Przeskocz do treści

Lanzarote 2014 rok, przyroda ożywiona w cieniu nieożywionej

W styczniu 2014 roku dane nam było odwiedzić Lanzarote, chyba najbardziej "prowulkaniczną" z Wysp Kanaryjskich. Wycieczka poznawcza i wypoczynkowa, w miłym gronie pracowników Gimnazjum nr 20 im. Hanzy w Gdańsku i osób towarzyszących. Mniej miłe jest to, że w przeciągu najbliższych lat szkoła ta przestanie istnieć (jest "wygaszana"). I wcale nie jest tak, jak twierdzi obecna pani minister edukacji, że każdy z nauczycieli znajdzie zatrudnienie. Pani minister nie raczy poddać się rozmaitym pragmatycznym refleksjom, np. jak nauczyciele mają sobie radzić w okresie przejściowym przy zmniejszonym pensum, co stanie się z osobami z tzw. obsługi szkoły czy też co mają zrobić ci nauczyciele, na których i teraz i później nie będzie zapotrzebowania zarówno w liceach, jak i w szkołach podstawowych. Ale o tym może przy innej okazji. Wracając do przepięknej, surowej przyrodniczo Lanzarote, to zrobiła ona na nas niesamowite wrażenie. Wulkaniczny park narodowy Timanfaya, początkowe i dalsze stadia sukcesji pierwotnej na wulkanicznych tufach czy wydmach, wspaniałe i zróżnicowane formy wybrzeża oceanicznego, endemiczna jaszczurka Gallotia atlantica, wszechobecne sierpówki, oswojone kruki, siewkowate, nieco chrząszczy, szarańczaków, motyli, a wśród tych pierwszych wspaniały żuk Phyllognathus excavatus, którego wśród innych atrakcji znajdziecie Państwo na zdjęciach. Dla porządku dodać należy, że nieco fotek pochodzi z sąsiadującej z Lanzarote wyspy Fuerteventura, którą nieco zwiedziliśmy w ramach jednodniowej wycieczki autokarowej. Pozdrawiam serdecznie ekipę moich byłych po linii zawodowej Koleżanek i Kolegów ! Trzymajcie się ! Koledze dr. Przemkowi Szwałko z Krakowa dziękuję za oznaczenie "żuczka". Zdjęcia autorstwa Sławka Zielińskiego, tj. moje.

Galeria dostępna: tutaj.