Przeskocz do treści

Motto: Gospodarka leśna realizowana przez Lasy Państwowe wcale nie dąży do równowagi pomiędzy funkcją społeczną, przyrodniczą i gospodarczą lasów, ale na pierwszym miejscu stawia tę ostatnią.

            Co więcej, funkcję gospodarczą Lasy Państwowe (PGL LP) często realizują jako jedyną, a pozostałe funkcje nie są brane pod uwagę przez tę instytucję. Można ową osobliwość zauważyć w Lasach Oliwskich, stanowiących południowy fragment Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (TPK). Masową wycinkę drzew na tym obszarze społeczeństwo odbiera jako zamach na jego prawo do pobytu w lesie z możliwością godnego, efektywnego odpoczynku oraz licznych kontaktów z przyrodą. Wiele osób traktuje masową wycinkę także jako zagrożenie ich bezpieczeństwa: możliwość zatopienia miasta w czasie opadów nawalnych, pogorszenie warunków aerosanitarnych, niekorzystne zmiany lokalnego mikroklimatu itp. Leśnicy tłumaczą wycinkę drzew koniecznością realizowania wytycznych zawartych w Planie Urządzania Lasu. Tymczasem dokument ten nie musi być bezwzględnie realizowany. Co więcej, przy jego uchwalaniu powinien być brany pod uwagę głos społeczny. Bowiem lasy państwowe, podporządkowane Skarbowi Państwa, są własnością nas wszystkich. I to najbardziej denerwuje leśników, którzy czują się wręcz właścicielami puszcz, lasów, borów, zagajników, łącznie stanowiących ok. 30% powierzchni Polski.

            Próby dialogu z pracownikami LP z Nadleśnictwa Gdańsk niczego nie rozwiązały. Panowie w zielonych mundurach zachowywali się wyniośle, traktując swoich interlokutorów jako osoby niekompetentne, posługujące się wyłącznie emocjami. Konkludując: wg nich aby rozmawiać o lasach trzeba mieć ukończone studia na Akademii Rolniczej o kierunku leśnym (analogicznie: aby jechać autobusem jako pasażer, należy posiadać aktualne prawo jazdy).

            Ale do konkretów. W latach 90. XX w. w dolinie Samborowo grupa przyrodników wytyczyła ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną. Ukazała się nawet książka opisująca w szczegółach ową ścieżkę. Tymczasem Nadleśnictwo Gdańsk planuje wycinkę drzewostanów rosnących w strefie wytyczonej ścieżki. Zasada dobrych praktyk, na którą powołują się leśnicy, stanowi, że zawsze należy zbadać obszar działań gospodarczych pod względem występowania tam różnorodności biologicznej; dotyczy to m.in. miejsc zakładania rębni. Tego nie uczyniono w oddziale 121 leśnictwa Matemblewo, gdzie przebiega wspomniana ścieżka edukacyjna, oraz w oddziale 119 leśnictwa Renuszewo, gdzie obecnie trwa masowa wycinka drzewostanów. Skąd ta pewność? Ponieważ na obu obszarach przyrodnicy stwierdzili obecność gatunków szczególnej troski. I tak w oddziale 121 występuje na korze dębów przeznaczonych do wycięcia porost złociszek jaskrawy (z. żółty) Chrysothrix candelaris, mający status CR na Czerwonej Liście, tzn. jest gatunkiem na granicy wymarcia. W Polsce podlega ścisłej ochronie gatunkowej. Na tym samym obszarze występuje inny porost pawężnica łuseczkowata Peltigera praetextata, wpisana na Czerwoną Listę z kategorią VU, czyli gatunków o dużym ryzyku wymarcia. Znaleziono tu grzyb makroskopijny kolczakówkę żółtobrązową Hydnellum compactum, znajdującą się pod ścisłą ochroną oraz na Czerwonej Liście w kategorii E, do której należą gatunki wymierające w Polsce; prawdopodobieństwo ich przeżycia jest niewielkie, jeśli będą trwały obecne czynniki zagrożenia. Rzadkością jest należący do bioty grzybów workowych Elaphocordyceps longisegmentis - pasożyt podziemnych grzybów jeleniaków, odnotowany na siedmiu krajowych stanowiskach. W wymienionym oddziale rośnie gnieźnik leśny Neottia nidus-avis, reprezentujący bezzieleniowe storczyki. Ma on status gatunku pod ochroną częściową.

            Ostatnie badania wykazały, że w obu wymienionych oddziałach leśnych (119 i 121) występuje epifityczny mech gładysz (gładyszek) paprociowaty Homalia trichomanoides. Jest on wskaźnikiem lasów pierwotnych i poddano go ochronie częściowej. Jego obecność jest kolejnym dowodem ciągłego trwania tutejszych lasów od czasów ich powstania około 8000 lat temu i ich naturalnego charakteru. W oddziale 119, już po dokonanej wycince drzew, stwierdzono trzy kolejne gatunki pod ochroną częściową: mchy –  tujowiec tamaryszkowaty Thuidium tamariscinum i miechera spłaszczona Neckera complanata  oraz rzadki, podawany głównie z rejonów górsko-podgórskich wątrobowiec miedzik płaski Frullania dilatata. Siedliska bogate w gatunki szczególnej troski, jak to w oddziale 119, powinny podlegać ochronie jako cenne, włączone do obszarów referencyjnych. Zamiast tego są one bezwzględnie eksploatowane, stąd - zdaniem niezależnych specjalistów - gospodarka leśna w TPK jest antyekologiczna. Według nich różnorodność biologiczna dolin Samborowo i sąsiedniej Zielonej kwalifikuje je do ochrony rezerwatowej.

            Powyższa lista nie obejmuje wszystkich interesujących, zagrożonych wymarciem gatunków. Jest tylko przykładem lekceważenia społeczeństwa i bagatelizowania przez decydentów z Nadleśnictwa Gdańsk ustanowionego prawa. Prawa, które chroni ojczystą przyrodę, ale także i sam „warsztat pracy” leśników. Bowiem las bogaty w różnorodność biologiczną jest lasem zdrowszym, bardziej odpornym na różne zagrożenia biotyczne oraz abiotyczne. Pytanie, co się dzieje w trójmiejskich lasach jest ciągle aktualne.

Posłowie

            Leśnicy pozytywnie zareagowali po umieszczeniu na internetowej stronie fundacji Fidelis Siluas notatki o planowanej wycince dębów ze złociszkiem jaskrawym w Dębim Żlebie (Samborowo). Otóż zlikwidowali nadrzewne oznaczenia dokonane sprayem i mające kształt kropy (drzewo do wycięcia). Powstało nowe oznaczenie w postaci litery E („obiekt ekologiczny”). Tak oznaczone drzewa miały pozostać w lesie. To novum i pierwszy krok gospodarza lasu w stronę ochrony tego obszaru. Jako społeczeństwo liczymy, że drzewostany rosnące w strefie ścieżki ekologicznej pozostaną nietknięte. Stanowią one jedynie drobną cząstkę Lasów Oliwskich, liczących 6000 ha, i mają przecież służyć wraz z innymi komponentami lasu do społecznej edukacji.

Marcin Stanisław Wilga - instruktor ochrony przyrody PTTK

Gdańsk

fotki poniżej Marcin S. Wilga

przed chwilą "do ścięcia" "hokus - pokus" i już "ekologiczne" do nie ścięcia (mamy nadzieję), ale o profesjonaliźmie firmy znakującej to nie świadczy
gładysz paprociowaty
las po zrywce drewna
miedzik płaski
tujowiec tamaryszkowaty
złociszek jaskrawy

Komentarz - uzupełnienie Sławomir Zieliński

motto do uzupełnienia (zaczerpnięte z FP Michał Książek): "obecność leśniczego nie jest warunkiem koniecznym procesu fotosyntezy"

Marcin w tekście powyżej odnosi się do walorów dolin Samborowo i Zielonej w Trójmiejskim PK. Gwoli uzupełnienia i poszerzenia oglądu Czytelniczek i Czytelników załączam fragment mojego tekstu z operatu ochrony zwierząt w zakresie bezkręgowców projektu planu ochrony TPK wykonywanego przez Klub Przyrodników. Proszę pamiętać, że to "tylko" bezkręgowce i że swój walor w tym obszarze reprezentują także inne grupy stworzeń oraz tzw. "przyroda nieożywiona" - tutaj ma ona walor WYBITNY !!!

doliny Samborowo i Zielona

metryczka: rpDSiZ

Proponowana forma ochrony.  Rezerwat przyrody

Opis: Dwie niewielkie doliny o wspólnym wylocie w okolicy ul. Abrahama w sąsiedztwie gdańskiej dzielnicy Strzyża. Dna dolin, otoczone zboczami pagórów morenowych z płatami buczyn i grądu, zajęte są przez mozaikę świeżych i wilgotnych łąk, zbiorowisk zaroślowych i łęgów. Niezwykle bogata w gatunki mykolora, interesująca flora. Miejscami, zwłaszcza w Dolinie Zielonej, postępuje dynamiczna sukcesja wtórna zbiorowisk zaroślowych – to efekt zarzucenia użytkowania łąk, zwłaszcza wykaszania. W dolinie Samborowo zlokalizowana jest od ponad 20 już lat ścieżka dydaktyczna.

Antropopresja.  Znaczna presja spacerowiczów, z których część prowadzi psy nie umocowane na smyczy. Intensywna sztampowa gospodarka leśna w zbiorowiskach nazboczowych lasów.

Walor entomofauny. Jeden z najcenniejszych entomologicznie obiektów na Pomorzu Wschodnim. Jedno z dwóch znanych w tym regionie stanowisk biegacza tęcznika mniejszego (drugie znajduje się w otulinie TPK), podobnie żuka zacnika (drugie stanowisko w Puszczy Darżlubskiej), analogicznie kózki ziolarki (drugie zlokalizowane jest w otulinie TPK). Występowanie kilku interesujących gatunków innych chrząszczy, w tym  ciołka matowego (czerwona lista). Stwierdzenie naturowego motyla czerwończyka nieparka, rzadkiego w TPK mieniaka tęczowca i kilku innych interesujących gatunków motyli. Unikatowy taksocen muchówek z rodziny bzygowatych, z kilkama gatunkami z czerwonych list, np. szałaśnicą Sericomyia lappona i kilkoma innymi szczególnie interesującymi przyrodniczo taksonami. Występowanie rzadkiego (jak dotąd) na Pn Polski szarańczaka długoskrzydlaka sierposza.

RządRodzinaNazwa łacińskaStatus
Orthoptera ProstoskrzydłeTettigoniidae PasikonikowatePhaneroptera falcataRR
Coleoptera ChrząszczeCerambycidae KózkowateStenurella bifasciataRR
Anaglyptus mysticusRR, WO
Oxymirus cursorRR, WO
Phytoecia nigricornisRR
Plagionotus detritusRR
Tenebrionidae CzarnuchowateDiaperis boletiRR
Lucaenidae JelonkowateDorcus parallelipipedusCzLZ (VU), RR, WO
Platycerus caraboidesRR
Carabidae BiegaczowateCarabus coriaceusOC, RR, WO
Calosoma inquisitorOC, RR, WO
Scarabaeidae PoświętnikowateGnorimus nobilisRR
Trichius fasciatausWO
Silphidae OmarlicowateDendroxena quadripunctataRR
Chrysomelidae StonkowateCryptocephalus octopunctatusRR
Staphylinidae KusakowateLordithon lunulatusRR
Hymenoptera BłonkówkiApidae PszczołowateBombus terrestrisOC, WO
Lepidoptera MotylePapilionidae PaziowatePapilio machaonCzLZ (LC), WO
Nymphalidae RusałkowateNymphalis antiopaRR, CzLZ (R),WO
Apatura irisCzLZ (LC), RR, WO
Zygaenidae KraśnikowateZygaena ephialtesWO
Lycaenidae ModraszkowateLycaena disparOS, N2000, CzLZ (LC)
Diptera MuchówkiSyrphidae Bzygowate  Arctophila superbiensRR
Epistrophe grossulariaeRR, WO
Brachypalpoides lentusCzLZ (DD), RR
Helophilus affinisRR, WO
Hammerschmidtia ferrugineaCzLZ (DD), RR, WO
Helophilus pendulusWO
Myolepta dubiaCzLZ (DD), RR, WO
Sericomyia silentisCzLZ (DD), RP/NCP, WO
Sericomyia lapponaCzLZ (NT), RR, WO
Temnostoma bombylansWO
Tachinidae RączycowatePhasia hemipteraRR, WO

Walor innych grup bezkręgowców.  Stwierdzono występowanie unikatowego na północy Polski ślimaka ostrokrawędzistego, ponadto świdrzyka żeberkowanego i ślimaka winniczka oraz pająka kołosza wielobarwnego, a także kiełża zdrojowego (patrz tabela poniżej).

RządRodzinaNazwa łacińskaStatus
Pulmonata płucodyszneHelicidae ŚlimakowateHelix pomatiaOC, WO
Helicigona lapicidaCzLZ (NT), OC, RR, WO
Clausiliidae ŚwidrzykowateMacrogastra latestriataCzLZ (NT), WO
Araneae PająkiAraneidae KrzyżakowateAculepeira ceropegiaWO
Amphipoda SkorupiakiGammaridaeGammarus pulexWO

Zalecenia.  Zdaniem autora optymalną formą ochrony ekosystemów leśnych  byłaby tutaj ochrona ścisła, m.in. z uwagi na wymogi ekologiczne bioty saproksylobiontycznych owadów, ale także ochronę przeciwpowodziową i potrzeby konsumpcyjne (ujęcie wód pitnych) mieszkańców Gdańska. Dno doliny – wskazana ochrona czynna. Wygaszanie gospodarki leśnej na zboczach doliny do czasu utworzenia rezerwatu, ze szczególnym uwzględnieniem pozostawiania martwych drzew i ich fragmentów, zwłaszcza na liniach spływu (ochrona przeciwpowodziowa i saproksylobiontów). Ochrona mokradeł, z uwagi na wymagania ekologiczne hydrobiontycznych owadów, np. z rodzaju Sericomyia spp. Z uwagi na bliskość lokalizacji szkół, przedszkoli, domu spokojnej starości, Uniwersytetu Gdańskiego, siedziby Zarządu TPK i Centrum Edukacji Ekologicznej, rezerwat może pełnić modelową rolę w lokalnej edukacji przyrodniczej.

Świecko-Laskowicko-Krąplewickie impresje

Malowniczo położone na skraju doliny Wisły miasteczko Świecie kojarzyło mi się do wczoraj głównie z postaciami bliskich memu sercu księży misjonarzy: śp. wujka Stefana Grasia, byłego wikariusza parafii św. Andrzeja Boboli a później długoletniego proboszcza w nieodległej wsi Lipinki oraz księdza kanonika honorowego kapituły kolegiackiej kartuskiej Ryszarda Pełecha – byłego proboszcza ww kościoła. Ponadto z pracami wysokościowymi na tej dwuwieżowej świątyni, które prowadziłem na prośbę księdza Ryszarda wraz z moim kolegą z Alpinexu Jarkiem Ostrowskim w latach 80. ubiegłego wieku. To był piękny, choć trudny czas i satysfakcja z podołania niełatwej podniebnej robocie (patrz fotki).

Z kolei wieś Laskowice, położona na terenie powiatu świeckiego na skraju Borów Tucholskich, przywodziła mi na myśl przede wszystkim węzłową stację kolejową i muzeum domu misyjnego księży werbistów, które zresztą miałem okazję jednokrotnie odwiedzić – robiło wrażenie.

Tak wszystko było do wczoraj. Od wczoraj moje kojarzenie zostało wzbogacone. O różne elementy. Powiązane z przyrodą i wrażliwością społeczną. Z inspiracji Michała Książka i bydgoskiego Stowarzyszenia MODrzew, pojechałem jako niezależny ekspert Fundacji Dzika Polska obejrzeć skutki częściowej wycinki alei przydrożnej między wsiami Laskowice i Krąplewice, pod kątem rozpoznania entomologicznego, zwłaszcza zaś stwierdzenia bądź nie stwierdzenia śladów obecności pachnicy dębowej. O zmianach/wzbogaceniu kojarzenia – hasłowo poniżej.

Świecie

Jak różnie można widzieć ten sam temat, obiektywnie: Czas Świecia (powiatowy tygodnik online Gazety Wyborczej) lub inaczej: extraświecie.pl.

Czas Świecia, aut. Katarzyna Rydzewska: Ekolodzy znajdują chronione gatunki na starych drzewach do wycinki. Ochrona środowiska ich nie widzi.

extraświecie.pl, aut. Andrzej Bartniak: Afera z wycinką. „W drzewach nie było śladów chronionych chrząszczy, które podobno widział ekolog”.

Jako komentarz do wizji terenowej RDOŚ w Bydgoszczy, w trakcie której „pod nadzorem entomologa nie wykazano żadnych śladów dowodzących obecności pachnicy dębowej” (extraświecie.pl) powiem tak – o kwalifikacjach tego nadzoru to dobrze nie świadczy, bo ślady tej obecności potwierdziło przede mną kilku uznanych naukowców, ja zaś (wczoraj) ten fakt potwierdziłem. Komentarz ogólny – RDOŚ-iu bydgoski, ŚRODOWISKO współtworzy również PRZYRODA, także ta na poziomie trudno dostrzegalnym (jak w załączonej jw sytuacji widać).

Laskowice – krajobraz – (nie)ład przestrzenny

Po wczorajszej wizycie będę kojarzył Laskowice głównie z krajobrazowym nieładem przestrzennym, w który wplotła się częściowa wycinka drzew w chyba najcenniejszym elemencie tego prawie do cna zdewastowanego krajobrazu – blisko 3,5km przydrożnej alei Laskowice-Krąplewice.

Laskowice – drzewa – owady

Ścięto co najmniej kilkadziesiąt drzew przydrożnych, głównie dębów szypułkowych. Zniszczono co najmniej jedno drzewo (klon jawor) ze śladami obecności ww chrząszcza (ja stwierdziłem ekskrementy pachnicy) i co najmniej dwóch jeszcze innych gatunków z rodziny Scarabaeidae – najprawdopodobniej kruszczycy złotawki Cetonia aurata i żuka z rodzaju Protaetia sp. Oprócz tego oznaczyłem, głównie w oparciu o analizę żerowisk larwalnych, ślady żerowania kilku interesujących gatunków chrząszczy z rodziny kózkowatych (Cerambycidae). Natrafiłem na ślady obecności pachnicy na jeszcze jednym drzewie (stojącym) – dębie szypułkowym. Więcej o tym fakcie w raporcie dla Fundacji Dzika Polska.

Laskowice – incydentalne postawy członków społeczności lokalnej

  • sympatyczny i pomocny pracownik stacji benzynowej;
  • niesympatyczny starszy pan mieszkający w okolicach tej stacji – ciekawostka: gdy się dowiedział o celu mojej pracy, przeszedł od razu na „ty”, a chwilę potem poszedł i włączył piłę tarczową; odebrałem to (kątem ucha) jako swoistą deklarację postawy;
  • wykrzykujący bliżej niesprecyzowane słowa kierowca przejeżdżającego „dostawczaka”;
  • strażnik leśny (tak się przedstawił) Nadleśnictwa Dąbrowa (?), który podjechał samochodem straży pożarnej (prywatnym, jak określił) i dopytywał (dość grzecznie), jaki jest cel moich prac (dowiedział się, bo był grzeczny, nie chciałem, aby pokazał legitymację, choć proponował); kuriozum tej sytuacji tkwi jednak gdzieś indziej – strażnik podjął interwencję (?) poza obszarem swojej jurysdykcji administracyjnej, tj. poza lasem; szczęśliwie dość szybko odjechał, oszczędzając mój cenny czas; dla wyłapania kontekstu dodam tylko tyle, że szedłem sobie z drabiną, beztrosko i bezpiecznie dla przejeżdżających aut, lewym poboczem remontowanej drogi.

Na dzień dzisiejszy nikt nie tnie. „Do gry” wkroczył wojewódzki konserwator zabytków, który wstrzymał wycinkę. Kilku światłych Profesorek i Profesorów, u których miałem szansę pobierać nauki twierdziło, nie bezpodstawnie, że ochronę przyrody powinno się włączyć w administracyjne ramy Ministerstwa Kultury. Bo przecież przydrożne aleje to także dziedzictwo narodowe. Ale jak widać nie dla wszystkich.

Pozdrawiam Panią Katarzynę Rydzewską z Czasu Świecia i Osoby z bydgoskiego Stowarzyszenia MODrzew. Chylę czoła przed Państwa aktywnością, bo pro-przyrodnicze postawy obywatelskie to coraz bardziej unikatowe przypadki w tym kraju.

Motto: „Jak masz chęć, to se wkręć śrubkę w pupkę numer pięć”.
             No właśnie – jest problem, bowiem powyższy szyk zdania wskazuje, że nie chodzi tu o śrubkę o numerze, dajmy na to M5, tylko o obiekt, w który owa śrubka ma zostać wkręcona. A zatem mamy do czynienia z pupką o numerze pięć. Ciekawe – czy w Sevres pod Paryżem jest wzorzec takiego ważnego organu, a może cały typoszereg – od najmniejszego do największego. Czy pomiarów dokonano w centymetrach, czy w calach, a może posługiwano się wagą obiektu w kilogramach, i według jakich kryteriów wymiarowych tudzież wagowych ustalono ów typoszereg (wysokość, szerokość, masa?) A może ktoś użyczył swojego organu, który został dokładnie obmierzony, i uznano go za ów obowiązujący światowy wzorzec? Mam w tej kwestii pewne podejrzenie...
            Według obecnej władzy żyjemy w kraju wolności. Dowód: każdy może sobie (czyli se) wkręcić ową śrubkę; wiadomo gdzie. Ba, może nawet zastosować tu i numer 10, jeśli obiekt wkręcenia jest dostatecznie obfity, czyli znajduje się w górnym rozmiarze wspomnianego typoszeregu. Co więcej, stosując różne rozmiary śrubek dajemy dowód kolejnej wolności – wolności rozmiarowej (ja sam decyduję o wyborze rozmiaru: M1, M2, M5, M10 itd.). Dlaczego przyjąłem system metryczny? To powszechnie przyjęty krajowy system obok calowego. Tu kolejne skojarzenie. Anglosasi, miłośnicy swojego systemu, mogą sobie (se) wkręcić „śrubki calowe”. Tylko ONI mają inne ideały wolności, bardzo różniące się od tego forsowanego przez Naczelnego Ślusarza Polski. Do kolejnego wkręcenia…

            (Borsuk)

P.S. Ostatnio dowiedziałem się od leśnych trolli, że ów obiekt wkręcenia należy utrzymywać w należytym stanie sanitarnym, używając do tego… kamienia. Polska krajem wynalazców.
Serdeczności w kraju wolności
B.

Każdy szanujący się ekolog i pokrewne dusze powinny szykować do wiadomych czynności powiązanych z fizjologią organizmalną wiadomy zestaw, np. jw. Jedną z zalet onego jest fakt, iż jest to praktycznie materiał nie do zużycia [n do nieskończoności z"użytku] ... Fot. SZ

Motto: „(...) Czy nie widziałeś, ilu do naszego lasu przyszło młodych i pełnych zapału leśników, ludzi dobrych, a nawet pięknych ? Jacy zaś się ostają, a jacy uciekają ? (...)”.

Zbigniew Nienacki „Wielki Las”

Analitycznie trafiło na Brunona i na mnie.

Od razu dopowiem, żeby nie zapomnieć, iż Brunon Wołosz jest aktywnym społecznikiem, prezesem Fundacji Fidelis Siluas z Gdańska, do której należą m.in. znani w środowisku Trójmiasta przyrodnicy Marcin S. Wilga i Michał Kochańczyk. Zaangażowanym m.in. w działania na rzecz zwiększenia ochrony Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. W moim postrzeganiu jest ekologiem, ekologiem społecznikiem, nie wykształconym przyrodniczo kierunkowo, ale wiedzącym już o przyrodzie więcej niż niejeden kierunkowo wykształcony. A to skutkiem tego, że jest otwarty na poszerzanie swoich horyzontów, uczy się sporo, jest coraz bardziej krytyczny w sensie naukowym, a że młody, więc wszystko przed nim :). Dla mnie On i jemu podobne osoby to przykład jednostek, których uaktywnienie przewidział już prawie 30 lat temu nieodżałowanej pamięci pan Profesor Roman Andrzejewski zwłaszcza w sformułowaniu w jednej z publikacji, że na projekty i powstawanie nowych parków narodowych w Polsce i innych szczególnych form ochrony będą wpływały w coraz większym stopniu potrzeby społeczne.

Ja jestem ekologiem nieco innego rodzaju, a jak Ktoś zainteresowany, zapraszam do zakładki „O MNIE”. Tutaj, na tej stronie, czy blogu. Nazywał, jak nazywał.  

 W dniu 7 II br. opublikowana została na łamach portalu trojmiasto.pl nasza polemika https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ekolodzy-drzew-w-lasach-nie-trzeba-wycinac-n153067.html do wątpliwej jakości wywodów rzecznika Nadleśnictwa Gdańsk pana Łukasza Plonusa. Dowodzącego kilka dni wcześniej na łamach tychże, w artykule pióra pana Rafała Borowskiego pt. „Dlaczego trzeba wycinać drzewa w lasach?” https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Dlaczego-trzeba-wycinac-drzewa-w-lasach-n152787.html , że - m.in. - aby  las trwał trzeba go wycinać, że buka młodzież potrzebuje odsłonięcia, coby lepiej rosnąć, że zręby to polany i tym podobne zaskakujące tezy. Innymi słowy, jak to trafnie ujęto na portalu Nasze Lasy „ A LP twierdzi, że drzewa w lesie trzeba wycinać, by młode mogły wyrosnąć ”.

Ja jestem analitykiem czasami. Urwałem więc nieco czasu innym twórczym i pilnym zajęciom, za co, co poniektórzy urwą mi nie powiem co :). I przysiadłem do ponad sześciuset komentarzy i odpowiedzi na TAK i NIE do naszej polemiki, z zamiarem „odcedzenia” tych pejoratywnych treści, które stworzą zarys wizerunku ekologa postrzeganego „od tamtej”, tj. PGL LP-owskiej strony. Jedyne, czego nie wiem i się nie dowiem to wiedza, ile z tej „twórczości” to „zasługa” internetowych pro-PGL LP trolli, a ile pracowników tego korpo. Choć po dogłębnym zastanowieniu dojść przecież można do wniosku, że przecież jedno drugiego nie wyklucza ......

A więc ........... ekolodzy to .............: (a co teza, to lepsza ...:) )

.... chorzy ludzie, mający problem z emocjami, w większości uwikłani w poważne uzależnienia, nie podejmujący żadnych pozytywnych działań tylko roszczeniowi, jak będzie (tutaj – w Trójmiejskim PK) park narodowy to sami do lasu nie wejdą (sic !?), sprawili, że Puszcza Białowieska jest w agonii i umiera, za „x” lat zaczną ludziom życie układać, niech powalczą u Niemców i Francuzów – u nas jest dobrze, pajace na utrzymaniu mamy, gadają głupoty, z natury antyludzcy, obrzydliwi hipokryci, nie mogą znaleźć uczciwej pracy, jeżdżą w teren starymi 20-letnimi samochodami i trują, palą węglem, czytają książki (wow !!! ale w kontekście – papier z drzew), oszołomy działający tylko za kasę, eko-terroryści, dla kogo pracują ? czyjego interesu pilnują ? chorzy, bredzą, nie ufam im, stanowią grupę wsparcia politycznego, zagrażają naturalnemu środowisku człowieka, pitolą, powinno się ich wysłać w gaciach na Kasprowy, pseudonaukowcy, najlepszy na takich jest bat, podcierają się kamieniem, w mieszkaniach mają same drewniane meble, nadają się do wycięcia, durni, beton, kolejnych dwóch nawiedzonych nie mających żadnego pojęcia o gospodarce leśnej, która jest niezbędna dla funkcjonowania ludzkości ..........

Nie wiem jak Ty, Brunon, ale ja po tej lekturze i potem będę zdecydowanie lepszym człowiekiem .... 🙂

bo: nie będę już, obiecuję, podcierał się kamieniem, poczytam jakąś książkę o lesie, może się czegoś nauczę, i choć w gaciach nie chadzam, na Kasprowy chętnie bym poszedł (nawet bez), wymienię mój 18 letni wóz, bo na nowszy mnie nie stać, którym z reguły do lasu – mimo pozwoleń nie wjeżdżam – na np. https://www.lasy.gov.pl/pl/kontakt/komunikaty/wyjasnienie-w-sprawie-samochodow-elektrycznych-ev

aha, zaznaczam ponadto, że: nie jestem masochistą (bat), chory jestem, jak prawie każdy z nas, do parków narodowych można wejść i tylko w wybrane przestrzenie, np. ochrony ścisłej – nie, a Puszcza Białowieska umiera ??? – byłem tam niedawno i oznak agonii nie widziałem ....., nie pilnuję niczyjego interesu, a książki będę czytał, także w przyszłości z papieru plantacyjnego, bo mam nadzieję, że paradygmat tzw. lasu wielofunkcyjnego niedługo upadnie .... zwłaszcza, że gospodarka leśna z całą pewnością nie jest warunkiem koniecznym funkcjonowania ludzkości, a co więcej od dobrych kilku tysięcy lat korelacje na linii ekosystemy leśne – „gospodarujący w nich” Homo sapiens były i są do obecnych czasów zdecydowanie nie partnerskie. A mówiąc prościej – rabunkowe; i to nie ekosystemy leśne rabują.

Korzystając z okazji – dziękuję Panu Rafałowi Borowskiemu z trojmiasto.pl za udostępnienie łamów dla naszej polemiki.

Trójmiejski Park Krajobrazowy Dolina Radości 15 IV 2019 r. zwyżka myśliwska na powierzchni zrębowej ... czy takich lasów chcemy ? fot. SZ

Komentarz do artykułu red. Jacka Liziniewicza z „Gazety Polskiej”: „Jak Sopot dba o przyrodę? Karnowski zdegradował miejskie lasy”.



Fot. M.S. Wilga


Społeczeństwo Trójmiasta wzięło udział w 2015 r. w marszu dla okolicznego lasu, dla zachowania jego krajobrazu i funkcji społecznych tudzież ochrony zasobów przyrod¬niczych. Organizatorem tego marszu był lokalny Greenpeace oraz grupa miłośników przyrody, działających na FB: Społeczny Sprzeciw przeciw złej Gospodarce Leśnej, która to grupa następnie utworzyła Fundację Fidelis Siluas.
Był to przejaw dużej świadomości ekologicznej społeczeństwa Trójmiasta, które docenia walory klimatotwórcze TPK, działanie wodochronne, dostarczające tlenu, redukujące zanieczyszczenia pyłowe, zmniejszające siłę wiatru, pozwalające na relaks w otoczeniu tutejszej wspaniałej, choć mocno przetrzebionej przyrody, gdzieniegdzie zachowanej jeszcze w stanie prawie naturalnym (rezerwaty przyrody, użytki ekolo-giczne itp. miejsca).

Kultura wymaga, aby w stosunku do osób pełniących wysokie państwowe stanowiska odnosić się z szacunkiem. Tu pominięto tytuł przysługujący prezydentowi dr. inż. Jackowi Karnowskiemu, traktując go w sposób ostentacyjny. Świadczy to o niewygórowanym poziomie kultury redakcji owej „Gazety”.
Niestety władze lokalne nie dbają o drzewostan. Otóż błąd autora (J.L.) artykułu polega na braku całościowego spojrzenia na las jako na ekosystemy, w skład których wchodzą m.in. drzewostany. Nie można chronić samych drzewostanów, pomijając inne komponenty lasu, co wynika z licznych powiązań biotycznych pomiędzy wszystkimi składnikami leśnych ekosystemów. Ta ochrona lasu ma w wielu przypadkach formę intuicyjną, bowiem do tej pory nie wyjaśniono różnorodnych i wielostronnych powiązań drzew chociażby z grzybami makroskopijnymi (Macromycetes).
Tylko w ciągu ostatnich 9 lat wycięto 6,5 ha lasu… Sugeruje to, że w Lasach Państwowych nie wycięto nic i w ten sposób chroniono las należący do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i zarządzany przez tę korporację. Tymczasem Nadleśnictwo Gdańsk prowadzi intensywną wycinkę drzew na całych obszarze Parku. W ten sposób pozyskano wg dostępnych danych 100 tys. m3 drewna, z czego 25% to drewno opałowe (po ostatnim PUL etat cięć zwiększono dwukrotnie). Co gorsza, pozbyto się starodrzewów, które dla obrębu Oliwa stanowią jedynie 0,5% (!) w stosunku do reszty drzewostanów. Obecność starodrzewów i licznego martwego drewna, zwłaszcza wielkogabarytowego, jest konieczne dla rozwoju różnorodności biologicznej lasu. Autor artykułu (J.L.) nie wziął pod uwagę, że prócz sztucznie sadzonej przez LP sosny zwyczajnej Pinus sylvestris, głównym składnikiem drzewostanów TPK jest buk zwyczajny Fagus silvatica. Gatunek ten odnawia się samorzutnie, nie trzeba go sadzić. Zatem zdanie się na siły przyrody ma tu sens, bowiem prowadzi to do powstawania lasów quasi-naturalnych i naturalnych, mimo pewnej ingerencji człowieka w wyniku „sensownego” pozyskiwania surowca drzewnego. Tego nie czynią LP, które ingerują w ekosystemy poprzez zakładanie plantacji drzew i preferowanie gatunków obcych geograficznie i niezgodnych z siedliskiem; skrajnym przykładem może być posadzenie szpaleru kasztanowca białego Aesculus hippocastanum na obszarze leśnictwa Matemblewo. Konkludując - sensowna wycinka drzew w lesie komunalnym Sopotu i zdanie się na samoodnowę tego lasu ma sens, bo - jak powyżej stwierdzono - prowadzi to do naturalizacji w ekosystemach lasu oraz do zwiększania różnorodności biologicznej. Tymczasem zakładanie plantacji, którym towarzyszy m.in. degradacja ściółki, jest przyczyną trywializacji gatunkowej flory i zastępowanie taksonów rzadkich, czasami wręcz unikatowych, przez roślinność pospolitą i często nieleśną (zachwaszczanie lasu i zjawisko cestypizacji - zadarnienia).
Na terenie nie stworzono właściwie żadnej infrastruktury turystycznej udostępniającej las w jakiejkolwiek formie. Sugeruje to, że LP na swoim terenie dbają o turystów i tworzą dla nich właściwą infrastrukturę. Nic bardziej mylnego. W trakcie zrywki i transportu pozyskanego drewna są niszczone leśne dukty, uniemożliwiając swobodne przemieszczanie się spacerowiczów i rowerzystów; dotyczy to także szlaków turystycznych. Do naprawy zniszczonych dróg używa się „obcego” materiału, m.in. gruzu z rozbiórki domów oraz ostrego tłucznia, niszczącego buty i opony rowerów. Budując szerokie drogi transportowe prowadzi się do kawałkowania obszaru lasu. W planach jest m.in. wycinka drzewostanów rosnących w obrębie ścieżki przyrodniczo-dydaktycznej w dolinie Samborowo (leśnictwo Matemblewo, oddz. 121). Planowano we współpracy z Biurem Rozwoju Gdańska powstanie dla turystów tzw. stref buforowych na skraju zadrzewień Lasów Oliwskich. Miały one być wyposażone w infrastrukturę turystyczną. Niewątpliwie utworzenie tych stref miało na celu powstrzymanie penetracji głębi lasu przez turystów, którzy stają się świadkami dewastacji ekosystemów lasów TPK przez Nadleśnictwo Gdańsk. W „Dzienniku Bałtyckim” 3 lipca b.r. ogłoszono ankietę na temat oceny gospodarki leśnej prowadzonej w TPK przez Nadleśnictwo Gdańsk. Pozytywnie oceniło ją tylko 8.72% ankietowanych, a 87,61% negatywnie. Obecna gospodarka leśna prowadzona w TPK została uznana za archaiczną i antyekologiczną (Przewoźniak M. 2017. Ochrona przyrody i krajobrazu Kaszub. Studium krytyczne z autopsji. Bogucki Wyd. Nauk., Gdańsk-Poznań).
Nie prowadzi się również żadnego typu odnowień drzewostanów. Powyżej stwierdzono, że jakakolwiek ingerencja prowadząca do denaturalizacji lasu jest nieuzasadniona. A właśnie masowa wycinka i nasadzanie drzew jest tego przejawem. Twierdzenie gdańskich leśników, że las pozostawiony siłom natury zginie, jest dezinformacją. Dowodem tego są skrawki dawnych krajowych puszcz, gdzie przyroda sama tam rządzi (gdyby twierdzenie leśników było prawdziwe, to nie istniałyby lasy deszczowe na obszarze tropików). Inną dezinformacją jest podawanie do wiadomości, że lasy TPK powstały z dawnych nasadzeń. Zaprzeczają temu badania palinologiczne prowadzone przez prof. dr hab. Małgorzatę Latałową z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. Z całą pewnością można ocenić wiek powstania formacji lasów TPK na 8000 lat. Jest oczywiste, że część obecnych drzewostanów, np. sosnowych czy daglezjowych to wynik działań dawnych leśników.
(…) tak zupełnie nie dba się o kwestie retencji, a także bezpieczeństwo pożarowe, co jest standardem na terenie Lasów Państwowych. Fundacja Fidelis Siluas zwróciła się pisemnie do Nadleśnictwa Gdańsk z prośbą o podanie informacji na temat badań prowadzonych przez tę instytucję w odniesieniu do retencji. Nie uzyskała żadnych sensownych danych, bowiem z pisma-odpowiedzi wynikało, że takich szczegółowych badań nie prowadzono. Nadleśnictwo Gdańsk jest zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego na terenie lasów. W efekcie usuwany jest masowo tzw. posusz, m.in. wielkogabarytowy (traktowany jako drewno opałowe). Zagrożenia pożarowe występują przede wszystkim w monokulturach sosnowych. W TPK mimo ogólnie dominującej sosny nie tworzy ona wielkopowierzchniowych obszarów. Do tej pory nie wystąpiły tu pożary obejmujące znaczne powierzchnie lasu.
„W naturalnym lesie powinno zalegać sporo martwego drewna o różnych rozmiarach, w tym wielkogabarytowego i różnego rodzaju (drzewa leżące, stojące, częściowo obumarłe, obfite w tzw. mikrosiedliska – dziuple, listwy mrozowe, piorunowe, kieszenie napniowe, suche konary i szereg innych), co zapewnia rozwój wielu gatunkom organizmów związanych z takim podłożem. Należą do nich m.in. ksylobiontyczne puszczańskie grzyby wielkoowocnikowe, nadrzewne śluzowce, owady drewno- i próchnożerne oraz inne leśne organizmy. Rozkładane przez nie drewno przekształci się po jakimś czasie w próchnicę, dostarczającą roślinom tak niezbędne do ich życia roztwory i minerały. To proces swoistego i jak najbardziej naturalnego samonawożenia się lasu, warunek jego przetrwania oraz recepta na samorzutne ubogacanie lokalnej (regionalnej, krajowej oraz światowej) różnorodności biologicznej. Powalone drzewa, a także starodrzewy stanowią schronienie, miejsce rozrodu, rozwoju i zimowiska dla wielu bezkręgowców, w tym specjalnej troski – innymi słowy szczególnie przyrodniczo cennych. Starodrzew stanowi ostoje dla ptaków tworzących lub zajmujących dziuple. Dlatego martwe drewno i stare, często murszejące drzewa nie powinny być usuwane z lasu pod wątpliwym pretekstem zagrożenia pożarowego” (Wilga M.S. w druku. Las sopocki czyli inne oblicze Sopotu).
Konkludując - Nadleśnictwo Gdańsk szuka kozła ofiarnego. I wytypowało Osobę prezydenta Sopotu. W ten sposób próbuje zwalić winę za zły stan lasów TPK na innych. Tymczasem to wymieniona instytucja jest głównie odpowiedzialna za niszczenie krajobrazu i leśnych duktów, obniżanie różnorodności biologicznej w tamtejszych ekosystemach. W raporcie dotyczącym ochrony grzybów makroskopijnych znalazły się następujące podstawowe uwagi (Wilga M.S., Wantoch-Rekowski M. 2019. Grzyby wielkoowocnikowe Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, Wyd. Własne, Gdańsk):
„Działania wpływające negatywnie na różnorodność mykocenozy TPK:
• rozgarnianie i ugniatanie ściółki oraz tworzenie zaczątków erozji gleby (zwłaszcza na zboczach dolin o dużym nachyleniu) podczas wjazdu ciężkiego sprzętu mechanicznego, m.in. transportowego;
• niekorzystna zmiana mikroklimatu poprzez podwyższenie stopnia insolacji i spadek wilgotności podłoży w otoczeniu rębni i wybudowanych bardzo szerokich leśnych dróg transportowych;
• zakładanie rębni tuż przy granicy rezerwatów przyrody (brak stref buforowych);
• nadmierne usuwanie dojrzałych drzew i zwłaszcza ocalałych okazów ponad 150-letnich, które stanowią mniej niż 0,5% ogółu drzewostanów ;
• masowy wywóz z lasu tzw. posuszu, zwłaszcza wielkogabarytowego;
• zanieczyszczanie lasu poprzez wysypywanie tynku, gruzu oraz śmieci podczas naprawy zniszczonych duktów itp.; zmienia to właściwości chemiczne gleby.
Reasumując: obecna gospodarka leśna prowadzona w TPK jest zbyt eksploatatorska i niedo-statecznie zważa na ochronę przyrody, prowadząc do zanikania rzadkich oraz wartościowych przyrodniczo zbiorowisk, a także stanowisk roślin, zwierząt i grzybów, powodując ubożenie oraz znie¬kształcanie flory i fauny. Trudno znaleźć liczne przykłady dowodzące, że owa gospodarka spełnia wymogi UCHWAŁY SEJMIKU WOJ. POMORSKIEGO (2011), mówiące m.in., że w TPK należy dążyć do zachowania bogactwa szaty roślinnej z jej różno¬rodnością botaniczną i regionalną specyfiką ekosystemów leśnych i nie¬leśnych. A także znaleźć przykłady renaturalizacji zbiorowisk leśnych pod względem składu gatunkowego oraz struktury wiekowej i przestrzennej drzewostanów, a zwłaszcza utrzymania różnorodności siedlisk i mikrosied¬lisk warunkujących bogactwo mykoflory i fauny. Rodzaj i stan siedlisk oraz szata roślinna w decydujący sposób wpływają na różnorodność gatunkową grzybów należących do określonych grup ekologicznych”.

mgr inż. Marcin Stanisław Wilga
emerytowany pracownik Politechniki Gdańskiej, były strażnik ochrony przyrody, mykolog-amator, instruktor ochrony przyrody z ramienia Zarządu Głównego PTTK w Warszawie, członek Fundacji Fidelis Siluas

Motto:
„(...) Nie istnieje człowiek, sprawa, zjawisko, a nawet żadna rzecz, dopóty, dopóki w sposób swoisty nie zostały nazwane. Władzą jest więc moc swoistego nazywania ludzi, spraw, zjawisk i rzeczy tak, aby te określenia przyjęły się powszechnie. Władza nazywa, co jest dobre, a co złe, co jest białe, a co czarne, co jest ładne, a co brzydkie, bohaterskie lub zdradzieckie; co służy ludowi i państwu, a co lud i państwo rujnuje; co jest po lewej ręce, a co po prawej, co jest z przodu, a co z tyłu. Władza określa nawet, który bóg jest silny, a który słaby, co należy wywyższać, a co poniżać (...)
Księga Grzmotów i Błyskawic, rozdz. „O sztuce rządzenia ludźmi”. za Z. Nienacki. 1989. Ja, Dago. Dagome Iudex. Tom I. Wyd. Pojezierze, Olsztyn.

Zamiast wstępu
RDLP w Gdańsku się znienacka zaniepokoiła i zawiadamia NIK wnosząc o kontrolę Miasta Sopot pod kątem prowadzenia lasów komunalnych. Nie takich działań za naszą kasę oczekujemy, regionalna dyrekcjo, administratorze, nie właścicielu lasów państwowych. Naszych lasów.
Sam nie wiem, co sensowniejsze – pisanie kolejnych książek, czy komentowanie coraz bardziej zdumiewających działań ponoć państwowego tworu jakim jest Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe – tutaj w wydaniu pt. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku, reprezentowana w osobie obecnie panującego dyrektora pana Bartłomieja Obajtka. Najlepiej byłoby komentarze z książkami pogodzić, ale uwarunkowania i wymogi upływającego czasu nie pozwalają na taki „mariaż”.
Od strony formalnej patrząc materiał ten powstał dlatego, iż jego autor, jako jeden z ponad 38 mln właścicieli lasów państwowych w Polsce, jest coraz bardziej poirytowany działaniami instytucji powołanej do opieki i mądrego zarządzania lasami w Polsce. Która to instytucja zamiast zajmować się tych lasów dobrostanem tj. ich ochroną (lasów, nie firmy) podejmuje, także za moje pieniądze, działania z pogranicza absurdu. I wiem, że ta irytacja nie jest bynajmniej osobnicza, a dotyczy coraz szerszych gremiów społecznych w tym kraju.
W niniejszym komentarzu będzie np. o tym, że ponoć „obumieranie drzew ma bezpośredni wpływ na stabilność drzewostanów” lub o sugerowanej strategicznej roli dołów chłonnych w lasach w zapobieganiu powodziom albo o tym, że miasto Sopot wycina drzewa biocenotyczne, a RDLP w Gdańsku, a raczej podległe mu nadleśnictwa wcale niekoniecznie. Tak przynajmniej można wnioskować po wysłuchaniu i lekturze materiału Radia Gdańsk pt. „Sopot źle gospodaruje lasami miejskimi? Lasy Państwowe złożyły zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli” z dnia 9 XII 2020 r.

patrz i słuchaj tu: https://m.radiogdansk.pl/wiadomosci/item/119310-sopot-zle-gospodaruje-lasami-miejskimi-lasy-panstwowe-zlozyly-zawiadomienie-do-najwyzszej-izby-kontroli-posluchaj


No to po kolei
Wykaz skrótów:
mRG – materiał Radia Gdańsk
tzdoNIK – treść zawiadomienia RDLP w Gdańsku do NIK
MSW – autor zdjęcia Marcin Stanisław Wilga
kSZ – komentarz Sławomir Zieliński

mRG Zdaniem leśników, kurort zbyt wiele gruntów leśnych przeznacza na cele nieleśne, ewidencjonując jako lasy cmentarz czy stok narciarski na Łysej Górze.
kSZ – z przyrodniczego punktu widzenia zarzut świadczący o słabym lub żadnym rozeznaniu lokalnych (i nie tylko) uwarunkowań ponad ekosystemowych układów las-przestrzenie nieleśne lub zagospodarowane „para-leśne” (właśnie np. cmentarze sopockie czy cmentarze przy ul. Opackiej w Gdańsku-Oliwie, w Gdyni-Witominie czy Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu); ponadto o braku wiedzy nt. co najmniej ponadregionalnych walorów przyrodniczych (zwłaszcza entomologicznych) przytoczonego w cytacie obszaru sopockiej Łysej Góry, który to walor wynika głównie z pokarmowego i innego wykorzystywania strefy ekotonu las-enklawa nieleśna przez m.in. saproksylobiontyczne owady powiązane ekologią ze względnie starymi drzewami i rozkładającym się drewnem (tutaj – lasy komunalne miasta Sopot wokół polany) [więcej - patrz kursywą poniżej]

Łysa Góra (Łysa Polana)
metryczka: ueprŁG
Proponowana forma ochrony. Użytek ekologiczny + powierzchnie referencyjne (części oddziałów 9,10,11 lasów komunalnych Sopotu oraz oddział 43 leśnictwa Sopot)
Opis. Jeden z najcenniejszych entomologicznie obiektów na Pomorzu Wschodnim. Rozległe, odlesione zbocze nieopodal Opery Leśnej, z funkcją jedynego w Sopocie stoku narciarskiego. Porośnięte zbiorowiskami trawiastymi i względnie suchymi murawami, utrzymującymi się (tj. nie zarastającymi zaroślami i lasem) dzięki stałej ingerencji służb obsługujących obiekt (wykaszanie). Wokół Polany ekosystemy leśne z relatywnie „starszymi”* drzewostanami.
Antropopresja. Standardowe oddziaływania narciarstwa, saneczkarstwa, itp., psy spuszczane ze smyczy przez niektórych spacerowiczów, zaśmiecenie. Mniej zauważalna w otaczających lasach (gospodarka leśna).
Walor entomofauny. Występowanie szeregu cennych gatunków owadów, zwłaszcza błonkówek z aż sześciu rodzin (grzebaczowate, złotolitkowate, pszczołowate, osowate, kopułkowate, mrówkowate) oraz muchówek z rodzin: bzygowatych, rączycowatych i wyślepkowatych. Obecność chrząszcza rabieża z czerwonej listy, duża liczba innych gatunków z czerwonej listy zwierząt zagrożonych wyginięciem, wśród nich trzmieli – paskowanego i różnobarwnego (sumarycznie występuje tu aż 10 gatunków trzmieli) oraz kultowej muchówki Phasia aurigera (patrz imponujący status poniżej). Ogółem stwierdzono tutaj około 80 gatunków błonkówek i około 60 gatunków muchówek.
Zalecenia. Utrzymanie dotychczasowego użytkowania Polany (wykaszanie), powstrzymującego wtórną sukcesję zbiorowisk zaroślowych i leśnych na zbiorowiska murawowe i łąkowe. Rozważenie – zwłaszcza dla celów promocyjnych i popularyzatorskich – przeprowadzenia w najbliższych latach kontrolowanego wypasu owiec (np. wrzosówek) jako alternatywy dla wykaszania. Wykorzystanie cenności entomofaunistycznej obiektu dla edukacji ogólno ochroniarskiej, ponadto pro-parkowej, a także pro-owadziej. Podjęcie merytorycznej współpracy Zarządu TPK w ww kwestiach z Urzędem Miasta Sopot (tablice, warsztaty terenowe, wydawnictwa, itp.) oraz z Klubem Przyrodników (stado wrzosówek, edukacja szkolna, w tym terenowa, itp.). Niedopuszczenie do wzrostu zainwestowania obszaru – np. wysiewania tzw. szlachetnych gatunków traw, budowy krytego stoku bądź użytkowania nawierzchni tartanowych. Utworzenie powierzchni referencyjnych w ekosystemach leśnych otaczających Polanę (w oddziałach 9,10,11 lasów komunalnych Sopotu oraz oddziale 43 leśnictwa Sopot) w celu zapewnienia względnie trwałych warunków dla bytowania populacji gatunków saproksylobiontycznej entomofauny, których tu nie brakuje. Dopuszczalne incydentalne cięcia na obrzeżach ww powierzchni tylko w przypadkach (potwierdzonych stosownymi ekspertyzami) zagrożenia życia ludzi.

źródło: Zieliński S. 2019. (mscr.). Inwentaryzacja i waloryzacja przyrodnicza bezkręgowców oraz szczególnie cennych obszarów ich występowania w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Materiały do planu ochrony TPK wykonywanego przez Klub Przyrodników. Rotmanka/Świebodzin.

* drzewostany „starsze” – w sensie nawiązania do cyklu produkcyjnego gospodarki leśnej i wyznaczanych wieków rębności, tj. ponad 100-letnie, będące de fecto w przypadku niektórych gatunków lasotwórczych (np. buk, sosna, dęby) drzewostanami co najwyżej „w sile wieku”

Uwaga: w tak wnikliwym rozpoznaniu walorów tego obszaru wielka zasługa entomologa mgr Jana Krzysztofa Kowalczyka; lista gatunków w materiałach do planu ochrony Trójmiejskiego PK


mRG Razi ich też [leśników – uwaga SZ], jak mówią, niegospodarność [miasta Sopot – uwaga SZ]
kSZ – brzmi podejrzanie w ustach ludzi z branży, gdzie pracownik średniego szczebla, powiedzmy starszy strażnik leśny, zarabia więcej niż statystyczny dyrektor szkoły
mRG To jest las [komunalny m.Sopot – uwaga SZ], a w rzeczywistości wysypisko śmieci
kSZ – zamiast komentarza poniższe przykładowe zdjęcia z lasów administrowanych przez nadleśnictwo Gdańsk


Trójmiejski PK, leśnictwo Matemblewo, okolica obszarowego pomnika przyrody z podgrzybkiem pasożytniczym (w pobliżu szlak turystyczny niebieski) fot. MSW


Trójmiejski PK, Szlak Grubego Dębu, w okolicy oddz. 121 fot. MSW

tzdoNIK – Brak realizacji prac inżynierskich związanych z zapobieganiem powodziom i skutkom suszy, a także bezpieczeństwa pożarowego. W ciagu ostatnich 9 lat Miasto Sopot wykonało na obszarze 195ha lasów – 17 (słownie: siedemnaście) dołów chłonnych (...) Miasto Sopot mając potencjalne możliwości (środki UE) nigdy nie wystąpiło o dotacje na tak ważne dla mieszkańców miasta cele, których realizacja gwarantowałaby im bezpieczeństwo zarówno ekologiczne jak i majątkowe
kSZ – interesujące podejście instytucji ponoć przyrodniczej – sprowadzanie zapobiegania powodziom w strefie krawędziowej i poniżej wysoczyzny Pojezierza Kaszubskiego do kwestii dołów chłonnych .... czy takich jak na przykładowym zdjęciu w lesie państwowym ? bo jeśli tak to może lepiej, że powstało ich w lasach komunalnych Sopotu tylko 17 (słownie: siedemnaście) ......


Trójmiejski PK, Dolina Zagórskiej Strugi koło Rumii, 2019 r. fot SZ

... a w kontekście ochrony przeciwpowodziowej Trójmiasta dyrekcjo RDLP w Gdańsku – może warto poddać się refleksji nt. korelacji między takimi [patrz poniżej] formami oddziaływania na glebę leśnych ciągników zrywkowych a nasileniem erozji wodnej i dynamizowaniem spływów wody, zwłaszcza w czasie opadów nawalnych w Trójmieście ...


Trójmiejski PK, Dolina Strzyży, zniszczony zrywką drewna dukt – szlak turystyczny fot. Barbara Głowacka

... a ponadto przypomnieć sobie (nauczyć się wreszcie i na zawsze ?) i zacząć wreszcie doceniać rolę tzw. martwego drewna w opóźnianiu spływu wód opadowych, zwłaszcza na stokach pagórów morenowych o znacznych nachyleniach, na obszar zabudowanej terasy nadmorskiej Trójmiasta ....


Stawowie, lasy komunalne Miasta Sopot, 2019 r. fot. SZ

tzdoNIK – Zaniechanie wykonywania podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych (czyszczenia, trzebieże) w drzewostanach należących do Miasta Sopot. Zaniechanie tych zabiegów powoduje obumieranie drzew mające bezpośredni wpływ na stabilność drzewostanów
kSZ – trudno skomentować coś, co jest jakimś novum-absurdum w naukach leśnych i wprowadza w błąd ... więc może tak: po pierwsze „stabilność” w przyrodzie” nie istnieje, przyroda to twór dynamiczny i zmienny w każdej jednostce czasu; po drugie - proces obumierania części drzew w lesie w trakcie jego ewoluowania bez pomocy leśników jest naturalnym skutkiem konkurencji osobników o przestrzeń, światło, roztwory glebowe itd. ... to jest las dynamiczny, najczęściej (pominąwszy katastrofy) trwały w swojej zmiennej (w skali dziesiątek, setek lat) fizjonomii, strukturze i powiązaniach .... w takim lesie upadek jakiegoś drzewa nie ma znaczenia, w powstałej luce odradza się samorzutnie młode pokolenie (tego gatunku lub kompilacji gatunków) ..... zabiegi pielęgnacyjne leśników typu czyszczenia, trzebieże i kolejne cięcia naśladują w jakimś sensie choć nieudolnie ten proces, jednak zasadnicza różnica jest jedna – w tym ludzkim przypadku liczy się niestety osiągnięcie celu produkcyjnego (zysku), innymi słowy wycięcia drzewa, drzew, drzewostanów w wieku spełniającym najlepiej ten komercyjny cel ... konkludując - zaniechanie zabiegów pielęgnacyjnych nie ma bezpośredniego wpływu na „stabilność” drzewostanów, gdyż po pierwsze takowa nie istnieje, a po drugie las da sobie świetnie bez tych zabiegów radę
tzdoNIK – Miasto nie prowadzi też żadnych działań zmierzających do odnowienia lasu ...
kSZ – i dobrze, co się ma odnowić, odnowi się samo, i tak od tysięcy lat na wielu obszarach, odkąd lądolód opuścił Środkową Europę, a o służbach leśnych lasy jeszcze nie śniły.....; no i te konkretne oszczędności na sadzonkach ....
tzdoNIK - ...wprowadzanie gatunków odpornych na zmiany klimatyczne ... (...)
kSZ – w Trójmiejskim PK dominują siedliska buczyn i buk jest głównym gatunkiem lasotwórczym, a jego cechy ekologiczne sprawiają, że jest on doskonale dopasowany do obecnych regionalnych i lokalnych warunków środowiskowych (Latałowa i Pędziszewska 2016); eksperymenty z nasadzeniami jw można sobie prowadzić na plantacjach, a nie na siedliskach, które trwają już dobre kilka tysięcy lat
tzdoNIK - Zakłócona jest zatem przemiana pokoleń (trwała i zrównoważona gospodarka leśna)

kSZ – „trwała i zrównoważona gospodarka leśna” nie uczyni przemiany pokoleń „niezakłóconą” (cokolwiek to znaczy), innymi słowy odnowienia sztuczne, których życzyłoby sobie RDLP w Gdańsku, nie są czynnikiem „stabilizacji” (cokolwiek to znaczy) przemiany pokoleń
tzdoNIK – Gospodarka leśna w lasach komunalnych Miasta Sopotu generuje corocznie wysokie straty finansowe (ostatnia 0,5mln zł), a dodatkowe zaniechania w zakresie prawidłowego jej prowadzenia stanowią zagrożenie dla trwałości tych lasów oraz ich zdolności adaptacyjnych do zmieniającego się klimatu. Zaniechania w tym zakresie powodują również systematyczny wzrost zagrożenia dla życia i zdrowie [pisownia oryg. – uwaga SZ] ich użytkowników.
kSZ – wg powyższej retoryki „uprawa ogródka tj. lasu” za pomocą czyszczeń, trzebieży, rębni, presji na glebę przy zrywce itd. ma być remedium na zmiany klimatyczne .... ot, filozofia .....; tymczasem zaniechania w zakresie prowadzenia gospodarki leśnej nie stanowią żadnego zagrożenia dla trwałości lasów w Środkowej Europie, gdyż las jest tu generalnie formacją docelową (dynamicznym klimaksem), z wyjątkiem miejsc bardzo uwilgotnionych, bardzo suchych, bądź wysoko wyniesionych nad poziom morza; tymczasem wyjęte z jakichkolwiek prac gospodarczych obszary ochrony ścisłej w wielu parkach narodowych nie tylko w Polsce mają się znakomicie – jakoś las tam nie znika, a za leśnikiem, takim np. z RDLP w Gdańsku nikt tam nie tęskni, przyroda też, chyba, że przyjedzie i będzie podziwiał, ponadto starał się zrozumieć, a nie wymądrzać ....; co do imputowanych zaniechań w temacie wycinania drzew pod kątem bezpieczeństwa ludzi Pan Prezydent Karnowski wyraźnie zaznaczył, że w związku z koniecznością zapewnienia tego bezpieczeństwa usuwa się niebezpieczne dla zdrowia i życia drzewa (np. złamane) lub ich fragmenty
tzdoNIK- Ponadto lustracja terenu Lasów Komunalnych wykazała szereg zaniedbań:
Składowania odpadów na terenach zielonych i celowe ich zakopywania [pisownia oryg. – uwaga SZ]

kSZ – porównaj dwa zdjęcia dotyczące przykładowych dróg leśnych na terenie lasów państwowych w Trójmiejskim PK wyżej w tekście
tzdoNIK - Niszczenie drzew dziuplastych prawdopodobnie gat. podlegającego ochronie [pisownia oryg. – uwaga SZ]
kSZ – zasób drzew biocenotycznych obfitujących w mikrosiedliska nadrzewne na terenach administrowanych przez RDLP w Gdańsku nijak się ma – przy zachowaniu proporcji powierzchniowych – do zasobu tychże na terenach lasów komunalnych Trójmiasta na zdecydowaną korzyść tych drugich; w lasach komunalnych zdarzają się (niestety) sporadyczne przypadki wycinania takich drzew, jednak skala problemu jest nieporównywalnie mniejsza niż w lasach państwowych; zasoby drzew biocenotycznych w rezerwatach przyrody i w tzw. powierzchniach referencyjnych doglądanych przez Nadleśnictwo Gdańsk wyglądają zdecydowanie lepiej niż poza nimi na obszarze administrowanym przez lasy państwowe, ale nic w tym dziwnego, skoro jest to jedna z kwestii, która na tych powierzchniach obowiązuje, bądź dla której obiekty (powierzchnie referencyjne) wyznaczono, wraz z większą ekologiczną (nie ekonomiczną) dbałością o tzw. martwe drewno

Trójmiejski PK, stos drewna opałowego przy drodze ze Złotej Karczmy w stronę Szwedzkiej Grobli (leśnictwo Matemblewo) fot. MSW


Trójmiejski PK, Dolina Czystej Wody, lasy państwowe, ścięty świerk z czynnym (jeszcze) gniazdem mrówki Lasius fuliginosus fot. SZ



Trójmiejski PK, biegacze pomarszczone Carabus intricatus zimujące pod korą wywleczonego buka do wywiezienia z lasu państwowego, gatunek pod ochroną prawną. fot. MSW


Obszar w jurysdykcji RDLP w Gdańsku, poza Trójmiejskim PK, okolice Kąpina nadleśnictwo Wejherowo (część obszaru zarządzanego przez tę jednostkę to Trójmiejski PK), ścięty modrzew wraz z bluszczem na nim, drzewo biocenotyczne i niedoszły kandydat na pomnik przyrody. 2017 r. fot. SZ


Trójmiejski PK, okolica Jeziora Borowo kłoda – mikrosiedlisko chrząszcza Glischrochilus quadriguttatus wywiezione z imagines gatunku kilka dni później. Nadleśnictwo Wejherowo fot. SZ, 2017 r.


Glischrochilus quadriguttatus chrząszcz rzadki w Polsce
z byłego już stanowiska jw fot. SZ


Trójmiejski PK, Dolina Samborowo, biocenotyczny buk – zamiast „E” (pozostawia się do naturalnego rozkładu) czerwona kropka – przeznaczony do wycięcia. Fot. MSW

Epilog


Ze szczerymi życzeniami dla PGL LP oprzytomnienia i jak najszybszego powrotu do budżetu – jedynej być może drogi odbudowania etosu polskiego leśnika, o ile jest to jeszcze w ogóle możliwe .... fot. MSW, SZ


cytowana literatura
Latałowa M., Pędziszewska A. 2016. Co wnoszą badania nad historią lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego do dyskusji nt. aktualnej gospodarki leśnej ? Pracownia Paleoekologii i Archeobotaniki Katedra Ekologii Roślin, Wydział Biologii Uniwersytet Gdański, Biuletyn Informacyjny PR FSNT NOT w Gdańsku, nr 15 lipiec 2016.

Galeria ze spaceru w dolinę Raduni na zachód od pruszczańskiej Faktorii Międzynarodowego Bałtyckiego Parku Kulturowego. Teren, pomimo tego że podmiejski, robi wrażenie. Względnie naturalna rzeka, nadrzeczne olsy i zarośla wierzbowe, stare drzewa w nurcie rzeki i na brzegach, ślady działań bobrów, łabędzie nieme i kaczki krzyżówki. Sami zresztą oceńcie. Dla porządku dodam, iż kilka lat temu odnotowaliśmy w tej okolicy obecność zimorodka. Elementy techniczne na niektórych zdjęciach to obwodowa Trójmiasta oraz jej ekrany od strony wschodniej. W spacerze udział wzięli Iwonka Zielińska, Ryga, Sławek Zieliński. 5 XII 2020 r. Miłych wrażeń.

z pozdrowieniami dla Adama Bohdana 🙂 (pozdrowienia z dnia 2 XII 2020 roku)

Sławomir Zieliński

Szrotówek na cenzurowanym

Wstęp

Szrotówka kasztanowcowiaczka, niepozornego motyla, którego larwy odżywiają się liśćmi kasztanowców (powodując w miejscach żerowania brunatne przebarwienia) postawiono od jakiegoś już czasu na „medialnym topie”. Nic więc dziwnego, że zna go pewnie większość umiejących czytać w Polsce, tyle, że nie każdemu z nich udaje się wymówić wdzięczną gatunkową nazwę.

Ach, co za szkodnik !

            W prasie, nie tylko tej „brukowej”, pojawiają się alarmistyczne prognozy o groźbie totalnej zagłady kasztanowców w Polsce, co jest – według autorów tych przewidywań – pewne jak to, że 2 x 2 = 4, o ile oczywiście nie podejmie się skutecznej z wymienionym niebezpiecznym stworzeniem walki. A armaty w tej walce już grzmią (np. wygrabianie i palenie liści kasztanowców, poszukiwania organizmów, które mogłyby spasożytować szrotówka i inne). Testuje się więc te różne środki i metody ograniczania owada, co jest zresztą standardowym (z pewnością poznawczym, choć niekoniecznie przyrodniczo sensownym) zachowaniem naukowców i sposobem na uwiarygadnianie się instytucji naukowych w oczach potencjalnych sponsorów badań.

Datki na szczepionkę ?

            Jednak w niektórych aspektach antyszrotówkowej kampanii pojawiają się elementy trudne do zaakceptowania. Jako nadużycie postrzegam np. wszelkie podejmowane ostatnio próby zbiórki pieniędzy na ograniczające szrotówka iniekcje (szczepionki). Działanie to ma bowiem o wiele więcej wspólnego z wspieraniem ich producenta tudzież wyspecjalizowanych firm zajmujących się tzw. ochroną roślin (wykaz nielicznych nietrudny do odnalezienia w internecie), niż z nabyciem pewności „uratowania” kasztanowców (długofalowe działanie wszczepianych substancji jest nieznane). Po co zresztą ratować coś, co jest tak naprawdę nie zagrożone ? Czy np. wiązy w Polsce wyginęły, choć od kilkudziesięciu co najmniej już lat część osobników (w różnym wieku) choruje i umiera na tzw. holenderską chorobę wiązów powodowaną przez fizjologiczne osłabienie, niektóre korniki z rodzajów ogłodek i rozwiertek oraz  zarodniki przenoszonego przez nie grzyba Ceratocystis ulmi ? Nie wyginęły, gdyż jeden choruje i umiera, a drugi nie, tak jak w przypadku kasztanowców. I tak jak w przypadku każdej populacji żyjącej w środowisku przyrodniczym, także ludzi. Jak dziś pamiętam alarmistyczne wypowiedzi i artykuły publikowane w latach 80. ubiegłego wieku – w niejednym z nich prognozowano całkowite wymarcie wiązów w Polsce. I co z tego wynikło ? Ano nic – wiązy, poza tą pewną ich częścią, która na bieżąco choruje i umiera (i kolejne, i dalsze, itd.....), mają się u nas całkiem dobrze.

Konia czy owcę

            Tak nawiasem mówiąc wypadałoby, aby wytrawni specjaliści od ochrony roślin pamiętali, że kasztan i kasztanowiec to jednak dwa różne rodzaje drzew (patrz www.kasztanowiec.ii.pl). Dalece ryzykowne jest także upatrywanie w żerowaniu larw szrotówka kasztanowcowiaczka przyczyny powtórnego (jesiennego) kwitnienia kasztanowca. Dziać się tak może równie dobrze z powodu klimatycznych anomalii – np. bardzo ciepłej jesieni. W różnych wypowiedziach przydałoby się też mniej niepotrzebnej propagandy w stylu: „czy kasztanowce przejdą do historii ?”, „wprowadzanie nowoczesnej (co to ? – przyp.SZ) substancji czynnej” lub „jeżeli nie podejmie się natychmiast radykalnych metod zwalczania to szkodnik ten może zniszczyć przez kilka lat totalnie wszystkie kasztanowce w Polsce” (cytaty z ww strony). Przysłowiowego konia z rzędem lub owcę ginącej rasy wrzosówka dla Pana Profesora – twórcy ostatniego cytowanego powyżej stwierdzenia – oferuję, jeśli tak naprawdę (totalnie) się stanie.

Do skreślenia tych niewielu słów skłoniło mnie kilka dość zaskakujących informacji zawartych w materiałach do tzw. konsultacji społecznych projektu planu ochrony Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego przygotowanych przez wykonawcę planu Klub Przyrodników. Dodam dla porządku, że od wielu lat należę i sympatyzuję z tym NGO-sem oraz iż uczestniczyłem w pracach inwentaryzacyjnych i waloryzacyjnych do planu TPK w zakresie badań bezkręgowców.

Zaskoczenia (moje), a może i nie tylko ....

  1. okazuje się, że 100% lasów tworzących TPK to lasy ochronne
  2. nadleśniczy jest władny na mocy zarządzenia wyznaczać w tych lasach tzw. strefy funkcjonalne
  3. okazuje się, że jedną ze stref lasów ochronnych może być obszar o dominującej funkcji gospodarczej (!!!???) (tutaj: obszar IV, pozostałe to obszar I - o dominującej funkcji społecznej, obszar II - o dominującej funkcji przyrodnioczej, obszar III - obejmujący tereny dziedzictwa kulturowego)
  4. zapis z planu urządzania lasu (PUL) dla Nadl. Gdańsk na lata 2015-2024: "zatrzymanie wzrostu wieku drzewostanów - szerokie inicjowanie cięć rębnych"
  5. jedna z praktyk nadleśnictwa to pozostawianie drzew biocenotycznych

Wyjaśnienia, mikro-komentarze

  1. jak się okazuje, obecnie obowiązujące "nowe" Zasady hodowli lasu definiują jedną z grup lasów ochronnych jako "lasy położone w granicach administracyjnych miast i w odległości do 10 km od granic administracyjnych miast liczących ponad 50 tys. mieszkańców" ; to samo opracowanie, tyle że z 1988 roku (a więc mniej więcej z czasów, gdy pobierałem naukę w sposób sformalizowany) ujmuje tematyczny zapis nieco inaczej: "lasy (...) w granicach administracyjnych miast, pełniące głównie funkcje ochrony ludności przed szkodliwym wpływem zanieczyszczeń w atmosferze i przed hałasem"
  2. chętnie poznałbym przepis, na mocy którego nadleśniczy może tego typu zarządzenie wydawać, a zwłaszcza wydzielać dalece dyskusyjną merytorycznie, a i z punktu widzenia społecznego, strefę Obszaru IV
  3. okazuje się, że "las ochronny" ale jednak "las gospodarczy" - no to jaki właściwie jest ten las ?..... szukam wsparcia w zasadach hodowli lasu; zaczynam od "nowych" i w paragrafie 11 znajduję: "zagospodarowanie lasów ochronnych prowadzi się pod kątem utrzymania ich wielofunkcyjnej roli ze szczególnym uwzględnieniem (jednej lub kilku) funkcji, dla których zostały one uznane za ochronne"; porównuję ze "starymi" zasadami hodowli lasu i znajduję paragraf 2: "(...) Produkcja surowca drzewnego w tych lasach [tj. ochronnych - uwaga SZ] powinna być prowadzona w sposób zapewniający spełnianie przez nie przede wszystkim głównej funkcji, do jakiej są one przeznaczone (...)" ... to samo ? niby podobnie, ale warto zwrócić uwagę na istotną (choć dyskretną) różnicę - jednoznaczne podporządkowanie wszelkich działań gospodarczych celom ochronnym w wersji "starej" ver. rozmycie tematu zadaną apriori "wielofunkcyjnością" lasów w wersji "nowej"
  4. jakby ktoś jeszcze się dziwił, że w ostatnich latach obserwowana jest o wiele bardziej intensywna niż kiedyś wycinka drzewostanów w TPK - to tu ma odpowiedź; przyspieszenie wycinki zadali sobie sami leśnicy i pilnie jak widać to zadanie realizują ...... dla mnie jako "branżowca" najbardziej irytujące jest publiczne serwowanie bredni przez niektórych lokalnych leśnych decydentów o znaczącym procencie starodrzewów w TPK, w kontekście wyżej przywołanego "zatrzymania wzrostu wieku drzewostanów"... nie chciałbym być złym prorokiem - oby w następnych PUL-ach nie przełożyło się to na "zjazd" wieków rębności podstawowych gatunków lasotwórczych, głównie buka
  5. drzewa biocenotyczne (z dziuplami, próchnowiskami, rozłamane, z listwami piorunowymi, oparzelinami kory, z hubami itp.) - w rezerwatach i na części tzw. powierzchni referencyjnych coś się w tym względzie niewątpliwie dzieje (de facto - nie dzieje, i dobrze), poza tym, podejście administratorów lasu do drzew biocenotycznych jest ciągle jeszcze dalekie od doskonałości

Rotmanka 30 XI 2020 r.

Sławomir Zieliński