Przeskocz do treści

(Nie) demokratyczny Gdańsk?

MARCIN S. WILGA

Państwo, które nie służy na co dzień pojedynczemu obywatelowi, które nie jest jego przyjacielem, jest państwem byle jakim Prof. dr hab. Krzysztof Kołowrocki

W Internecie można odnaleźć definicję terminu „demokracja”: Demokracja (gr. dḗmos „lud”, krátos „władza” – dosł. „rządy ludu, ludo­władztwo”) – jeden z typów ustroju państwa, zakładający udział obywateli w sprawowaniu władzy. Słowo demokracja używane jest obecnie nie tylko do określenia formy państwa, lecz również do metod sprawowania władzy czy sposobów podejmowania decyzji (Wikipedia).

Jako gdańszczanin, mieszkający w tym mieście od ponad 70. lat, za­daję sobie pytanie: Czy w moim Gdańsku lokalna władza uznaje demokrację za podstawę swoich rządów? Mówiąc precyzyjniej – czy decydenci słuchają mieszkańców i rozumieją jakie potrzeby mają obywatele tej aglomeracji.

Przykład, który przytoczę, wskazuje na lekceważenie głosów oby­wateli, tych podchodzących do inwestycji w zakresie planowania prze­strzennego w sposób holistyczny, nowoczesny, biorących pod uwagę zmiany klimatyczne oraz zdrowie i wygodę mieszkańców. Mowa tu o planowanej zabudowie miejsca po byłej hurtowni ogrodniczej „Okaz” na Strzyży.

W 2017 r. na łamach portalu trójmiasto.pl ukazał się artykuł pt. „Nie chcemy zabetonowania Okazu[1]. Członkowie obecnej Fundacji Fidelis Siluas apelowali wówczas do gdańskich decydentów, aby w tym miejscu utworzyć brakujące miejsce wypoczynku dla okolicznych mieszkańców, np. w postaci mini parku. Dopuszczali powstanie tu małego bistro czy kawiarni, bo takich obiektów brakuje na Strzyży (niedawno działalność zakończyła cukiernia Bajadera). Powyższy apel wydali po licznych rozmowach z mieszkańcami Strzyży na temat dalszych losów byłego „Okazu”.

Wspomniana hurtownia – Centrum Ogrodnicze „Okaz”, była spad­kobiercą międzywojennego ogrodnictwa, które reaktywowano po II wojnie światowej. Spełniała ona nie tylko rolę obiektu handlowego, ale także miejsca rekreacyjnego. W 2015 r. firma została zlikwidowana, a infrastruk­turę w postaci kotłowni, inspektów itp. zburzono. Odbyło to się po podjęciu arbitralnych decyzji, bez wzięcia pod uwagę interesu społecznego.

Na pytanie skierowane do przedstawicieli władzy o powód rozbiórki wymienionej infrastruktury hurtowni, padło wytłumaczenie, że nie było chętnych do prowadzenia działalności gospodarczej w tej firmie. Okazało się, że jest to półprawda, jako że byli chętni, tylko umowa dzierżawy była niekorzystna dla potencjalnego dzierżawcy (zbyt krótki okres do prowa­dzenia tego biznesu). Poza tym nie rozpisano ogólnopolskiego przetargu.

Artykuł z 2017 r. zawierał ankietę dla czytelników. Na miejscu dawnego ogrodnictwa „Okaz” powinny powstać:

  1. Tereny rekreacyjne – 51%
  2.  Budynki mieszkalne – 15%
  3. Dalej powinno tu działać ogrodnictwo – 34%

Czyli 85% głosów gdańszczan, czytelników portalu, nie zaakceptowało zabudowy tego terenu. Niestety, decydenci wybrali pkt. b (2) ankiety za obowiązujący. Wracając do definicji terminu „demokracja”, wybrano opcję niedemokratyczną. Próbując zachować pozory demokracji, przeznaczono dla mieszkańców Strzyży niewielki teren określany jako rekreacyjny. Zdaniem autora trzeba mieć duże poczucie humoru, aby tym określeniem nazwać monokulturę trawników i „kamieni” kupę”, stanowiących „prawdziwą pus­tynię przyrodniczą”. Jest to niewątpliwie teren przystosowany jedynie do wyprowadzania psów, którego „rewitalizacja” kosztowała podatnika ok. 850 tysięcy złotych (?!).

Badania stopnia skażenia powietrza w obrębie obszaru dawnej hur­towni, z wykorzystaniem porostów nadrzewnych jako wskaźnika biolo­gicznego, ujawniło duży poziom zanieczyszczeń powietrza (brak porostów krzaczkowatych i wielu gatunków listkowatych; są to cechy wewnętrznej strefy osłabionej wegetacji o silnie zanieczyszczonym powietrzu). Zostało to szczegółowo opisane i zilustrowane w książce pt. „Okaz. Kronika Centrum Ogrodniczego”, Wyd. Koziorożec, Gdańsk 2021. Trudno określić jakie toksyny występują w powietrzu, ale ich obecność powoduje ogra­niczenie w rozwoju porostów – żywych organizmów. Te same toksyny negatywnie wpływają na zdrowie mieszkańców Strzyży. Źródłem zanie­czy­szczeń są m.in. spaliny silników samochodowych, zawierające tlenki azotu oraz mikroskopijny pył gumowy z bieżników kół jezdnych pojazdów. Bada­nia naukowców Katedry Pojazdów Mechanicznych Politechniki Gdańskiej wykazały, że w Gdańsku wzdłuż al. Zwycięstwa na odcinku 1 km rocznie osadza się od 200 do 2000 kg tego mikropyłu. Z kolei lekarze-alergolodzy stwierdzili, że jest on bardzo silnym alergenem, a wraz ze spa­linami ma działanie synergistyczne.

Wspomniany obszar leży w rejonie o bardzo małej retencji, wynika­jącej z położenia przy strefie krawędziowej Wysoczyzny Gdańskiej (teren jest nachylony, co sprzyja spływowi powierzchniowemu wody) i o dużym areale zajętym przez ulice, budynki itp. Po każdej burzy, której towarzyszy opad deszczu, pobliska aleja Wojska Polskiego zamienia się w rwący potok (pokazują to liczne fotografie i film). Zjawisko to określono dobitnie: Za dużo betonu, za mało zieleni”.

Konkludując: planowana przez Biuro Rozwoju Gdańska inwestycja pogorszy retencję, wpłynie na pogorszenie warunków aerosanitarnych, nie umożliwi mieszkańcom na godny odpoczynek w otoczeniu zieleni. Czy wymienione wcześniej 85% głosów to zbyt mało znaczący argument, aby stworzyć nowy plan wykorzystania wolnej przestrzeni, zgodnie z demo­kratycznymi zasadami i nowoczesnym proekologicznym planowaniem, biorąc pod uwagę także społeczny aspekt zdrowotny?

Posłowie

Wybory do Sejmu i Senatu 2023 r. przyniosły nowe odkrycie w dzie­dzinie matematyki – dudawanie. To na cześć Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Według owej Osoby mniejsze jest większe. Pasuje to idealnie do po­wyższej ankiety: 15% jest większe od 85%. Czyli nowy termin jest stoso­wa­ny nie tylko wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale także Platformy Obywatelskiej. Pełna zgoda w obu ugrupowaniach? Brawo!

Dekadę temu redaktor Jacek Żakowski na łamach „Polityki” stwierdził, że jedną z najbardziej ponurych polskich specjalności jest niezdolność do sensownego gospodarowania przestrzenią, czyli Polską. Według niego plan bieżący zabudowy to bezlik jakichkolwiek budowli stawianych gdzie­kolwiek – bez ładu i składu. Panuje ogólny planistyczny chaos, któremu towarzyszy zaśmiecanie krajobrazu i niszczenie środowiska. Potwierdza to dość powszechną opinię, że w Gdańsku rządzą budowlani deweloperzy – to oni de facto decydują co, gdzie i jak budować. Po latach sprawdziła się przepowiednia jego autorstwa: „Wolność dla jednych będzie nieszczęściem drugich”.[2],[3]

Z okazji 25-lecia Sierpnia Prezydent Lech Wałęsą stwierdził: „-Tak jak dwadzieścia pięć lat temu runą mury; mury, które oddzielają nas od siebie, mury obojętności, niesprawiedliwości, nieżyczliwości i niezrozumienia. Niech Europa uczy się od Gdańska, jak budować solidarność, a wszystkie mury runą...[4]. Pewnie nasz były Prezydent nie zauważył, że w Gdańsku znaleźli się nowi budowniczowie murów, którymi władza izoluje się od społeczeństwa. A może jestem w błędzie, bo Prezydent to zauważył.

P.S. Drzewa, na których badałem biotę grzybów zlichenizowanych (lichenoindykacja) zostaną wycięte. Zmarniały na skutek braku wilgoci w glebie i permanen­tnego skażania ich toksynami poprzez powietrze, to sa­mo, któ­rym ja od­dy­cham, a także i inni strzyżanie.


[1] Portal Trojmiasto.pl, 2 września 2017 r.

[2] Żakowski J. 2010. Wielki odpływ. Polityka nr 23, s. 14-16

[3] Brak w Gdańsku profesjonalnej krytyki w odniesieniu do architektury – o czym pisze prof. Andrzej Niezabitowski – „skutkuje działaniami przypadkowymi, doraźnymi i chaotyczny­mi, co grozi marnotrawieniem potencjału wiedzy i umiejętności, a w efekcie dalszym powiększaniem się przepaści między ‘architekturą dla architektów’ i architekturą dla użytkowników’”. W: Pokrzywnicka K. Jak funkcjonuje krytyka w społeczeństwie…? Pismo PG nr 2/2001, s. 35-37.

 [4] Adamowicz P., Drzycimski A., Kinaszewski A. 2008. Gdańsk według Lecha Wałęsy. Urząd Miejski w Gdańsku, Gdańsk, s. 123.

[5] Pokrzywnicka K. 2001. Jak funkcjonuje krytyka w społeczeństwie…? Pismo PG z. 2, s. 35-37.

[6] Wilga M.S. 2021. Okaz. Kronika Centrum Ogrodniczego. Wydawnictwo Koziorożec, Gdańsk.

[7] Wilga M.S., Kochańczyk M., Wołosz B. 2017. Nie chcemy zabetonowa­nia Okazu. Portal Trojmiasto.pl, 2 września.

[8] Żakowski J. 2010. Wielki odpływ. Polityka nr 23, s. 14-16.

Widok dawnej hurtowni „Okaz”. Na pierwszym planie krzewy ozdobne – iglaki. W szklarniach sprzedawano kwiaty cięte, doniczkowe oraz narzędzia do ogródków. Unikatem była bogata kolekcja egzotycznych storczyków oraz rybek akwariowych.

Mini oczko wodne z egzotycznymi rybami i rzeźbą rusałki.
Było to miejsce nie tylko związane z handlem, ale wspaniałe dla celów rekreacyjnych w otoczeniu przyrody: zieleni i kwiatów.

W hurtowni funkcjonował dział akwarystyczny, zawierający bogatą kolekcję rybek egzotycznych pochodzących z Afryki, Azji i Ameryki Południowej.

Można było godzinami obserwować te przeurocze zwierzęta.

Smutny koniec hurtowni „Okaz”. Zburzono całą istniejącą infrastrukturę tej instytucji: budynki, kotłownię i szklarnie (2015 r.).

Trzeba mieć duże poczucie humoru, aby monokulturę trawy i „kamieni kupę” nazwać terenem rekreacyjnym. De facto powstał tu wybieg dla psów za około 850 tys. złotych (!?).
Wymieniony teren miał być rekompensatą za przeznaczenie pozostałej partii terenu  dawnego „Okazu” deweloperom.

Przejścia już nie ma… Teren prywatny (2023).

Monokultura trawnika i…”kamieni kupa”.


Współczesne Stonehenge?

Bez podpisu
Aleja Wojska Polskiego po burzy w sierpniu 2023 r. Po innych burzach widok podobny. Za dużo betonu za mało zieleni. Print screen z kadru filmu. Archiwum Marcina S. Wilgi. Wszystkie zdjęcia powyżej Marcin S. Wilga.