Z inspiracji i na tematyczną (tj. "mrówkową") prośbę mojej drogiej Kuzynki Anety (w dzieciństwie ksywka MRÓWKA 🙂 ), załączam artykuł sprzed 18 lat opublikowany w Przeglądzie Leśniczym. To były miłe czasy współpracy z tym leśnym periodykiem, później było już dużo gorzej, aż się skończyło w 2004 roku niezbyt grzeczną, opublikowaną tamże wymianą poglądów z ówczesnym redaktorem naczelnym, który zresztą króluje tam do dziś. I dobrze. Znaczy dobrze, że się skończyło. Do artykułu załączam fotkę mrówki, najprawdopodobniej z rodzaju Formica spp. przeciągającą martwego chrząszcza z rodziny biegaczowatych, być może Bradycellus harpalinus, na powierzchni badawczej w Grudziądzu-Węgrowie (2015 rok). Fotka moja. Miłej lektury życzę, zwłaszcza Tobie, Anetko. I pozwolę sobie zadedykować tę całą sytuację Twoim zmarłym niedawno Rodzicom, zwłaszcza zaś mojej Kochanej Chrzestnej Cioci Mariecie.