Przeskocz do treści

KOWAL ZAWINIŁ, CYGANA POWIESILI …. tekst Marcina S. Wilgi

Komentarz do artykułu red. Jacka Liziniewicza z „Gazety Polskiej”: „Jak Sopot dba o przyrodę? Karnowski zdegradował miejskie lasy”.



Fot. M.S. Wilga


Społeczeństwo Trójmiasta wzięło udział w 2015 r. w marszu dla okolicznego lasu, dla zachowania jego krajobrazu i funkcji społecznych tudzież ochrony zasobów przyrod¬niczych. Organizatorem tego marszu był lokalny Greenpeace oraz grupa miłośników przyrody, działających na FB: Społeczny Sprzeciw przeciw złej Gospodarce Leśnej, która to grupa następnie utworzyła Fundację Fidelis Siluas.
Był to przejaw dużej świadomości ekologicznej społeczeństwa Trójmiasta, które docenia walory klimatotwórcze TPK, działanie wodochronne, dostarczające tlenu, redukujące zanieczyszczenia pyłowe, zmniejszające siłę wiatru, pozwalające na relaks w otoczeniu tutejszej wspaniałej, choć mocno przetrzebionej przyrody, gdzieniegdzie zachowanej jeszcze w stanie prawie naturalnym (rezerwaty przyrody, użytki ekolo-giczne itp. miejsca).

Kultura wymaga, aby w stosunku do osób pełniących wysokie państwowe stanowiska odnosić się z szacunkiem. Tu pominięto tytuł przysługujący prezydentowi dr. inż. Jackowi Karnowskiemu, traktując go w sposób ostentacyjny. Świadczy to o niewygórowanym poziomie kultury redakcji owej „Gazety”.
Niestety władze lokalne nie dbają o drzewostan. Otóż błąd autora (J.L.) artykułu polega na braku całościowego spojrzenia na las jako na ekosystemy, w skład których wchodzą m.in. drzewostany. Nie można chronić samych drzewostanów, pomijając inne komponenty lasu, co wynika z licznych powiązań biotycznych pomiędzy wszystkimi składnikami leśnych ekosystemów. Ta ochrona lasu ma w wielu przypadkach formę intuicyjną, bowiem do tej pory nie wyjaśniono różnorodnych i wielostronnych powiązań drzew chociażby z grzybami makroskopijnymi (Macromycetes).
Tylko w ciągu ostatnich 9 lat wycięto 6,5 ha lasu… Sugeruje to, że w Lasach Państwowych nie wycięto nic i w ten sposób chroniono las należący do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i zarządzany przez tę korporację. Tymczasem Nadleśnictwo Gdańsk prowadzi intensywną wycinkę drzew na całych obszarze Parku. W ten sposób pozyskano wg dostępnych danych 100 tys. m3 drewna, z czego 25% to drewno opałowe (po ostatnim PUL etat cięć zwiększono dwukrotnie). Co gorsza, pozbyto się starodrzewów, które dla obrębu Oliwa stanowią jedynie 0,5% (!) w stosunku do reszty drzewostanów. Obecność starodrzewów i licznego martwego drewna, zwłaszcza wielkogabarytowego, jest konieczne dla rozwoju różnorodności biologicznej lasu. Autor artykułu (J.L.) nie wziął pod uwagę, że prócz sztucznie sadzonej przez LP sosny zwyczajnej Pinus sylvestris, głównym składnikiem drzewostanów TPK jest buk zwyczajny Fagus silvatica. Gatunek ten odnawia się samorzutnie, nie trzeba go sadzić. Zatem zdanie się na siły przyrody ma tu sens, bowiem prowadzi to do powstawania lasów quasi-naturalnych i naturalnych, mimo pewnej ingerencji człowieka w wyniku „sensownego” pozyskiwania surowca drzewnego. Tego nie czynią LP, które ingerują w ekosystemy poprzez zakładanie plantacji drzew i preferowanie gatunków obcych geograficznie i niezgodnych z siedliskiem; skrajnym przykładem może być posadzenie szpaleru kasztanowca białego Aesculus hippocastanum na obszarze leśnictwa Matemblewo. Konkludując - sensowna wycinka drzew w lesie komunalnym Sopotu i zdanie się na samoodnowę tego lasu ma sens, bo - jak powyżej stwierdzono - prowadzi to do naturalizacji w ekosystemach lasu oraz do zwiększania różnorodności biologicznej. Tymczasem zakładanie plantacji, którym towarzyszy m.in. degradacja ściółki, jest przyczyną trywializacji gatunkowej flory i zastępowanie taksonów rzadkich, czasami wręcz unikatowych, przez roślinność pospolitą i często nieleśną (zachwaszczanie lasu i zjawisko cestypizacji - zadarnienia).
Na terenie nie stworzono właściwie żadnej infrastruktury turystycznej udostępniającej las w jakiejkolwiek formie. Sugeruje to, że LP na swoim terenie dbają o turystów i tworzą dla nich właściwą infrastrukturę. Nic bardziej mylnego. W trakcie zrywki i transportu pozyskanego drewna są niszczone leśne dukty, uniemożliwiając swobodne przemieszczanie się spacerowiczów i rowerzystów; dotyczy to także szlaków turystycznych. Do naprawy zniszczonych dróg używa się „obcego” materiału, m.in. gruzu z rozbiórki domów oraz ostrego tłucznia, niszczącego buty i opony rowerów. Budując szerokie drogi transportowe prowadzi się do kawałkowania obszaru lasu. W planach jest m.in. wycinka drzewostanów rosnących w obrębie ścieżki przyrodniczo-dydaktycznej w dolinie Samborowo (leśnictwo Matemblewo, oddz. 121). Planowano we współpracy z Biurem Rozwoju Gdańska powstanie dla turystów tzw. stref buforowych na skraju zadrzewień Lasów Oliwskich. Miały one być wyposażone w infrastrukturę turystyczną. Niewątpliwie utworzenie tych stref miało na celu powstrzymanie penetracji głębi lasu przez turystów, którzy stają się świadkami dewastacji ekosystemów lasów TPK przez Nadleśnictwo Gdańsk. W „Dzienniku Bałtyckim” 3 lipca b.r. ogłoszono ankietę na temat oceny gospodarki leśnej prowadzonej w TPK przez Nadleśnictwo Gdańsk. Pozytywnie oceniło ją tylko 8.72% ankietowanych, a 87,61% negatywnie. Obecna gospodarka leśna prowadzona w TPK została uznana za archaiczną i antyekologiczną (Przewoźniak M. 2017. Ochrona przyrody i krajobrazu Kaszub. Studium krytyczne z autopsji. Bogucki Wyd. Nauk., Gdańsk-Poznań).
Nie prowadzi się również żadnego typu odnowień drzewostanów. Powyżej stwierdzono, że jakakolwiek ingerencja prowadząca do denaturalizacji lasu jest nieuzasadniona. A właśnie masowa wycinka i nasadzanie drzew jest tego przejawem. Twierdzenie gdańskich leśników, że las pozostawiony siłom natury zginie, jest dezinformacją. Dowodem tego są skrawki dawnych krajowych puszcz, gdzie przyroda sama tam rządzi (gdyby twierdzenie leśników było prawdziwe, to nie istniałyby lasy deszczowe na obszarze tropików). Inną dezinformacją jest podawanie do wiadomości, że lasy TPK powstały z dawnych nasadzeń. Zaprzeczają temu badania palinologiczne prowadzone przez prof. dr hab. Małgorzatę Latałową z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. Z całą pewnością można ocenić wiek powstania formacji lasów TPK na 8000 lat. Jest oczywiste, że część obecnych drzewostanów, np. sosnowych czy daglezjowych to wynik działań dawnych leśników.
(…) tak zupełnie nie dba się o kwestie retencji, a także bezpieczeństwo pożarowe, co jest standardem na terenie Lasów Państwowych. Fundacja Fidelis Siluas zwróciła się pisemnie do Nadleśnictwa Gdańsk z prośbą o podanie informacji na temat badań prowadzonych przez tę instytucję w odniesieniu do retencji. Nie uzyskała żadnych sensownych danych, bowiem z pisma-odpowiedzi wynikało, że takich szczegółowych badań nie prowadzono. Nadleśnictwo Gdańsk jest zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego na terenie lasów. W efekcie usuwany jest masowo tzw. posusz, m.in. wielkogabarytowy (traktowany jako drewno opałowe). Zagrożenia pożarowe występują przede wszystkim w monokulturach sosnowych. W TPK mimo ogólnie dominującej sosny nie tworzy ona wielkopowierzchniowych obszarów. Do tej pory nie wystąpiły tu pożary obejmujące znaczne powierzchnie lasu.
„W naturalnym lesie powinno zalegać sporo martwego drewna o różnych rozmiarach, w tym wielkogabarytowego i różnego rodzaju (drzewa leżące, stojące, częściowo obumarłe, obfite w tzw. mikrosiedliska – dziuple, listwy mrozowe, piorunowe, kieszenie napniowe, suche konary i szereg innych), co zapewnia rozwój wielu gatunkom organizmów związanych z takim podłożem. Należą do nich m.in. ksylobiontyczne puszczańskie grzyby wielkoowocnikowe, nadrzewne śluzowce, owady drewno- i próchnożerne oraz inne leśne organizmy. Rozkładane przez nie drewno przekształci się po jakimś czasie w próchnicę, dostarczającą roślinom tak niezbędne do ich życia roztwory i minerały. To proces swoistego i jak najbardziej naturalnego samonawożenia się lasu, warunek jego przetrwania oraz recepta na samorzutne ubogacanie lokalnej (regionalnej, krajowej oraz światowej) różnorodności biologicznej. Powalone drzewa, a także starodrzewy stanowią schronienie, miejsce rozrodu, rozwoju i zimowiska dla wielu bezkręgowców, w tym specjalnej troski – innymi słowy szczególnie przyrodniczo cennych. Starodrzew stanowi ostoje dla ptaków tworzących lub zajmujących dziuple. Dlatego martwe drewno i stare, często murszejące drzewa nie powinny być usuwane z lasu pod wątpliwym pretekstem zagrożenia pożarowego” (Wilga M.S. w druku. Las sopocki czyli inne oblicze Sopotu).
Konkludując - Nadleśnictwo Gdańsk szuka kozła ofiarnego. I wytypowało Osobę prezydenta Sopotu. W ten sposób próbuje zwalić winę za zły stan lasów TPK na innych. Tymczasem to wymieniona instytucja jest głównie odpowiedzialna za niszczenie krajobrazu i leśnych duktów, obniżanie różnorodności biologicznej w tamtejszych ekosystemach. W raporcie dotyczącym ochrony grzybów makroskopijnych znalazły się następujące podstawowe uwagi (Wilga M.S., Wantoch-Rekowski M. 2019. Grzyby wielkoowocnikowe Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, Wyd. Własne, Gdańsk):
„Działania wpływające negatywnie na różnorodność mykocenozy TPK:
• rozgarnianie i ugniatanie ściółki oraz tworzenie zaczątków erozji gleby (zwłaszcza na zboczach dolin o dużym nachyleniu) podczas wjazdu ciężkiego sprzętu mechanicznego, m.in. transportowego;
• niekorzystna zmiana mikroklimatu poprzez podwyższenie stopnia insolacji i spadek wilgotności podłoży w otoczeniu rębni i wybudowanych bardzo szerokich leśnych dróg transportowych;
• zakładanie rębni tuż przy granicy rezerwatów przyrody (brak stref buforowych);
• nadmierne usuwanie dojrzałych drzew i zwłaszcza ocalałych okazów ponad 150-letnich, które stanowią mniej niż 0,5% ogółu drzewostanów ;
• masowy wywóz z lasu tzw. posuszu, zwłaszcza wielkogabarytowego;
• zanieczyszczanie lasu poprzez wysypywanie tynku, gruzu oraz śmieci podczas naprawy zniszczonych duktów itp.; zmienia to właściwości chemiczne gleby.
Reasumując: obecna gospodarka leśna prowadzona w TPK jest zbyt eksploatatorska i niedo-statecznie zważa na ochronę przyrody, prowadząc do zanikania rzadkich oraz wartościowych przyrodniczo zbiorowisk, a także stanowisk roślin, zwierząt i grzybów, powodując ubożenie oraz znie¬kształcanie flory i fauny. Trudno znaleźć liczne przykłady dowodzące, że owa gospodarka spełnia wymogi UCHWAŁY SEJMIKU WOJ. POMORSKIEGO (2011), mówiące m.in., że w TPK należy dążyć do zachowania bogactwa szaty roślinnej z jej różno¬rodnością botaniczną i regionalną specyfiką ekosystemów leśnych i nie¬leśnych. A także znaleźć przykłady renaturalizacji zbiorowisk leśnych pod względem składu gatunkowego oraz struktury wiekowej i przestrzennej drzewostanów, a zwłaszcza utrzymania różnorodności siedlisk i mikrosied¬lisk warunkujących bogactwo mykoflory i fauny. Rodzaj i stan siedlisk oraz szata roślinna w decydujący sposób wpływają na różnorodność gatunkową grzybów należących do określonych grup ekologicznych”.

mgr inż. Marcin Stanisław Wilga
emerytowany pracownik Politechniki Gdańskiej, były strażnik ochrony przyrody, mykolog-amator, instruktor ochrony przyrody z ramienia Zarządu Głównego PTTK w Warszawie, członek Fundacji Fidelis Siluas