obok Leszek Zieliński. fot. Sławek ZielińskiDiabelski Kamień, widać ślady po ogniskach, m. in. z nocy świętojańskiej 1997 r. Opisał to i udokumentował prof. Wiesiek Fałtynowicz. Patrz dwa skany poniżej. fot. Michał Kochańczyk
Mam sporo do powiedzenia, ale zimno. 🙂 fot. Michał KochańczykAsymetrycznie wyszło. 🙂 W tle Maciek szacuje prędkość i siłę wiatru wg kąta odchylenia mapy od pionu. fot. Michał Kochańczyk Wafel, grzeczny pies 🙂 fot. Michał KochańczykJest i Krysia. Około 100 lat temu głaz ten badał dr Feliks Krawiec.... fot. Marcin DomańskiMapy, tablica. Na niej ani słowa o tych działaniach Nadleśnictwa Kartuzy z przeszłości, którymi trudno by się było tu chwalić. Ale to zostało przypomniane, powiedziane przez prelegenta. fot. Krystyna CrystalIwonka, fizyk i matematyk, ale i przyrodniczka. Szefowa Wschodniopomorskiego Koła Terenowego Klubu Przyrodników. fot. Michał KochańczykKaszubski Park Narodowy - prędzej czy później i tak powstanie. fot. albo Dana Czachor albo AndrzejNa banerze w prawym dolnym rogu dr Feliks Krawiec - duchowy Patron tego projektu. fot. Dana CzachorNad Jeziorem Kamiennym. Z lewej Andrzej, ubezpiecza badania Maćka. 🙂 fot. Iwona ZielińskaTorfowisko w rezerwacie "Żurawie Błota". Na obrzeżach m. in. borówka bagienna i bagno zwyczajne. fot. Iwona ZielińskaWidłak jałowcowaty Lycopodium annotinum w pobliżu rezerwatu "Żurawie Błota". fot. Agnieszka KukowskaRelikt subglacjalny paproć podrzeń żebrowiec Blechnum spicant na granicy rezerwatu "Żurawie Błota". fot. Sławek ZielińskiDrogowskaz. fot. Iwonka i Krysia i Michał 🙂Granicą rezerwatu "Żurawie Błota" na południe... fot. Sławek ZielińskiI jeszcze płat widłaka jałowcowatego, bo tego nigdy za wiele. 🙂 fot. Michał KochańczykWafel. fot. Sławek ZielińskiWafel. Reaktywacja... fot. Sławek Zieliński...i chwila po, profil z lewej... fot. Sławek Zieliński... i chwila po, profil z prawej. fot. Sławek Zieliński
I Wafel jak nowy. 🙂 fot. Krystyna Crystal
Rezerwat przyrody "Jezioro Lubygość". Paweł mówi o włochatce. Prezentuje jej głos ! Chwilę wcześniej przybliżyłem niektóre okoliczności wystąpienia w latach 90. ubiegłego wieku do Ministerstwa WKP w Gdańsku, przy milczącej aprobacie Nadleśnictwa Kartuzy, o zmniejszenie obszaru rezerwatu o około 14ha. Zakończone niepowodzeniem. fot. Sławek ZielińskiPaweł mówi o sóweczce. Prezentuje jej głos ! fot. Sławek ZielińskiPaweł mówi o strefach ochronnych gniazd tych cennych przyrodniczo sów. Dorzucam informację o odrzuceniu onegdaj przez Nadleśnictwo Kartuzy projektu Arka Sikory tworzenia w Lasach Mirachowskich stref ochronnych wokół gniazd tych ptaków. fot. Sławek ZielińskiZa chwilę nastąpi dość zabawna dyskusja o bobrach. 🙂 fot. Sławek ZielińskiDość już stary buk zwyczajny na brzegu jeziora Lubygość. Piękny. fot. Agnieszka KukowskaIdziemy ku grotom nad jeziorem Lubygość. fot. Sławek ZielińskiDana fot. SławekMichał. fot. SławekIwonka i Michał. fot. SławekAgnieszka. fot. SławekMikołaj. fot. SławekKrysia, Asia, Marcin. fot. SławekGrota żwirowo-zlepieńcowa w ujęciu Agnieszki. fot. Agnieszka KukowskaTak trzymać. fot. Iwonka i KrysiaA tym zaskoczył wszystkich Maciek. fot. Maciek JankowskiMaciek. fot. SławekKulturalny Wafel. fot. Dana CzachorCierpiący Wafel. 🙂 fot. Dana CzachorIwonka i Sławek. fot. Dana CzachorIwonka, fragment Michała :), Sławek. fot. Dana Czachor
Ten sam buk zwyczajny, tym razem Krysi. Piękny. fot. Krysia Crystal
Betonowy karmnik, chyba pamięta jeszcze Edwarda Gierka. fot. Sławek ZielińskiA to dokumentacja Krysi. fot. Krystyna CrystalCiągle jeszcze w Rynnie Potęgowskiej. Nieoznaczony śluzowiec? fot. Iwona ZielińskaNieco bliżej... śluzowiec? Może jednak jakiś grzyb? Zabrakło Marcina S. Wilgi... fot. Sławek ZielińskiWygląda na trzęsaka listkowatego. fot. Iwona ZielińskaOsobnik jw. fot. Krystyna CrystalPluskwiak puklica rudnica. Nieco śnięta. Dłoń SZ :). Znalazła i fotografowała Agnieszka Kukowska.Tu chyba mieszkał lub mieszka borsuk, może lis (wtórnie). fot. Agnieszka KukowskaKulinaria. Przeżyciowo 🙂 Dana, Krysia, Iwonka. fot. Sławek ZielińskiIwonka. fot. SławekDana. fot. SławekJeszcze Rynna Potęgowska, wschodnia rubież. fot. Iwona ZielińskaBluszcz Krysi. fot. Krystyna CrystalWędrujemy. Mija czwarta godzina. fot. Sławek ZielińskiOpuszczona osada ludzka. fot. Sławek ZielińskiJabłonie. Mają swoje lata. fot. Iwona Zielińska
Bliżej. fot. Krystyna Crystal
Widać nasze wozy. Ale to jeszcze nie koniec... fot. Iwona ZielińskaDana, Michał, Krysia, Iwonka, Marcin. fot. SławekMichał zmierza ku Mirachowskiej Strudze. fot. Sławek ZielińskiMirachowska Struga, nieco wyżej (wg biegu rzeki) utworzono w tym roku rezerwat "Dolina Mirachowskiej Strugi" na minimalistycznej powierzchni ok. 15ha. fot. Agnieszka Kukowska Powierzchnia maksymalistyczna - przyrodniczo optymalna (zielone granice). Koncepcja autorstwa S.Zielińskiego na prośbę Klubu Przyrodników.Powstanie rezerwatu poprzedziło co najmniej 35 lat starań, a przez wiele lat obszar ten miał najlepszą i najwszechstronniejszą dokumentację przyrodniczą w całym regionie gdańskim.Dolina Mirachowskiej Strugi. Lata 90. ubiegłego wieku. fot. Sławek Zieliński
Mirachowska Struga i Marcin. fot. Krystyna Crystal
Mirachowska Struga. fot. Iwonka, MichałDolina Mirachowskiej Strugi. fot. Maciej JankowskiDolina Mirachowskiej Strugi. Ruiny opuszczonej osady, w tym młyna. fot. Agnieszka KukowskaIwonka w opuszczonej osadzie. fot. SławekSławek w opuszczonej osadzie. fot. Agnieszka KukowskaDolina Mirachowskiej Strugi. Agnieszka, Paweł, Dana, Iwonka. fot. Sławek
Paweł i Andrzej już w Nowej Hucie. fot. Sławek
Nowa Huta. Paweł i przedtrzonowy ząb mamuta Mammuthus primigenius. W czasach, gdy wymierały mamuty w środkowej Europie, także tutaj, formowała się rzeźba terenu Lasów Mirachowskich, która jest wielkim ich walorem, implikując ponadto całą pulę innych walorów. Ale to już temat na inną opowieść. fot. Sławek Zieliński
Szukajcie tematycznych materiałów na stronie Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.[magazyn Na Tropie, film o projektowanym Kaszubskim Parku Narodowym, petycja do podpisania]. Polecam także audycje Ewy Podolskiej czy Wojtka Muzala w ogólnopolskim radiu TOK FM. Ponadto temat był także obecny w Radiu Koszalin i Radiu 357 oraz w periodyku Zawsze Pomorze. Wszelkie instytucje zainteresowane "listą wsparcia" (niefinansowego) namawiam do kontaktu bezpośrednio ze mną. Więcej o tym patrz niżej namiar na materiał - wystarczy w okienko wyszukiwania na mikrobiotop.pl wpisać "aktualizowa lista".
Aktualizowana lista wsparcia idei powstania Kaszubskiego PN przez NGO-sy, gremia, instytucje itp. Zapraszamy! [zielez@wp.pl]
motto 1: kursywa w wierszu powyżej nie jest przypadkiem - ja się po prostu dzisiaj zgiąłem... 🙁 a to się nie dzieje często...
motto 2: gdzie nie spojrzysz, bez względu na to jaka to "ochroniarska półka", wszędzie dramat...: prezydent nie podpisał parku narodowego / urząd i rada gminy nie podpisały użytku ekologicznego
dotyczy: Urząd Gminy w Pruszczu Gdańskim w dniu 28 listopada br. "nie uwzględnił wniosku" powołania użytku ekologicznego "Rzekotkowe Ogrody". A szkoda, bo tego typu formuła formalno-prawno-przestrzenna byłaby, kto wie, czy nie pierwsza w skali kraju...
Wstęp
W tematyce artyzmów wszelakich, która jest mi - obiektywnie patrząc - dość jednak daleka, zarządza mną impresjonizm + abstrakcjonizm, ale i po trosze symbolizm. A piszę o tym nie bez przyczyny, gdyż sprawa, o której nieco słów w tym materiale, naznaczona jest dla mnie po znacznej części symbolizmem właśnie. Tak więc:
po pierwsze: w dniu tym (dzisiaj znaczy) upływa 50 rocznica tragicznej śmierci bliskiej mi osoby, mojego wujka Pawła (Polka) Grasia, rozjechanego na śmierć w dniu 28 XI 1975 roku przez samochód marki "Żuk" w Kolonii Ostrowickiej (południowy skraj pomorskiego).
Polek - pierwszy z prawej.... (leśnictwo Rakówko)
i po drugie: stosowna sesja Rady Gminy, na której podjęto tę zaskakującą decyzję, to była XXII sesja Rady Gminy Pruszcz Gdański... a ci, co mnie znają wiedzą, że 22 to jest "moja" liczba /// tutaj "moją" nie była, szkoda
OK, a teraz po kolei
W dniu 17 września 2025 r. (uzupełniony na początku października) złożony został do Urzędu Gminy Pruszcz Gdański w imieniu grupy mieszkańców (6 posesji) wniosek o rozważenie powołania użytku ekologicznego o nazwie "Rzekotkowe Ogrody" obejmującego kilka ogrodów przydomowych we wsi Rotmanka, gdzie rzekotka drzewna Hyla arborea występuje od wielu już lat. Te ogrody to także przestrzeń stwierdzenia wielu innych walorów przyrodniczych.
Rotmanka, ...............2025 r.
Rada Gminy Pruszcz Gdański
ul. Zakątek 1
83-000 Juszkowo
Wniosek o powołanie użytku ekologicznego
My, wyżej wymienieni właściciele gruntów z zabudową mieszkalną i przydomowymi ogrodami, położonych w miejscowości Rotmanka w rejonie końcowego odcinka ul. Jagodowej i początkowego ul. Jarzębinowej (Zał. 1), nawiązując do możliwości prawnych, jakie stwarzają zapisy Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, zwłaszcza zaś art. 42, art. 44 i art. 45 tejże, mając na względzie istotną ekologiczną rolę, jaką pełnią nasze ogrody dla lokalnej populacji płaza rzekotki drzewnej Hyla arborea, ponadto doceniając ich ważność dla innych szczególnie cennych przyrodniczo gatunków (Zał. 2), uwzględniając nasze proosobowe i prospołeczne potrzeby oraz oczekiwania, wnioskujemy o utworzenie na naszych gruntach prywatnych użytku ekologicznego o nazwie
RZEKOTKOWE OGRODY
Nasza społeczna inicjatywa nawiązuje w swoim meritum, zwłaszcza zaś na poziomie wymogów funkcjonowania populacji rzekotki drzewnej w ujęciu krajobrazowym, do prowadzonych od ponad 16-tu lat starań o utworzenie użytku ekologicznego pod nazwą "Rzekotkowy Moczar" obejmującego płaty mokradeł, trzcinowisk i zarośli wierzbowych między Pruszczem Gdańskim i Rotmanką (grunty własności prywatnej w obszarze granic Miasta Pruszcz Gdański). To obszar stwierdzenia wielu cennych gatunków, w tym teren rozrodu rzekotki drzewnej Hyla arborea i od paru lat udokumentowane stanowisko lęgowe żurawia Grus grus. Wspomniane ekosystemy graniczą nieomalże bezpośrednio ze zintegrowaną przyrodniczo przestrzenią naszych gruntów, w tym ogrodów. "Rzekotkowy Moczar" do dnia dzisiejszego nie został objęty ochroną w sugerowanej formule użytku ekologicznego, pomimo pisemnych przypomnień i monitów w latach 2014 i 2021 (Zał. 3, 4, 5, 6).
Zgodnie z obszerną literaturą tematu, miejsca rozrodu płazów, tj. wody słodkie, są najbardziej zagrożonymi ekosystemami w skali globalnej, zaś płazy to – oprócz zgrupowań organizmów powiązanych z rozkładającym się drewnem (saproksylobiontów) – najszybciej wymierająca grupa kręgowców. Inicjatywa ta wpisuje się więc nie tylko w spełnianie naszych przyrodniczych oczekiwań i zapotrzebowań na bezpośrednie obcowanie z "resztkami" (niestety!) dzikiej przyrody, ale i w nurt odpowiedzialności środowiskowej spowalniania, a nawet (potencjalnie) odwracania tych negatywnych trendów. Oczywiście w skali lokalnej, jednak z przełożeniem – patrząc szeroko i perspektywicznie – na skalę Polski, Europy, Ziemi.
Rzekotka drzewna Hyla arborea w oparciu o prawo międzynarodowe jest m. in. chroniona zapisami z Dyrektywy Siedliskowej (Zał. IV) i Konwencji Berneńskiej (Zał. II). W Polsce objęta ochroną gatunkową – ochroną ścisłą. Wymieniona także m. in. na Czerwonej Liście IUCN (kategoria LC – gatunek najmniejszej troski). Stanowisko w okolicy Pruszcza Gdańskiego i Rotmanki jest jednym z jedynie kilku znanych na północy Polski. Jego rangę naukową podnosi fakt, że zawiera się ono w obszarze przedpola północnej granicy zasięgu geograficznego tego gatunku płaza.
Proponowany użytek ekologiczny spełnia wymóg ustawowy (wymogi w art. 42 ww Ustawy), zwłaszcza zaś jedno z kryteriów: "(...) stanowiska rzadkich lub chronionych gatunków roślin, zwierząt i grzybów, ich ostoje oraz miejsca rozmnażania lub miejsca sezonowego przebywania".
Obszar proponowanego użytku ekologicznego "Rzekotkowe Ogrody" obejmuje działki ewidencyjne o numerach: B1184 [pow. 390m²], B306/8 [pow. 502m²], B1189 [pow. 783m²], b152/9 [pow. 767m²], B1182 [pow. 385m²] w obrębie ewidencyjnym Straszyn (Zał. 1). Sumaryczna powierzchnia obszaru proponowanego użytku wynosi 2827m². ps. doszła jeszcze jedna posesja - sumarycznie powierzchnia wyniosła około 0,5ha
Głównym celem powołania użytku ekologicznego "Rzekotkowe Ogrody" jest zapewnienie jego środowiskowej roli dla populacji rzekotki drzewnej, tj. przestrzennego zaplecza projektowanego użytku ekologicznego "Rzekotkowy Moczar", z którym graniczy, a który jest miejscem rozrodu tego płaza. Niewykluczony, acz jeszcze niepotwierdzony, jest rozród rzekotki w oczkach wodnych działki B1182, być może także w obrębie innych działek.
Istotnym celem uzupełniającym projektu jest utrzymanie ekologicznej wagi terenu dla potrzeb innych gatunków tu stwierdzonych, a zaliczających się do grupy tzw. szczególnie przyrodniczo cennych (specjalnej troski) (Zał. 2, 5). Tutaj jako jeden z przykładów – ksylobiontyczny chrząszcz dłużynka leszczynówka Oberea linearis, którego żerowiska i larwy znaleziono w pędach leszczyny (działka B1182), której to leszczyny jest zresztą monofagiem, tj. praktycznie tylko z tym gatunkiem rośliny powiązany jest obligatoryjnie jego rozród.
Warto nadmienić, że (w skali lat) prowadzone są ciągłe obserwacje obecności i zachowań rzekotki drzewnej w naszych ogrodach, włącznie z dokumentacją fotograficzną. Jednym z ważnych wniosków z tychże spostrzeżeń jest zauważalne nasilenie aktywności gatunku w ostatnich latach (spotkania bezpośrednie oraz aktywność głosowa) – wyróżnia się w tym zakresie rok obecny, tj. 2025. Może to świadczyć o wzmocnieniu parametrów populacyjnych tego płaza na przedmiotowym terenie.
Zalecenia ochronne, sugerowane ograniczenia (zakazy), inne kwestie
utrzymanie dotychczasowego ekstensywnego gospodarczego podejścia do pielęgnacji ogrodów, które to podejście – jak wskazują wieloletnie obserwacje – sprzyja funkcjonowaniu lokalnej populacji (subpopulacji) rzekotki;
zakaz totalnego przekształcania terenu, tj. z funkcji ogrodowej na np. funkcję magazynową;
tworzenie oczek wodnych i choćby niewielkich płatów półnaturalnej roślinności w ogrodach, w miarę możliwości;
zwracanie baczniejszej uwagi na potencjalne zagrożenie osobników rzekotki w trakcie wykonywania niektórych czynności ogrodowych, zwłaszcza zaś podczas koszenia czy przycinania drzew i krzewów.
Poziom międzyekosystemalny (sąsiedztwo proponowanego użytku ekologicznego)
zakaz realizacji jakiejkolwiek inwestycji liniowej lub obszarowej trwale przekształcającej teren, która mogłaby stać się barierą migracyjną pomiędzy "Rzekotkowym Moczarem" i "Rzekotkowymi Ogrodami"; np. onegdaj projektowanej drogi między Rondem Rotmanka a Juszkowem;
zakaz jakichkolwiek cięć w obrębie zadrzewienia z dominacją wierzb na granicy Rotmanki między ulicami Jagodową i Jarzębinową;
zakaz jakichkolwiek cięć w obrębie "wąwozu" u wylotu ul. Jagodowej, w ciągu dawnej drogi między Rotmanką a Juszkowem – obecnie trakt spacerowo-rowerowy. Inne kwestie (instytucje, właściciele)
promowanie "marki" pt. RZEKOTKA W ROTMANCE
promowanie "marki" pt. ROTMAŃSKIE OGRODY OSTOJĄ CENNYCH GATUNKÓW
UWAGA
Lista gatunków (Zał. 2) nie obejmuje wszystkich gatunków u nas zaobserwowanych (!), wśród których są także nierzadkie, ale chronione prawnie w Polsce (i u nas lęgowe): żaba trawna Rana temporaria i żaba wodna Pelophylax kl. esculentus. Z innych zaobserwowanych zwierząt to np. objęte ochroną trzmiele: trzmiel ziemny Bombus terrestris, trzmiel kamiennik Bombus lapidarius czy trzmiel rudy Bombus pascuorum.
Liczymy na pozytywne rozpatrzenie przez Państwa naszego wniosku.
z poważaniem
Uwaga.
Niniejsze pismo sporządzono z uwagi na "Wezwanie do uzupełnienia braków" (RG. 1510.5.2025) z dnia 6 X 2025r. odebrane przez Sławomira Zielińskiego w dniu 10 X 2025r.
Pismo "pierwotne" w sprawie wniosku o utworzenie użytku ekologicznego "Rzekotkowe Ogrody" wraz z całością dokumentacji złożono do Urzędu Gminy w Pruszczu Gdańskim w dniu 17 IX 2025 r.
osoba do kontaktu
dr inż. Sławomir Zieliński zielez@wp.pl tel. 661-604-852
Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników
www.mikrobiotop.pl
Załączniki
[0] Oświadczenia gotowości właścicieli na uznanie terenu za użytek ekologiczny
[1] Wyrys z mapy ewidencyjnej z zaznaczeniem obszarów działek
[2] "Rzekotkowe Ogrody". Lista gatunków szczególnie przyrodniczo cennych (specjalnej troski)
[3] Propozycja objęcia ochroną obiektu cennego przyrodniczo "Rzekotkowy Moczar" (2009 r.)
[4]Uwagi do projektu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Pruszcz Gdański (2014 r.)
[5] Wykaz gatunków zwierząt z wybranych grup obserwowanych w latach 2008 – 2017 (2017 r.)
[6] Pismo ws losów propozycji powołania użytku ekologicznego o nazwie "Rzekotkowy Moczar" (2021 r.)
/// Do dokumentacji załączono także 8 zdjęć gatunków specjalnej troski. Są to: rzekotka drzewna, biegacz złocisty, traszka zwyczajna, krogulec, tych cieśla, żuraw, jeż zachodni. [aut. wszystkich zdjęć - S. Zieliński] ///
do dokumentacji przekazaliśmy kilka załączników, dla ułatwienia pracy i procedury, np.:
Do tego załączony został np. wykaz gatunków zwierząt z wybranych grup obserwowanych w latach 2008-2017, lista gatunków szczególnie przyrodniczo cennych (specjalnej troski) zestawiona w latach 2008-2025, przypomnienie pisma propozycji objęcia ochroną cennego przyrodniczo mokradła w sąsiedztwie pod nazwą "Rzekotkowe Moczary" (do dzisiaj nie powołano), itd.
Według mojej wiedzy, a przecież to moja specjalizacyjna dyscyplina, dokumentacja "Rzekotkowych Ogrodów" prezentowała się bardzo dobrze, była absolutnie nieprzeciętna, nie tylko w zakresie puli zasobu gatunków, ale także w aspekcie czasowym - wieloletnich tych gatunków obserwacji.
I powiem szczerze - ku mojemu wielkiemu zdumieniu odmówiono uwzględnienia wniosku. Proszę ocenić argumentację Urzędu (skany poniżej). Ja mam tylko tyle do powiedzenia, iż:
Fakt, iż NASZE OGRODY (to nasza WŁASNOŚĆ) "trwale przekształcono na działki budowlane" nie implikuje faktu, że nie można na nich utworzyć szczególnej formy ochrony przyrody - tutaj użytku ekologicznego. Przecież to "budowlane" nie przekłada się na fakt, że jest to biologiczna pustynia ! Co więcej, jest dokładnie na odwrót. A co do "pustyni" to tak można wywnioskować z treści "Uzasadnienia", którego autorem jest Przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Gminy Pruszcz Gdański.
"Rozproszenie działek", którego to sformułowania autorstwo przypisane jest w "Uzasadnieniu" Wójtowi Gminy Pruszcz Gdański nie stanowi dostatecznie silnego argumentu merytorycznego, stojąc w kontrze choćby do idei tzw. rusztu ekologicznego, który mógłby stanowić użytek "Rzekotkowe Ogrody".
Fakt podnoszenia argumentu wprowadzenia zaleceń ochronnych oraz zakazów na terenach sąsiednich za odrzuceniem wniosku (zadrzewienia i grunty zagospodarowane rolniczo) świadczy o niezrozumieniu przez administrację Gminy specyfiki biologii i ekologii rzekotki drzewnej na tym obszarze, zwłaszcza zaś w zakresie migracji poza miejsca rozrodu wzdłuż określonych "wektorów migracji" (zakrzewienia, zadrzewienia), a ponadto potencjalnych zagrożeń dla tego procesu (bariery migracyjne).
W kwestii podniesionej w p. 3 jw. absurdalne jest zwłaszcza stwierdzenie, iż: "obecnie nie ma potrzeby utworzenia użytku ekologicznego, gdyż obecny stan prawny nie wyklucza podejmowania przez właścicieli działań zapewniających odpowiednie warunki dla bytowania wymienionych we wniosku zwierząt". Tyle tylko - Pani Wójt - te rzekotki jakoś z miejsc swojego rozrodu (od lat projektowany użytek ekologiczny "Rzekotkowe Moczary") muszą do naszych ogrodów ("Rzekotkowe Ogrody") dotrzeć. I nie dotrą, o ile między tymi obiektami się wszystko wytnie i zabuduje.
Na marginesie: pozostaję w nadziei, iż ww urzędnicza odmowa (patrz skany powyżej) nie jest inspirowana potencjalną możliwością zmniejszenia wpływów do kasy Gminy z tytułu podatku od nieruchomości po objęciu tychże szczególną formą ochrony przyrody. Porównaj np. tu:
Konsekwencje istnienia użytku ekologicznego Grunty uznane za użytki ekologiczne są w zasadzie zwolnione z podatku od nieruchomości (o ile nie jest na nich prowadzona działalność gospodarcza), rolnego lub leśnego. Wynika to odpowiednio z art. 1a ust. 3 pkt 4 oraz art. 7 ust. 1 pkt 10 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, art.12 ust. 1 pkt 8 ustawy o podatku rolnym i art. 7 ust. 1 pkt 3 ustawy o podatku leśnym.
Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników
Dziękujemy za przypomnienie i inspirację Marcie Jagusztyn-Krynickiej z ruchu Lasy i Obywatele.
Rotmanka 22 XI 2025r.
Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników
Wniosek
do konsultacji projektu PUL Nadleśnictwa Kolbudy
dotyczy: wyłączenia Lasu Rotmańskiego z gospodarki leśnej [mowa o: całości oddz. 40 i oddz. 41 administrowanych przez RDLP w Gdańsku, Nadl. Kolbudy, leśn. Bąkowo oraz lasu gminnego Gminy Pruszcz Gdański – wydzielenie 153k i lasu prywatnego – wydzielenie 1n nadzorowanych przez Nadl. Kolbudy]
Mając na uwadze środowiskowy dobrostan i nadrzędny interes lokalnych społeczności miejscowości: Rotmanka, Stara Rotmanka, Straszyn-Przylesie, Straszyn oraz Juszkowo, ponadto – per analogiam – wszystkich osób (w tym z Gdańska i Pruszcza Gdańskiego) zainteresowanych rzeczywistą, nie pozorowaną, ochroną Lasu Rotmańskiego, wnosimy o wyłączenie tego ekosystemu z tzw. gospodarki leśnej i objęcie go formułą lasów społecznych – strategicznie istotnych dla życia lokalnych, i nie tylko, społeczności.
Uzasadnienie (hasłowo, niewyczerpująco, w punktach)
Powszechnie wiadomym jest, że gospodarka leśna prowadzona w Polsce od dawna nie spełnia wielorakich potrzeb społecznych [patrz np. mapa konfliktów społecznych ruchu Lasy i Obywatele:https://mapy.lasyiobywatele.pl/zanim-wytna-twoj-las.html ].
Gospodarka ta nie zabezpiecza również całej puli walorów przyrodniczych powiązanych z lasami, zarówno na poziomie osobniczym i populacyjnym, jak i szerszych – z poziomu biocenoz, ekosystemów i fizjocenoz (krajobrazów). Ingeruje ponadto w naturalne procesy ewolucyjne lasów naszej strefy klimatycznej, zazwyczaj nienaturalnie (eksploatacyjnie) te procesy przyspieszając.
Gospodarka leśna, na poziomie lokalnym, zazwyczaj nie dostosowuje poziomu swojej pragmatyki, do potrzeb i oczekiwań lokalnych społeczności.
Przykładem na to są obszary leśne położone przy jednostkach osadniczych w całym kraju (miasta, wsie), gdzie pozyskanie drewna jest celem nadrzędnym, zaś co najmniej kilkanaście innych funkcji lasów jest całkowicie ignorowanych [patrz np. recenzja książki dotyczącej Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego http://mikrobiotop.pl/index.php/2022/12/21/recenzja-pani-profesor-ewy-symonides/ ].
W puli zrzutów slajdów z jw. prezentacji znalazł się wyimek z zestawu konkretnych wybranych walorów przyrodniczych Lasu Rotmańskiego (Carabus auratus, Hyla arborea, Stenurella nigra), do których (obszar jest przez nas monitorowany od kilkunastu lat) dopisać należy obecność niedawno obserwowanych dzięcioła zielonego Picus viridis i łosia Alces alces....
...oraz wymienić od dawna odnotowane cenne przyrodniczo gatunki (gatunki szczególnej troski), do których należą np.: żuraw Grus grus, dzięciołek Dendrocopos minor, dzięcioł czarny Dryocopus martius, zimorodek Alcedo atthis, paź królowej Papilio machaon, strangalia przepasana Stenurella bifasciata, zmorsznik krwisty Anastrangalia sanguinolenta.
Warto ponadto zaznaczyć, że Funkcja lasu OCHRONNA i Kategoria ochronności OCHRONA MIAST przypisane dla jw. powierzchni w opisie taksacyjnym lasu są w pragmatyce leśnej (nie tylko tych obszarów) zapisami "pustymi", nic nie znaczącymi, z których w praktyce "gospodarowania" w ekosystemach leśnych, w tym w Lesie Rotmańskim NIC NIE WYNIKA [vide archaiczna, wręcz post-stalinowska, niedawno zastosowana trzebież schematyczna pasowa w Lesie Rotmańskim, szczegółowa relacja z tego smutnego wydarzenia, w tym foto-relacja, patrz tu: http://mikrobiotop.pl/index.php/2020/04/08/produkcja-drewna-czy-potrzeby-lokalnej-spolecznosci/ ]
Podsumowując:mając na uwadze zwłaszcza dobro przyrody, ale i przyszłych pokoleń Homo sapienswnioskujemy o wyłączenie Lasu Rotmańskiego z gospodarki leśnej.
z poważaniem
dr inż. nauk leśnych Sławomir Zieliński
Wschodniopomorskie Koło Terenowe Klubu Przyrodników
Poniżej szczypta historycznego, ale i holistycznego auto-ekshibicjonizmu autora - być może powodowana ważnym egzystencjalnym dzionkiem...
Jej meritum jest następujące: rzadko kto chyba był tak pilnym katolikiem jak ja w odległych czasach.
A jeśli Komuś przychodzi na myśl, że tak, że było pilniej, to proszę zacząć od refleksyjnej statystyki:
czy biegałaś/biegałeś 7 dni w tygodniu na msze do kościoła? I czy tak było przez wiele, wiele lat ?
Proszę rozważyć i... i może tyle o tym.
Tym niemniej nawiązania do założeń katechizmowych itp. we mnie pozostały. Ot, taka spuścizna dzieciństwa i wczesnej młodości. Gdzieś tam w moim publicystycznym "dorobku" pokutują teksty z cyklu "10 przykazań", na przykład. Albo szczegółowe rozważania nt. tego, dlaczego św. Hubert nie powinien być patronem myśliwych....
Ale dzisiaj serwuję swoistą "nówkę" pt. "7 grzechów głównych Zielińskiego". I to moich, zawodowych. Związanych z tym, czym próbowałem zajmować się przez całe dorosłe życie. Z OCHRONĄ PRZYRODY ZNACZY. Grzechów postrzeganych subiektywnie, bo jakże by inaczej.... Ujętych hasłowo, z założenia ograniczeń czasowych i uszanowania percepcji Czytelników.
Przypomnienie
7 grzechów głównych wg założeń teologii chrześcijańskiej to:
Ps. mam wrażenie, że jeśli już, to 1/7, chociaż staram się hamować... 🙂 I na pewno nie jest to LENISTWO 🙂
Meritum
7 grzechów głównych Zielińskiego
Bazowa rola w koncepcji tworzenia w Polsce małych pracowni naukowo-badawczych w parkach krajobrazowych. (od 1993).
Bazowa rola w "odkurzeniu" koncepcji utworzenia Kaszubskiego Parku Narodowego (od 1993). Bazowa rola w obronie rezerwatu "Jezioro Lubygość" przed znaczącym zmniejszeniem.
Bazowa rola w projektach tworzenia rezerwatów przyrody, np.: Dolina Mirachowskiej Strugi, Iwięciński Las, Dolina Zagórskiej Strugi, Klif między Rzucewem i Osłoninem, Lasy Oliwskie, Lasy Sopockie.
Nieustające stawanie w obronie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego - od dewastacji Doliny Radości (do utraty pracy włącznie), poprzez szkalowanie "jedynie słusznej" gospodarki leśnej Nadl. Gdańsk, na projektach różnych form ochrony skończywszy.
Współautorskie uczestnictwo w antymyśliwskiej akcji "Kaczki dla dzieci nie dla myśliwych" (od 2007), z której - m. in. - wyrósł ogólnopolski ochroniarski ruch Niech Żyją! (od 2012)
Nieustające apele o powrót Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe do sfery budżetowej, ograniczenia rozpasanych przywilejów leśników po 1991 roku i likwidację hobbystycznego myślistwa w Polsce.
Publikowanie i edukacja o wszystkim i nie tylko, jw, co sprowadza się do puli 510 artykułów, manuskryptów, książek, ekspertyz itp. + 1 "w drodze" (ciągle jeszcze 🙂 ) tj. monografii Kózkowate (Coleoptera, Cerambycidae) Pomorza Gdańskiego.
PS. Pozdrawiam Was Wszystkich serdecznie, dziękuję Iwonce Z. za "iskrę na lont" napisania tego jw....
...i - wsłuchany w głosy "naszych", rotmańskich żurawi (jeszcze nie odleciały, może będą zimować ?) - zmierzam pomóc Marcinowi S. Wildze w doskonaleniu Jego kolejnej książki (tym razem OWADY!), no i w stronę fotografowania żerowisk kózek [czeka mnie kilkaset lub kilka tysięcy zdjęć ..... sama przyjemność 🙂 ].
Pa, pa, no i może fotka jakaś....
Zgadnijcie, kto to 🙂 domówka sylwestrowa Gdańsk-Morena 1985/86.....
Ale bardzo hasłowo, gdyż siedzę nad "Kózkowatymi (Coleoptera, Cerambycidae) Pomorza Wschodniego (Gdańskiego)". Ponadto zastanawiam się, jak to sfinansować. Gdzie szukać źródeł.... A to - za przeproszeniem - "rzeźnia" po prostu.
A więc krótko (zestawiłem w około 55 minut), choć chyba treściwie będzie......
Dzisiaj, jak dowiedziałem się w mediach, przypada (czasowy) półmetek rządzenia mojego rządu.
Mojego, bo po części lewicowego.
Ten rząd zrobił wiele dobrego, ale i niekoniecznie.
W części zagadnień mi bliskich ten rząd wbrew obietnicom:
x nie zreformował w żadnym praktycznie wymiarze Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe
x nie zrobił absolutnie nic, żeby "ucywilizować" i ograniczyć myśliwych
x olewa, jak i poprzednicy z PIS, ochronę przyrody w tym kraju (przypadek jeszcze nie ustanowionego PN Dolnej Odry to wyjątek potwierdzający regułę)
x ciągle nie wie, jak się zabrać za systemową likwidację ferm futrzarskich i odesłanie ich do lamusa historii
x melioracje i tematy pokrewne, np. ciągle mające miejsce zatruwanie rzek polskich, to wątki dla tego rządu zbyt trudne do rozwiązania; i żeby nie było - dla poprzedniego rządu to były tematy jeszcze trudniejsze
x itd. itp.
STUDIUM PRZYPADKU
Sprawy techniczne:
/// nie byłem współ-adresatem przytoczonego poniżej, tematycznego e-maila
/// otrzymałem go dzięki uprzejmości Kolegi Marcina S. Wilgi
/// uważam, że jest to e-mail bardzo ważny, choć nie zgadzam się z końcową konstatacją Autora - chodzi o 0% szans na utworzenie Kaszubskiego PN
/// uważam, że szanse na utworzenie Kaszubskiego Parku Narodowego są znacznie większe, pod warunkiem jednak, że ten "mój" rząd się ocknie i nie będzie udawał (także Pan, Panie Premierze Donaldzie Tusku), że nic się w przedmiotowej sprawie ciekawego nie dzieje.....
/// ...i że ten "mój" rząd zechce wreszcie wykazać inicjatywę i zacznie wspierać społeczników i naukowców...... bo my - jak to słusznie zauważył z kolei Kolega Michał Kochańczyk w jednej z audycji radiowych - mamy i bardzo ograniczone środki i czas, a więc - ograniczone możliwości
/// i że chyba nie do końca do polityków dotarło, że to społecznicy mają w takich sprawach wspierać tematyczne Ministerstwo (bo to jego FORMALNA SPRAWA), a nie na odwrót
/// autorem przytoczonego e-maila jest dr hab. Maciej Przewoźniak, który opuścił niedawno ziemski padół.....
/// .....a z którym nasze drogi się niedawno rozeszły, nie wiedzieć zresztą, dlaczego....
/// tym niemniej czuję się w obowiązku upubliczniać (także w tym przypadku pośmiertnie) ważne przemyślenia/konstatacje DOBREGO NAUKOWCA
e-mail treść (kropkowanie moje):
Szanowni Państwo,
z opóźnieniem, ale pomimo tego z przyjemnością i satysfakcją, informuję, że wersja cyfrowa książki "Kaszubski Park Narodowy. Studium dla potrzeb utworzenia Parku" została sfinalizowana - dostęp na: https://doi.org/10.12657/9788379865499 Opóźnienie wynikło z mojej zapaści zdrowotnej, jak i z podobnych problemów Panów ................................ (PESELE dały znać o sobie).
Wersja drukowana książki będzie gotowa, mam nadzieję, że już bez opóźnienia, we wrześniu br.
Dziękuję: - wszystkim współautorom za współpracę; - recenzentom prof. T.J. Chmielewskiemu i prof. P. Rutkowskiemu za pozytywne recenzje (sporządzone, jak cała książka non profit); - Panu Boguckiemu za cierpliwość i wyrozumiałość (oraz za dofinansowanie wydania książki).
Korzystając z okazji informuję, że: 1) w marcu Dokumentacja KszPN została wysłana przez GTN do Kancelarii Premiera RM z wnioskiem o przekazanie do Ministerstwa Klimatu i Środowiska - niestety nie ma żadnego odzewu, ani z Kancelarii, ani z Ministerstwa, nawet pospolitego w krajach cywilizowanych "dziękuję", 2) prośby o zainteresowanie się sprawą KszPN przez członków PROP również nie dały efektu - są tak zapracowani, że jakiś tam park narodowy, z gotową dokumentacją, nie zasługuje na ich uwagę, 3) utworzeniu Parku przeciwna jest społeczność Kaszubów, w tym poczynając od lokalnych sołtysów i wójtów gmin, przez starostę powiatu i marszałka województwa po premiera, 4) w związku z powyższym szanse na utworzenie KszPN, albo chociaż rozpoczęcie formalnej procedury jego ustanowienia wynoszą "0" (słownie zero). Takie są przykre realia.
Z pozdrowieniami i życzeniami wszelkiej pomyślności Maciej Przewoźniak
Nie wątpię, że treści zamieszczane na Mikrobiotopie to treści niszowe. I że do RZĄDU RP obecnej kadencji nie docierają. Ale może jednak wreszcie kiedyś dotrą ?
O ile Ktoś z Was wie, jak w tej kwestii zaradzić, będę w sposób szczególny zobowiązany.
PS.
My z Iwonką, moją Małżonką, próbowaliśmy dotrzeć do Szefa tego rządu nawet w taki oto sposób: .... Wcześniej także w kilku audycjach Radia TOK FM, Radia Koszalin, Radia 357. I chyba, póki co, nie pomogło. My jednak pozostajemy OPTYMISTAMI. Pomimo wszystko. [źródło poniższego skanu: Zielińska I., Zieliński S. 2025. Ołowiane kołnierzyki. Wyd. Arche, Gdańsk.]
Fragment projektowanego Kaszubskiego Parku Narodowego. Rezerwat "Szczelina Lechicka", zespół przyrodniczo-krajobrazowy Rynna Potęgowska, postulowany rezerwat przyrody. Ogólnie - Lasy Mirachowskie. fot. Michał Kochańczyk
Ta książka, o ile się uda ją wydać, zapowiada się monumentalnie pod względem informacji o rozsiedleniu gatunków chrząszczy kózkowatych na Pomorzu Wschodnim (Gdańskim). To teren wybitnie "zaniedbany" w tym zakresie, a na tle Polski wręcz historycznie i ciągle niedopracowany.
Co wynika zresztą z różnych uwarunkowań, naukowych też.
Zamieszczone w książce materiały będą nowatorskie także w innych niż faunistyka zagadnieniach ekologii owadów, np. planuję zamieścić w niej fotografie żerowisk larw wielu gatunków kózkowatych na różnych gatunkach drzew i krzewów.
larwa Grammoptera ruficornis żeruje na kruszynie Frangula alnus Fot. S.Z.
Na finalizację składu książki potrzeba maksymalnie pół roku. Może i mniej.
A my już z moją szlachetną małżonką Iwonką Zielińską wyczerpaliśmy – niestety (!) – nasz potencjał finansowy na wydanie trzeciej książkowej pozycji ..., gdyż pierwszeństwo wiodącego finansowania, przy wsparciu gotówkowym wielu szlachetnych Osób, przyznaliśmy opracowniom, które już się pokazały na rynku księgarskim, tj.:
Zieliński S., Wilga M. S., Kochańczyk M., Wołosz B., Kruczyński Z. 2022. O ten las za daleko ! Rozrachunek postępowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Wydawnictwo Arche, Sopot.
Zielińska I., Zieliński S. 2025. Ołowiane kołnierzyki. Wydawnictwo Arche, Gdańsk.
Dla porządku dopowiem, że nawet w przypadku niepowodzenia finansowego jw, ta pozycja i tak zostanie dopracowana i "uwieczniona" w formule manuskryptu. Tutaj, ze względu na koszty, ilość egzemplarzy nie przekroczy liczby 10. Z których dwa trafią z całą pewnością do moich naukowych mistrzów – pana prof. Jerzego R. Starzyka i kolegi prof. Jerzego M. Gutowskiego. Trzeci wyślę pewnie do biblioteki PAN-u, a czwarty schowam do domowego archiwum. Resztę rozdysponuję według potrzeb... A co mi tam ...
A jeśli komukolwiek przyszłaby do głowy myśl, że Zieliński to uparty s...syn, to powiem tak: w kwestiach poznania naukowego i sprawiedliwości społecznej takim właśnie upartym s...synem jestem. A jak się komuś nie podoba, to niech lepiej zerknie i zagłębi się w siebie.
Post scriptum.......
Zakładając skądinąd surrealistyczny scenariusz... - z góry zaznaczam, że nie zamierzam "korzystać" z jakichkolwiek środków wszystkich Polek i Polaków którymi rozporządzają PGL Lasy Państwowe. I które to środki osoby tam zatrudnione rozpierdalają na "lewo i prawo", byle sobie dogodzić. To są pieniądze stricte społeczne, także moje,..... niestety.
Proszę wszystkich pięknie, aby o tym pamiętać. NIE JESTEŚCIE NIC WINNI PAŃSTWOWEMU GOSPODARSTWU LEŚNEMU LASY PAŃSTWOWE – oni są Wam winni wiele. W tym to, co już zdążyli, w majestacie prawa (!) nakraść.
Zgodnie z FB-obietnicą sprzed paru dni uruchamiam cykl pt.......
....."Z myśliwskiego na ludzkie"
Cykl ten będzie długotrwałym i - być może - monotonnym cyklem moich tłumaczeń powiedzonek, definicji czy wypowiedzi z inspirującej badawczo puli tzw. gwary myśliwskiej. Ponadto także przekłamań i manipulacji z puli zatrudnionych w PGL Lasy Państwowe - tutaj ok. 80% tej grupy zawodowej poluje....
Zarówno tych serwowanych społeczeństwu "na bieżąco" - czy to publikowanych, czy też zasłyszanych, jak i literaturowych.
Gwary, która starannie stara się ukryć okrucieństwo postępowania myśliwych wobec dzikich zwierząt. Którego to okrucieństwa z ręki "pań i panów życia i śmierci" (w Polsce zaledwie, a może aż, około 130 tys. osobników, z dominacją płci męskiej) doświadczają zresztą także mniej lub bardziej przypadkowe ofiary ich "hobby" z gatunku człowiek rozumny tj. Homo sapiens.
Czy polujących można jeszcze do tego myślącego gatunku zaliczyć ? To inspirująca, przynajmniej dla mnie, teza.
Czy też może, także na naszych oczach ("także", bo to proces długotrwały), dokonuje się specjacja sympatryczna, w wyniku której ta okrutna, pozbawiona empatii i bezrefleksyjna grupa wyewoluuje w nowy gatunek ?
Moim zdaniem ku temu to zmierza.
Bo któraż, przykładowo, myśląca i inteligentna kobieta chciałaby się życiowo związać z myśliwym jako takim ? Albo empatyczny facet z "myśliwską Dianą" ? To są pytania zdecydowanie i z natury rzeczy retoryczne.
Legawiec - pies przysposobiony do pomocy myśliwemu, przynoszący zabite lub poranione przez niego ptaki; nawet ten skądinąd wyspecjalizowany ssak nie jest w stanie oczyścić terenu polowania z toksycznych ołowianych śrucin, które wprowadza do środowiska myśliwy strzelając do ptaka - to zwykle od kilkuset do kilku tysięcy ołowianych kulek; np. połykanych potem przez ptaki wodno-błotne, które mylą je z drobnymi kamykami (dla nich to tzw. gastrolity); te połykane ołowiane śruciny prędzej czy później doprowadzą ptaka do śmierci
To nie Nadleśnictwo Młynary jest współ-fundatorem tej tablicy, lecz każde z nas posiadających obywatelstwo polskie... Innymi słowy - tę tablicę zafundował Skarb Państwa.
Nadleśnictwo Młynary jest zaledwie jednym z 429 nadleśnictw w Polsce pełniących rolę ZARZĄDCÓW/ADMINISTRATORÓW NASZEGO SPOŁECZNEGO MAJĄTKU JAKIM SĄ LASY i INNE GRUNTY A TAKŻE NIERUCHOMOŚCI !!! Więc to nie ono wykazało się tu swoistą hojnością, lecz MY fundując tę piękną tablicę tego wspaniałego Muzeum..... To nasza "kasa", nie Nadleśnictwa Młynary ! Każdego/każdej z nas Polek/Polaków.......
na przykładzie jednego z 429 nadleśnictw w Polsce.....
GWARA ZIELINY
To istotne rozróżnienie, gdyż PGL Lasy Państwowe + myśliwi zachowują się tak, jakby to DOBRO NARODOWE było ich własnością. I tak od mniej więcej 1991 roku....
Nad Jeziorem Przywidzkim (pomorskie) 12 X 2025r. fot. S.Z.
GWARA ZIELINY
"Ręce" tej organizacji, tj. PGL Lasy Państwowe może i dobre, ale li tylko dla pozyskania "surowca drzewnego" tudzież "użytków ubocznych", np. tusz strzelonych zwierząt. Dla ochrony przyrody i zróżnicowanych potrzeb społecznych te "ręce" pozostają w nieustającym uwiądzie. Nie, nie jest to uwiąd starczy, chociaż wolałbym, żeby takim był. Bo i wtedy koniec tego dziwacznego "leśnego" tworu w obecnej formule byłby ewolucyjnie bliski. Ten uwiąd leśników z PGL LP względem potrzeb ludzi i przyrody to uwiąd perwersyjnie zaprojektowany/zaplanowany, wyrażony publicznie w Strategii LP na lata 2014-2030. Polecam lekturę tego opracowania - jest ono przejawem swoistego leśnego ekshibicjonizmu leśników [skądinąd mój szacunek za szczerość twórców tej Strategii].
Ach, cóż za piękna maszyna ! I cóż to za śliczny i frapujący LEŚNY KOMPLEKS ! Forwarder pewnie. I z takim długim wysięgnikiem ! Ponad wszelką wątpliwość, akurat w kwestii tzw. pozyskania drewna (czytaj WYCINEK), dziwne PGL LP-twory zwane "Leśnymi Kompleksami Promocyjnymi" dobrze się sprawdziły. Wiadome zielone ludziki tną od lat, aż miło. Czego dobrym przykładem (niestety !) Trójmiejski Park Krajobrazowy, a dla tych ludzików Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Oliwsko-Darżlubskie. A jak ktoś nie wierzy, że na takiej "służbie Polsce" można się grubo wzbogacić, to niech sumiennie prześledzi zasób majątku - już teraz osobistego - jednego z byłych nadleśniczych Nadleśnictwa Gdańsk. Amen.
uwaga techniczna: jw... z cyklu: znalezione w internecie...
Mając na uwadze wielowątkowość jw "zjawiska", m. in. też fakt, że pewnie wiele butelkowych wizerunków zwierząt z tą "mikro-amboną" się sprzedaje, można by niezły dezyderat naukowy napisać... Z zakresu nauk różnych, ale chyba przede wszystkim z socjologii, technik manipulacji, a i zapewne z tematyki zaburzeń psychicznych.
Może Ktoś z Was, Szanowne/Szanowni podjąłby się temat zgłębić ? Bo u mnie obecnie panuje tzw. "niedoczas".
W kwestii jw, z obowiązku zawodowego, powiem tylko tyle, że ryś Lynx lynx jest gatunkiem objętym w Polsce ścisłą ochroną gatunkową (od 1995 roku).
A znaczy to że:
Ryś jest w Polsce gatunkiem objętym ścisłą ochroną gatunkową, co oznacza zakaz jego zabijania, chwytania, niszczenia jego siedlisk oraz posiadania go bez zezwolenia. Ochrona obejmuje także działania takie jak tworzenie stref ochronnych wokół miejsc rozrodu, monitoring populacji, a także walka z kłusownictwem i ochrona jego siedlisk.
a dzisiaj od rana w necie....., źródło widać na screenie....
GWARA ZIELINY
To on, wtyk amerykański, Mamo, ja się boję 🙂 Wtyk amerykański Leptoglossus occidentalis Rotmanka, 19 X 2025 r. fot. S.Z.
Uprzejmie proszę szeroką myślącą Publikę, aby te i podobne informacje medialne "leśników" z PGL LP traktować z należytą pobłażliwością. Lub jeśli ktoś woli inaczej - to np. z odrazą.
Ci "leśnicy", produkując kolejnych "wrogów lasu", starają się uwiarygodnić swój rzekomy profesjonalizm. I swoją potrzebę istnienia, zatrudnienia, ponad miarę zarobkowania naszym kosztem, itp., itd.
Zaś np. takich jak ja, tj. zawodowych entomologów/ekologów, nieustająco swoim owadologicznym bęcwalstwem irytują.
Przecież ten materiał o wtyku amerykańskim to zbitka jakichś niepomiernych kocopołów. A za chwilę pewnie się dowiemy, że las pryskać trzeba, bo wtyki amerykańskie.... I już się szykują na wysysanie igieł....
PS. ONET, podobnie jak wcześniej i nadal WP, rozczarowuje promując tego typu "LP-fakty". "Leśnik pokazał zdjęcie, Leśnik bije na alarm.... etc. etc. ........" I nie pomagają moje uwagi grzeczne czynione od kilku lat, żeby tego nie robić i nie mieszać ludziom w głowach. Przecież rzadko kto zajmuje się owadami i widzi te manipulacje.
Jedna z wielu budowli PGl Lasy Państwowe wykonanych, remontowanych,utrzymywanych itd. itp. za naszą, społeczną kasę.... Za nasze utracone przez działalność tej pseudo-firmy korzyści środowiskowe (z wycinanych i przerabianych np. na hotele lasów). Kto na tym zarabia ?.... Jest pytaniem retorycznym, na pewno ani Ty, ani Ona, ani On, ani ja.... Zarabia "wierchuszka społeczna", taką się to wierchuszką uczyniło w 1991 roku wprowadzając w obieg społeczny szkodliwą Ustawę o lasach, która - o dziwo - funkcjonuje do dzisiaj. Mimo szumnych zapowiedzi zmian na lepsze "naszego" rządu.
Rządzie Polski ! Przestraszony chyba, bo adwersarzem "leśnik polski" + "myśliwy prawdziwy mężczyzna" czy też i jedno i drugie.
Jeśli to ma tak wyglądać, to nawet nie wiem, co napisać..., gdyż to, co może się zdarzyć w przypadku nastania innego rządu wygląda jeszcze bardziej ponuro... Vide np. veto pewnego myśliciela "z tamtej strony" w sprawie powołania PN Dolnej Odry. Pomyślał, zobaczył Piłsudskiego w pałacu (!) i zawetował... może mu, Batyrowi znaczy, kadencja lżejszą będzie...
Zapierdalajmy dalej za miskę ryżu. Tak będzie i lepiej i spokojniej.
Jak myślicie, czyje pieniądze poszły na ten "sponsoring"? Czy aby nie Twoje, moje, Nasze, Wasze, Ich z wycinek przez PGL Lasy Państwowe naszych lasów? Kto finansuje tego typu ośrodki szkoleniowe? Prywatni sponsorzy? Hmm... Chciałbym w to wierzyć. No i ewentualnie także w to, że ci (potencjalni) "prywatni", to nie ci uwłaszczeni na naszych leśniczówkach, leśnych (dawnych) ośrodkach wypoczynkowych, na majątku narodowym znaczy się.
Od momentu wydania książki minęło kilka miesięcy. Mając na uwadze kwestie nie tylko emocjonalne, ale i dokumentacyjne, zestawiłem nieco materiałów, w tym reakcji na pojawienie się w przestrzeni rynku księgarskiego naszych "Ołowianych Kołnierzyków". Mam nadzieję, że wszystkie Osoby - autorzy tych wypowiedzi nie obrażą się za upublicznienie (nie pytałem, czy można). Dla porządku przypomnę, że: rok wydania tego tomiku to 2025, Wydawnictwo Arche (Marek Tokarczyk ! Jerzy W. Wołodźko !), recenzja Danuta Czachor i Aniela Licznerska, po 1 rycinie Leszek i Mateusz Zielińscy, Gdańsk, 112 stron. Przypomnę także tym z Was, którzy mają dostęp do podcastów Radia TOK FM, że można odsłuchać wywiad wspaniałej Ewy Podolskiej z nami, w której to rozmowie jest także dość sporo o "Ołowianych...".
Namiar taki oto: https://audycje.tokfm.pl/podcast/180189,Tego-jeszcze-nie-bylo-Pamflet-na-mysliwych-i-lesnikow-co-bronia-przyrody
Okładka i strona tytułowa wyglądają tak:
autorzy kiedyś...
autorzy obecnie...
a jedna ze stronic książki jest taka...
autoportret Leszka Zielińskiego (str. 5)
autoportret Mateusza Zielińskiego (str. 5)
a tutaj o Kimś bardzo znanym, lubianym i pro-przyrodniczym... jeden z 56 rysunków Iwonki i jeden z 62 tekstów Sławka ...
Uwaga: Cena 1 egzemplarza książki oscyluje wokół 20 zł. Zakupić można tylko w księgarniach internetowych.
Odczucia, refleksje, komentarze....
Ola Sobczyk /// Muzeum Gdynia
Panie Sławku,
a właściwie chciałabym powiedzieć po prostu Sławku. Wyjęłam dzisiaj ze skrzynki pocztowej, po powrocie z pracy, przesyłkę i ciągle jeszcze nie mogę się oderwać i zrobić sobie obiadu. Nie spodziewałam się, że w tej krwistej i zajadłej pasji, godnej nazwy Iron-Man,a naszych lasów, jest tyle poezji i delikatności. Być może to świetna kreska pani Iwony dodaje subtelności (jako konserwatorka malarstwa z duszy i życiorysu – wiem, co mówię). Jest pięknie – dziękuję za "Ołowiane kołnierzyki" – to piękny prezent na Dzień Dziecka, tego dziecka, którego mam nadzieję nie zgubiłam w sobie. Dzięki.
PS. Myślę o świecie podobnie jak Wy – nie jako dziecko, tylko naprawdę starsza pani i cieszę się, że dzięki Wam nie jestem sama.
Edmund Miloch /// pasjonat przyrody, emeryt Somonino
Serdecznie dziękuję Państwu za przemiłą dedykację w "Ołowianych kołnierzykach". Dziękując, posłużę się cytatem z Mistrza Jana.
"A to mój dom był zawżdy, gdzie najgęstsze lasy.
Aleście je tak długo tu, w Polszcze, kopali,
Żeście z nich ubogiego Satyra wygnali
Gdzie pojźrzę, wszędy rąbią: albo buk do huty,
Albo sośnię na smołę, albo dąb na szkuty." ...
Problem ma swoją historię, ale wszystko wskazuje, że jesteśmy w punkcie krytycznym. Jest jednak nadzieja. Nikt nie może powiedzieć, że nie słyszał dzwonów na trwogę.
Pozdrawiam
Joanna Pijanowska /// profesor biologii, była członkini Państwowej Rady Ochrony Przyrody
Dziękuję serdecznie Panie Sławku za mądrą, pożyteczną i przyjazną przyrodzie książeczkę! Piszcie więcej, to takie ważne i potrzebne ! Serdeczności masa. Tak bardzo chciałabym się spotkać w realu !!! Mnóstwo ciepłych słów dla Teamu Pisarzy.
Ola Gosk /// przewodnicząca Rady Miasta Sopotu, aktywistka ekologiczna
Bardzo ożywcza rzecz przy poniedziałku. Bardzo dziękuję. Sławomir Zieliński Iwona Zielińska
Barbara Etno Piórkowska /// pisarka
Ooooo, na maxa dobra wiadomość, super i gratuluję!
Maria Weber /// Polski Klub Ekologiczny
Właśnie skończyłam. Jak widzisz zajęło mi tydzień ! Ale musiało Cię rozsadzać, że tak się wyładowałeś. Momentami aż słychać świst śrutu. Wrzuć to do skrzynek (może i mailowych) znanym Ci księżom. W ramach odnowy moralności.
Michał Kochańczyk /// nie trzeba przedstawiać 🙂
To piękne, wręcz wspaniałe: Iwona i Sławek cały czas aktywni i kreatywni.
Brawo. Szacun !!!!!!!!!!!!
Marcin S. Wilga mykolog + śluzowcolog 🙂 i nie tylko /// ikona regionalnej i polskiej ochrony przyrody
Sławku,
sądzę, że to dzieło nie dla wszystkich. Wymaga pewnej wiedzy i wyobraźni. Gratuluję pomysłu i realizacji.
Serdeczności
Borsuk
Andrzej Garbalewski /// biolog, ikona regionalnej i polskiej ochrony przyrody
Cześć!
Wzajemnie! Na zdjęciu z Iwoną chyba widać wołka zbożowego a ten charyzmatyczny sprężyk jest podobny (z grubsza) do skórnika słonińca. To tak dla żartu - jak zwykle. Przeczytałem książkę o kołnierzykach. Czuć Twój styl. Niektóre zlepki słów są trudne do zrozumienia, zwłaszcza dla nie znających żargonu dot. leśnictwa i ekologii. Słownik na końcu książki jest potrzebny. W książce przeważa artystyczna swoboda, gdzie uczucie a nie szkiełko i oko ma moc przekonującą. Książka zachęciła mnie do wypocenia kilku rymów o myślistwie, trochę bardziej tradycyjnie napisanych, bez polotu a nawet trochę prostackich, jeszcze niedopracowanych. Wysyłam w załączeniu.
Zdrówko!
Andrzej
Rymy o ludziach parających się myślistwem i leśnictwem.
autor: Andrzej Garbalewski
Spacer w lesie
Chodzą se po lesie. Ona ma kamerkę, a on strzelbę niesie.
Jakie piękne drzewo! - Ona zawołała.
A on z ożywieniem: Kubików niemało!
Spacer w lesie
Chodzą se po lesie.
Ona ma kamerkę, a on klupę niesie.
Słyszysz te grzywacze? - Ona zapytała.
A on obojętnie: Nabojów mam mało.
Sposób na radość życia
Nagle błysk, nagle świst, flinta buch, kula w ruch.
Jak grom z jasnego nieba kula w stworzenie uderza.
To nam daje radość życia, nawet jeśli cel umyka.
Korespondencja z Andrzejem Garbalewskim 2 VI 2025 r.
Cześć Sławomirze!
Dzięki za pokrzepienie! Widać, że jesteś szlachetny, prawie jak Cerambycidae. Wczoraj w moim ogrodzie łaził dziwny chrząszcz, chyba okaleczony. Wydaje się, że brakuje mu środkowej pary nóg. Starał się odlecieć. Próbowałem go oznaczyć - bez sukcesu. W załączeniu wysyłam zdjęcie i filmik.
Pozdrawiam
Andrzej
Dnia 02 czerwca 2025 09:06 zielez@wp.pl <zielez@wp.pl> napisał(a): Hej, się odpaliłeś... 🙂 i dobrze, może kiedyś jakiś tomik zbiorczy wydamy 🙂 co zaś do Twoich przemyśleń: 🙂
"prostackie to te rymy nie są, niedopracowane trochę tylko, ostatni mym ulubionym...... o Euterpe, odwieczna Kusicielko ... :)" sławek
Jerzy M. Gutowski /// Zakład Lasów Naturalnych, Instytut Badaawczy Leśnictwa w Białowieży, wybitny polski entomolog i ochroniarz przyrody Sławku, Bardzo dziękuję za piękny tomik i dedykację. Zaledwie przejrzałem, na smakowanie przyjdzie czas później - mam teraz gorący czas różnego rodzaju zadań. Serdecznie pozdrawiam, Jerzy
Iza i Marcin Kuryłek /// m.in. współautorzy "Rozrachunku społecznego postępowania PGL LP w Trójmiejskim PK.... )"
Kochani dziękujemy za prezent ᅠ
Przejrzeliśmy wstępnie, dobra robota. ᅠ
Love
Iza plus Marcin
prof. Dorota Rancew-Sikora (Uniwersytet Gdański) i mgr Arkadiusz Sikora (Stacja Ornitologiczna Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Górkach Wschodnich), wybitni przyrodnicy i społecznicy
Sławek,
dziękujemy, że o nas pamiętałeś! Podziwiam odwagę, ja raczej bym nie napisał tak ostro.
serdecznie pozdrawiam,
Dorota i Arek
Zenek Kruczyński /// ikona walki o prawa zwierząt w Polsce
Drogi Sławku i Iwono,
Przede wszystkim dziękuję, że pomyśleliście o tym, aby obdarować mnie swoją wesołą-niewesołą książką. Czytałem ją niczym chór grecki, a ilustracje Iwony – wielkie gratulacje!
Dziękuję serdecznie!
(...)
Zdrowia i dobrego humoru Wam życzę !
Pozdrawiam serdecznie,
Zenek
Andrzej Derengowski /// pomorski aktywista pro-leśny
Polecam!
Jacek Poręba /// gdański nauczyciel historii
Super, dziękuję bardzo Wam za wspomnienie przy Złotej Rybce. Wspaniała sprawa.
Krzysztof Wychowałek /// Ośrodek Działań Ekologicznych Źródła, jedna z ikon Niech Żyją !
Bardzo dziękujemy za przesłaną książkę.
Dawid Kaźmierczak /// aktywista ekologiczny
Przyszła do mnie parę dni temu,ale z racji wielu obowiązków nie miałem czasu zajrzeć.
Sławomir Zieliński i Iwona Zielińska, serdecznie dziękuję za ten prezent!
Dziś wieczorem będę explorował !
I oczywiście gratulacje!
Pozdrawiam
Antonina Jagiełło (Tośka, Toni) /// progresywna akywistka proekologiczna i prospołeczna
Świetna książka od Sławomir Zieliński i Iwona Zielińska, „Ołowiane Kołnierzyki”, ujrzała ostatnio światło dzienne. Poniżej piękny artystyczny wyraz frustracji, jaką w empatycznych ludziach powinien wywoływać absurdalny w dzisiejszych czasach zwyczaj polowań.
Wiesiek Fałtynowicz /// profesor biologii, lichenolog, poeta, wielbiciel Suwalszczyzny
Książka doszła. W nawale spraw i wyjazdów zapomniałem potwierdzić i podziękować, przepraszam. Świetna, ubawiłem się. Bomby atomowe to przy tym pryszcz, a ładunek ironii to jakbym czytał Gombrowicza. Ale na raz to nie da się przeczytać, trzeba dawkować. A moja to mieszanina psów, porostów, lichenologów i Suwalszczyzny. Serdeczności.
Jolanta Zarembska biolog, emerytowany pracownik Wydziału Farmacji Akademii Medycznej w Gdańsku
Z uwagą wysłuchałam wywiadu. Gratuluję książeczki, wydania i poruszenia w niej tego tematu. I ja jestem wrażliwa na zabijanie zwierząt, wycinanie lasów i dewastacje przyrody pod płaszczykiem ochrony. Temat rzeka. Cieszę się, że Państwo działają w sprawach przyrody, tak mi bliskiej. Z przyjemnością dowiedziałam się o innych Państwa pasjach. Bardzo ciekawy wywiad. Pozdrawiam serdecznie.
Monika/Inicjatywa Mieszkańców Chojnice
Słuchaliśmy wczoraj. Bardzo fajny program z Wami. Na poziomie. Jesteście super - pan panie Sławomirze i pani Iwono.
Dorota Wojnowska /// nauczycielka historii oraz biznesu i zarządzania
Ja bardzo dziękuję. Czuję się wyróżniona otrzymanym egzemplarzem ze specjalną dedykacją… jesteście Niezwykli.
Hania Badzio-Jagiełło, znana gdańska doktor nauk medycznych, psychiatra, była szefowa CBK PI-HOUSE w Gdańsku
Nie spodziewałam się, że można tyle osiągnąć idąc w tym kierunku. Gdy pokazywałeś mi to wtedy, gdy to dla mnie było początkiem, to od tego czasu widzę koszmarne przeszkody, brak zrozumienia zewsząd. Niemal beznadzieję. Bardzo podziwiam Twoją, Waszą determinację, siłę w nie zniechęcaniu się. I zdolności sceniczno-radiowe też. Super mówiliście. Teraz mi się wydaje, że szczególnie Ty, ale sprawdzę :). Wy jesteście wspaniali i wspaniale to zabrzmiało na antenie. ALE NUMER !!!
Reasumując pozwolę sobie wstawić też jakieś własne przemyślenie, wystawione pewnie kiedyś na FB....
Sławek Zieliński (Zielina) – "epilog" z FB
Ołowiane Kołnierzyki to wyznacznik, bynajmniej nie odzieżowy, blisko 130 tys. osób w tym kraju... /// nazywających siebie myśliwymi /// niosących strach, cierpienie, śmierć braci mniejszych, ale i nierzadko ludzi..., /// Ołowiane Kołnierzyki wyznacznik wszelkich "bóstw życia/śmierci", jak np. Urszul, Elżbiet, Edwardów, Janów, Januszów itp., itd. /// te "persona non grata" środowiskowej przestrzeni naszego życia nie muszą tych "Ołowianych Kołnierzyków" "nosić" lecz zrobią wszystko, żeby tak było /// nobilitacja społeczna? /// które z zaburzeń psychotycznych? /// wbrew prawom empatii, wbrew środowiskowej logice, wbrew ekologii jako nauce, w tym zwłaszcza ekologii populacji, wbrew zmianom klimatu itd. itp. /// jeśli jeszcze nie posiadasz "Ołowianych Kołnierzyków" autorstwa Iwona Zielińska i Sławomir Zieliński Wyd. Arche, Gdańsk, 2025, zachęcamy do nabycia, póki jeszcze są.... /// nie życzymy "miłej" percepcji rycin (Iwona) i "miłej" lektury (Sławek), bo to cholernie - naszym zdaniem - smutny, a zarazem wymagający czytelniczo materiał /// powodzenia pozdrawiamy, zwłaszcza pilnych wspaniałych recenzentów, m. in. Renię Świrko z OKE w Gdańsku, prof. Joasię z Warszawy, Olę z Muzeum w Gdyni, Ola GoskHanna Badzio-JagiełłoAndrzej Derengowski /// będziemy bardzo wdzięczni za uwagi (także krytyczne), bo kto wie, może jakiś dodruk się będzie szykował...
Niewyczerpujące podpowiedzi ds reformy Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe (PGL LP) w Polsce
26 VIII 2025 rok
Rządzący nie wiedzą? Podpowiadam.
Dekalog systemowy dla reformy PGL LP
PGL LP przechodzą z powrotem do sfery budżetowej ("budżetówki"). Zysk z wycinek zasila uposażenia oraz wsparcie branżowe (inwestycje, obsługa, itd.) wszystkich "państwowców" (służba zdrowia, edukacja, urzędy, parki narodowe, służby mundurowe, itd.), ponadto także – sprawiedliwie i proporcjonalnie – potrzeby życiowe leśników.
PGL LP jako jednostka budżetowa zaczynają DZIAŁAĆ (stosując także opcję ZANIECHANIA!) tylko i wyłącznie w "lasach produkcyjnych" (państwowych), tj. takich, w których funkcja gospodarcza jest wiodąca. Lasy te stanowią powierzchniowo co najwyżej 20 % powierzchni wszystkich lasów porastających Polskę. Zaspokajają one popyt na drewno, który wcale nie jest tak duży, jak się powszechnie uważa.
W związku z powyższym, biorąc pod uwagę zwłaszcza względy stricte ekonomiczne, następuje stosowna do sytuacji redukcja kadr PGL LP (do wyliczenia – ile i gdzie).
Lasy nieprodukcyjne przechodzą w zarząd samorządów lub parków narodowych. Podlegają one ścisłej kontroli demokratycznie wybieranych gremiów lokalnych i ponadlokalnych społeczności.
PGL LP traci kontrolę nad lasami prywatnej własności.
Następuje likwidacja zbędnych (i szkodliwych, bo m.in. kosztownych społecznie) struktur "przybudówek" PGL LP, zwłaszcza Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych oraz Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych. Komentarz: leśnik nie jest "świętą krową" – także ona/on może się przekwalifikować.
Całkowite przewartościowuje się duch gospodarki leśnej = powrót do przeszłości – np. pozyskanie drewna w górach czyni się tylko zimą (erozja !!!).
Następuje odebranie nadzoru PGL LP nad tzw. Ośrodkami Hodowli Zwierzyny – przecież tzw. zwierzyna łowna nie jest własnością PGL LP (!). Zachodzi przekazanie zarządu nad zasobem "dużego zwierzostanu" (ssaki, ptaki) niezależnym instytucjom, np. naukowym lub ochroniarskim (parki narodowe).
Ustawa o lasach z dnia 28 września 1991 roku trafia do gruntownego remontu lub do kosza.
Zachodzi aprioryczne, w tym merytoryczne, "odcięcie" PGL LP od Polskiego Związku Łowieckiego.
5 przykazań "szarego leśnika" (w tym od nadleśniczego do dyrektora GDLP)
Zrozumieć, że nie ma się monopolu na wiedzę. Uczestniczyć w konsultacjach społecznych. Wyzbyć się przekonania, że "tylko leśnik wie".
Przynajmniej raz w roku pójść do lasu w celu nie-gospodarczym.
Przynajmniej raz w roku przyjąć "na klatę" fakt, że powstał w okolicy nowy park narodowy lub że powiększono istniejący. Nie stresować się tym, że projektowano to już od ponad 100 lat.....
Zachować nakazany post niebogacenia się za wszelką cenę i wbrew wszystkiemu.
Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Polski, niekoniecznie leśników z PGL LP, w tym myśliwych.
Główne prawdy wiary nauk leśnych
Jest jeden las. Tniesz? Tu owad, tam grzyb, tam ślimak, tam ssak, tam storczyk, tam.... Patrz holistycznie. Nie tnij bezmyślnie, kurwa. Plany Urządzania Lasu to ni wiedza objawiona, ni absolutna.
Społeczeństwo będzie (a może i już jest) sędzią sprawiedliwym... nie myśl, że ciebie to nie dotknie...
Są trzy osoby boskie: Przyroda, Byt Sprawczy, Empatia.
Wielu oddało życie za ochronę przyrody tej planety. Uszanuj środowisko, przecież nie jesteś BOGIEM, drobnym ziarnkiem bytu doczesnego jedynie.
Nieśmiertelność... Tu i teraz ! Potem... kto wie....
Dobroć i uczciwość ponad wszystko, nawet Zbawienie. Łaska? Prosimy o jak najwięcej parków narodowych... Co ja plotę.... "prosimy"... "żądamy" RZĄDZIE".....
Po 26 latach od momentu sformułowania na "papierze", tj. w mojej rozprawie doktorskiej [1], a 5 lat później w publikacji z tego "papieru" [2], propozycji utworzenia rezerwatu przyrody "Dolina Mirachowskiej Strugi" w Lasach Mirachowskich na Pojezierzu Kaszubskim (Kaszubski Park Krajobrazowy, projektowany Kaszubski Park Narodowy), rezerwat formalnie powstał. Wcześniej nieprzeciętną jakość tego terenu wskazywali m. in. śp. dr Feliks Krawiec prof. Wiesław Fałtynowicz czy prof. Jacek Herbich w swoich publikacjach.
Z bazy danych GDOŚ
Tym samym zasób rezerwatów Lasów Mirachowskich zwiększył się do 10 obiektów. To ewenement nie tylko w skali regionalnej, świadczący o wielkim walorze przyrodniczym tego terenu.
Powierzchnia powstałego rezerwatu, tj. 15,42 ha, nie jest co prawda tym, czego oczekiwały grona ochroniarskie. W syntetycznym publikowanym opracowaniu walorów Doliny Mirachowskiej Strugi [3] wskazywano potrzebę objęcia ochroną co najmniej 26 ha. Ducha i literę tej potrzeby dobrze oddaje wpis z e-maila kolegi Pawła Pawlaczyka z Klubu Przyrodników (info dla użytkowników listy e-mailingowej Klubu Przyrodników) z dnia 1 sierpnia br.:
Dolina Mirachowskiej Strugi (14,4 ha), gm. Kartuzy. Zachowanie młodoglacjalnego krajobrazu, z przełomem rzeki Mirachowskiej Strugi wraz z szatą roślinną porastającą brzegi jej doliny i bogactwem gatunkowym fauny. Niestety, rezerwat ograniczono tylko do gruntów Lasów Państwowych, nie ujmując cennych źródlisk na prywatnych gruntach.
Dla porządku dodam (S.Z.), że chodzi nie o "grunty Lasów Państwowych" lecz o "grunty administrowane (zarządzane) przez Lasy Państwowe". To istotne, gdyż wyklucza (domniemaną) własność LP.
Na etapie jeszcze przed utworzeniem zostałem poproszony (Klub Przyrodników) o propozycję korekty granic projektowanego rezerwatu do dalszych analiz. W oparciu o swoją wiedzę przesłałem propozycję następującą. Zamieszczam ją tutaj poniżej z nadzieją, że w najbliższych latach niejeden światły człowiek się nad tym pochyli.
linia zielona: proponowane granice; linia żółta - dopełnienie granicy w wariancie minimum (tj. obszar z lewej, od zachodu); linia beżowa - otulina; opr. S.Z.
Co prawda nie mierzyłem, np. planimetrem, obszarów na powyższej rycinie, ale mam wrażenie, że czymś pragmatycznym powyższy graf "zaowocował" - powierzchnia zatwierdzonej formalnie otuliny wynosi 79,2 ha. To jest "aż" w odniesieniu do zaledwie 14,42 ha powierzchni rezerwatu. Mam nadzieję, że otulina obejmuje np. skrajnie wschodnie (patrz mapka, przy Stryszej Budzie) unikatowe stanowiska skrzypu olbrzymiego Equisetum telmateia. Nie zmienia to faktu, że tego typu płaty powinny być chronione silniejszą i skuteczniejszą niż "otulina rezerwatu" formułą ochroniarską.
Equisetum telmateia fot. S.Z.
I to chyba na ten moment tyle. Może jeszcze fotka jednego z wiodących pod względem przyrodniczej cenności gatunków owadów występujących w rezerwacie - chrząszcza Anoplodera sexguttata z rodziny kózkowatych. Ponadto "zajawki" publikacji o nim z "dawnych czasów".
Anoplodera sexguttata fot. S.Z.
Powstanie rezerwatu "Dolina Mirachowskiej Strugi" to m. in. zwieńczenie tytanicznej pracy grona naukowców, wykonanej pro bono, zwłaszcza w latach 90. ubiegłego wieku i zakończonej syntetyczną publikacją [3].
Ja zaś osobiście od 28 V br. nie mogę już powiedzieć, że "najwszechstronniej opracowany przyrodniczo obszar na Pomorzu Gdańskim ciągle nie jest rezerwatem". Co nie znaczy, że spoczywamy na laurach. Powody, aby nie spoczywać, podałem m. in. powyżej. Najważniejszy z nich jest do przypomnienia:
KASZUBSKI PARK NARODOWY !!!
Podziękowania dla tych, od których wiele w temacie zależało. Znaczy dla WIELU.
Piśmiennictwo
[1] Zieliński S. 1999. (mscr.). Kózkowate (Coleoptera: Cerambycidae) Lasów Mirachowskich na Pojezierzu Kaszubskim. Rozprawa doktorska, Katedra Entomologii Leśnej Akademii Rolniczej w Krakowie, Kraków-Gdańsk.