tytuł alternatywny: Podejrzane wynurzenia domniemanego grafomana 🙂
Charakter raportu: dokumentacyjny i instruktażowy
Cel: wdrażanie nabycia umiejętności dokumentowania niektórych nieprawidłowości w prowadzeniu gospodarki leśnej na terenach leśnych (tutaj Trójmiejskigo PK)
Data spaceru: 13 XII 2022 r.
Spacerowicz, autor tekstu: S. Zieliński
Trasa: przystanek PKP Sopot-Al. Niepodległości-ul. Jacka Malczewskiego-Wzgórze Dębowe (Cmentarz Komunalny)-Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt SOPOTKOWO-Szlak Skarszewski (zielony)-Góra Spadzista-Rysie Wzgórze-Sanatorium Leśnik-Wielka Gwiazda-Leśna Polana-obszar na Pd od Leśnej Polany-Dolina Świemirowska-Szlak Skarszewski-Droga Nadleśniczych-Dolina Rynarzewskiego Potoku-Dolina Leśnego Młyna-ogrodzenie ZOO w Oliwie (po zewnętrznej 🙂 )-Dolina Świeżej Wody (Prochowego Potoku)- Dolina Oliwskiego Potoku-ul. Karwieńska-Gdańsk-Oliwa Staw Młyński-ul. Kwietna-ul. Polanki-ul. Obrońców Westerplatte-ul. Wita Stwosza-przystanek tramwajowy
Ramy czasowe: 11.30. - 17.00
Zdjęcia: zdjęcie Rygi - Mateusz Zieliński, reszta S.Zieliński
Odczucia: najpierw jasno, potem ciemno, bardziej lub mniej merytorycznie przyjemnie.... ogólnie twórczo, nawet bardzo
Obserwowane ssaki: przepiękny czworonóg chyba rasy Husky lub coś podobnego, napotkany na zielonym szlaku w lesie z opiekunem, jak się okazało piesek z SOPOTKOWA - czeka na PRZYJACIÓŁ, którzy przygarną go pod swój dach; jedna sarna (zaledwie!), łoś (!), ale na terenie ZOO :), symptomatyczny BRAK dzików (zawsze napotykałem fascynując się ich widokiem, gdy wędrowałem o tej porze).
Dokumentacja, przebieg spaceru
Bodźcem ważącym wyjścia z Rotmanki, potem przejazdu (z przygodami) pociągiem Regio z Pruszcza Gdańskiego do Sopotu, było przekazanie Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt SOPOTKOWO https://schronisko.sopot.pl/ diabetycznej karmy, strzykawek, glukozy 40%, Hepatiale Forte itp. po naszej Rydze (patrz foto poniżej). Chciałbym, korzystając z okazji, podziękować Oli Gosk za inspirację przewiezienia tego asortymentu w to empatyczne miejsce. Nabyłem piękne kalendarze z fotkami psów i kotów (będą na prezenty), aby wesprzeć tę jakże potrzebną społecznie instytucję. Zrobić to może każdy z nas. Do czego serdecznie zachęcam.
Następnie udałem się na pobliski Cmentarz Komunalny, aby odwiedzić przedwcześnie zmarłego Kolegę, a mojego onegdaj ulubionego wspaniałego mechanika samochodowego Wieśka Moszczyńskiego (grób patrz foto poniżej). Wiesiu był Pasjonatem swojego zawodu, znał i szanował mego tatę Józefa, kochał naprawiać samochody. I robił to dobrze. Jego pasja była analogiczna do naszej - przecież wielu przyrodników uwielbia ochronę przyrody. Ponadto - podobnie jak niejeden z nas - był mądrze krytyczny i bezkompromisowy. Jego Syn Robert do dzisiaj kontynuuje pasję Taty (prowadzi Zakład Wulkanizacji w Gdańsku-Oliwie).
No i po chwili zaczął się las....................... (nasz las, nie nadleśnictwa i g.... mnie obchodzi, czy tak pisząc narażę się na zarzut "ideologizacji" - np. ze strony pewnego dość znanego naukowca z dalekich stron; o ile to czyta, ma się rozumieć).
Na "dzień dobry" okazało się, że Nadleśnictwo Gdańsk (tutaj obszar administracji leśnictwa Sopot) za nic ma głos społeczny, w tym niedawną interpelację poselską (Panie Posłanki Agnieszka Pomaska, Barbara Nowacka, Małgorzata Chmiel), a dodatkowo zapisy Programu Ochrony Przyrody Nadleśnictwa Gdańsk w sprawie kwestii nie wycinania drzew biocenotycznych w Trójmiejskim PK. Powyżej jeden z dowodów. Poniżej kolejny.
Warto przypomnieć, że ww udokumentowana wycinka, w tym drzew biocenotycznych, które z różnych względów stanowią ubogacenie leśnego ekosystemu, dzieje się w obszarze projektowanym do ochrony rezerwatowej (rezerwat przyrody Lasy Sopockie). To tutaj m.in. stwierdzono unikatowego na północy Polski ślimaka ostrokrawędzistego Helicigona lapicida (patrz zdjęcie poniżej).
Leśnik, nadleśnik, regioleśnik Pomorza Wschodniego (Gdańskiego) czegoś NADAL nie widzi? czegoś nie wie? Nie rozumie? Jak długo można się uczyć prostych skądinąd spraw? A może nauki brak? Nie, to chyba niemożliwe....
Nieco dalej, jeszcze przed Doliną Świemirowską, wrócił temat "przydrożnych dołów chłonnych". Patrz też tu:
Dół chłonny jako gwarant bezpieczeństwa ekologicznego i majątkowego mieszkańców Sopotu ?
Te przydrożne zagłębienia, będące dziełem opłacanej z naszych pieniędzy koparki i roboczogodzin jej operatora, stanowią w narracji służb leśnych świetlisty argument na wsparcie tezy o ich "trosce retencyjnej" względem obszaru Trójmiejskiego PK oraz osłabianiu zagrożenia powodziowego terasy nadmorskiej. Ta chybotliwa narracja wydaje się nie uwzględniać faktu, że drogi leśne (w tym wiele utwardzanych ponad miarę), stanowią tylko element (mikro) zlewniowego odpływu wody z wysoczyzny. Ta woda spływa też, i to bardzo miejscami gwałtownie, z naruszonych gospodarką leśną pagórów morenowych, zwłaszcza zaś rynnami wyżłobionymi w glebie przez ciężkie maszyny do ścięcia i zrywki drewna. Te doły (patrz zdjęcie poniżej), w kontekście dość w sumie powszechnego naruszania gleb na zrębach i wpływu tego faktu na przyspieszony spływ wody i erozję gruntu, mają się mniej więcej tak do retencji, jak przypudrowanie przepysznym lukrem niekoniecznie już świeżego tortu. A przecież szkoda tortu. I bez pudru smakuje nad miarę, gdy świeży.
Pomimo sprzeciwu ponad 1 tys. naukowców - faza przejściowa tego protestu patrz np. tu: https://oko.press/800-naukowcow-do-premiera-masakra-dzikow-jest-bez-sensu-doradzimy-jak-naprawde-walczyc-z-asf Mocno martwi mnie fakt, że nie wiem, czy doczekam pogonienia myśliwych z tego kraju (wzorem Kostaryki, Kenii, Botswany, Holandii). Można ? Można. Ale czy w Polsce można? Nie wiem. Na razie słabo to wygląda, bo społeczności lokalne śpią i słuchają bęcwalskich teorii wygłaszanych przez przyrodniczych troglodytów wszelkiej maści. Z głupawymi, grubo ciosanymi intelektualnie hobbystami od strzelby i breneki na czele.
Przeciętne wynagrodzenie miesięczne ogółem w Lasach Państwowych wynosiło 9 048,7 zł. (rok 2021, źródło jw, str. 14)
Proszę jeszcze przez chwilę zerknąć na fotkę powyżej. Drzewa do wycięcia wyznacza LEŚNICZY; drwal tj. pilarz, jest tu tylko wykonawcą. Powyższe zdjęcie wskazuje ponad wszelkimi wątpliwościami, że LEŚNICZY świadomie i z pełną premedytacją wyznaczył do ścięcia drzewa biocenotyczne!!! Układ tkanki drzewnej i jej przekształconych produktów procesów rozkładu, zwłaszcza zaś odziomkowych fragmentów pni, wyraźnie wskazuje, że "symptomy biocenotyczności" (pęknięcia pni, ujścia dziupli pniowych, zewnętrzne zmurszenia) były tu widoczne "gołym okiem" i nie trzeba było kończyć studiów leśnych, żeby takie cechy wypatrzyć.
a po wyjściu z lasu kilka "prób pocztówkowych" z Gdańska-Oliwy...
Dziękuję za cierpliwość. Namawiam do samodzielnego dokumentowania piękna i od-człowieczych nieprawidłowości dostrzeżonych w naszym Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Pamiętajcie, żeby fotografować i odnotowywać lokalizacje geograficzne zaobserwowanych stanów/sytuacji - wtedy gwałtownie zmniejsza się pole do podważenia spostrzeżeń przez adwersarzy. Dla Waszych reportaży moja stronka jest i będzie zawsze otwarta (zachęcam do publikowania). Tyle tylko, że zastrzegam sobie prawo do przyjaznego, acz krytycznego zerknięcia w każdy proponowany do publikacji materiał, ewentualnie sformułowania prośby o jakieś "wycyzelowanie" tekstu. Kwestia tego, że trzeba trzymać linię :). Za przyrodą, oczywiście!
Sławek Zieliński