nota porządkująca:
biologo-leśnik: pan dr inż. Janusz Mikoś obecnie nadleśniczy Nadleśnictwa Gdańsk
doktorat: Akademia Pedagogiczna w Krakowie, Preferencje siedlisk leśnych oraz poziom szkód wyrządzanych przez jeleniowate w odnowieniach leśnych na terenie Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Oliwsko-Darżlubskie”
leśnik: dr inż. Sławomir Zieliński obecnie i przez całe życie – wyuczony leśnik poza-korporacyjny, a ponadto człowiek wielu wyuczonych i wykonywanych zawodów
doktorat: Akademia Rolnicza w Krakowie (obecnie Uniwersytet Rolniczy w Krakowie), Kózkowate (Coleoptera, Cerambycidae) Lasów Mirachowskich na Pojezierzu Kaszubskim
materiał źródłowy:
Polemizuję więc ....
biologo-leśnik: „obecność gatunków rzadkich i zagrożonych dobrze świadczy o gospodarce leśnej”
leśnik: obecność tychże w skali całej puli potencjalnych gatunków, które mogłyby występować na danym obszarze (tutaj Trójmiejski PK) tylko po części można łączyć z prowadzoną gospodarką leśną, gdyż przyczyny obecności takich gatunków „tu i teraz” są skutkiem wielu różnych uwarunkowań, zaś gospodarka leśna jest ledwie jednym z nich (skala różnorodności puli takich czynników: kilkunaście/kilkudziesiąt)
- biologo-leśnik: „realizując zrównoważoną i wielofunkcyjną gospodarkę leśną w Lasach Trójmiejskich, Nadleśnictwo Gdańsk...”
leśnik: gospodarowanie w oparciu o gwałtowny w ostatnich latach wzrost etatu cięć, zwłaszcza rębnych, w TPK nie jest gospodarowaniem „zrównoważonym”, zaś idea i praktyka „lasu wielofunkcyjnego” odchodzi w dość szybkim tempie do lamusa i jeszcze chwila, a już jej nie będzie ...
- biologo-leśnik: „w Lasach Oliwskich, ze względu na niespotykaną nigdzie w Polsce antropopresję, dominuje oczywiście funkcja społeczna”
leśnik: po pierwsze – to sformułowanie nie poparte żadnymi badaniami porównawczymi antropopresji na różnych obszarach, z dużą dozą prawdopodobieństwa – fałszywe; po drugie – jest to unikatowe, podejrzewam, że nawet w skali kraju, wskazanie „twórczego sprawstwa” czynnika de facto negatywnego (antropopresja) w domniemanym tworzeniu czegoś pozytywnego (funkcja społeczna Lasów Oliwskich)
- biologo-leśnik: „wycinka drzew, jaką realizujemy w tych lasach, wynika wyłącznie z ich potrzeb hodowlanych oraz sanitarnych”
leśnik: to jakieś nieporozumienie .... „ich (tj. lasów) potrzeb hodowlanych ???!!!” ... proszę się nie wstydzić panie biologo-leśniku i nazywać rzeczy po imieniu (to srebro) albo zamilknąć (to złoto) – są to tylko i wyłącznie potrzeby hodowlane hodowców tj. leśników z PGL LP
- biologo-leśnik: „na przełomie wieków lasy musiały ustępować miejsca nowym osadom, a także przemysłowi. Drewno służyło przede wszystkim jako element konstrukcyjny domów i statków. Z drewna wytwarzano smołę i węgiel drzewny, było ono także niezbędne w procesie produkcji wielu innych produktów, np. szkła i potażu”
leśnik: „przełomów wieków” było wiele, w holocenie dobrych kilka tysięcy, mistrzu ...”
- biologo-leśnik: „z całą pewnością Lasy Trójmiejskie to nie są lasy pierwotne, jak twierdzi instruktor M.Wilga”
leśnik: Marcin napisał tak: „występuje epifityczny mech gładysz (gładyszek) paprociowaty Homalia trichomanoides. Jest on wskaźnikiem lasów pierwotnych i poddano go ochronie częściowej”, a co z tego zmanipulował pan biologo-leśnik widać powyżej
- biologo-leśnik: „powszechna w Lasach Trójmiejskich, a szczególnie Oliwskich, daglezja zielona sprowadzona z Ameryki Północnej w XIX w. przez leśników niemieckich także świadczy o intensywnym użytkowaniu tych lasów”.
leśnik: nie świadczy o „intensywnym użytkowaniu tych lasów”, gdyż nie jest to gatunek tworzący (w wyniku sztucznych nasadzeń) lite i liczne drzewostany w TPK; z daglezją eksperymentowano w ramach tzw. hodowli lasu – znalazła ona w warunkach tego obszaru przychylne warunki środowiskowe (parametry mezoklimatu, zwłaszcza wilgotność, ukształtowanie terenu, gleby, inne); tyle tylko że to gatunek geograficznie obcy dla okolicy Trójmiasta i „Małego Trójmiasta”, degradujący w sposób dynamiczny siedliska leśne, głównie buczyn i szkoda, że dawni polscy leśnicy oraz obecni (a więc i pan) nie podjęli działań w kierunku ograniczenia oddziaływań daglezji na naturalne siedliska w TPK; szczytem zaś arogancji jest stosowanie argumentu daglezji np. w polemice jw, w kontekście tego co napisałem o daglezji wyżej, a o czym dość powszechnie wiadomo, przynajmniej w kręgu przyrodników ...
- biologo-leśnik: „i ciągłości wykorzystywania ich walorów naturalnych także dla przyszłych pokoleń”
leśnik: chyba zrobię habilitację z biologii, może wtedy tego typu sformułowania ogarnę ....
Chciałbym, reasumując, jako leśnik ale i zwykły obywatel – miłośnik Trójmiejskiego PK a dawniej także jego pracownik, za jedno panu biologo-leśnikowi podziękować. Zapoznając się z tematem pańskiej zapewne światłej rozprawy na stopień naukowy, nareszcie zrozumiałem, po co utworzono tzw. leśny kompleks promocyjny Lasy Oliwsko-Darżlubskie – jeleniowate tego obszaru, badane, ale i strzelane (na śmierć), zresztą nie tylko przez pana, mogą być z siebie pośmiertnie „dumne”. Przyczyniły się do poszerzenia wiedzy o zgryzaniu, a raczej zgryzieniu tego i owego, by już potem w cierpieniach, a potem w agonii, nafaszerowane ołowiem odejść w niebyt. „Dla dobra przyrody”, a może i owego KOMPLEKSU ma się rozumieć.
Zaś reasumując definitywnie i w skali bardziej ekonomicznej – ciągle nie mogę zrozumieć jak to jest, że jeden – tutaj akurat ten – z kilkuset nadleśniczych opłacanych sowicie z polskiego majątku narodowego (cięcie lasów), z których to osób niejedna zarabia więcej niż niejeden prezydent niejednego miasta, znajduje czas na uprawianie tak taniej propagandy. Ma to zapisane w obowiązkach służbowych ? Czyni to z potrzeby serca ? Inne powody ? Z drugiej strony może to i lepiej – świadectwo swoiście pojmowanej obecnie zawodowej poprawności z jednej strony, a z drugiej mniej tego grona w lesie [„urzędnicy leśni, mistrzowie leśni, prefekci leśni, leśniczowie, strażnicy leśni, a więc służba leśna” – cyt. biologo-leśnik]. A finalnie więcej korzyści, przede wszystkim spokoju dla lasu i jego mieszkańców, także jeleniowatych i innych stworzeń, o których się ani panu, panie nadleśniczy, ani mi, ani większości z nas nawet nie śniło. Czego np. dowodem gatunki zamieszczone w tekście Marcina. I to trzeba umieć docenić, a nie pisać d..ochronne polemiki.