W dniu 21.III.2012 wybrałem się za Miastko, aby przyjrzeć się przeznaczonej do wycięcia alei przydrożnej na odcinku Miastko - Wołcza Wielka. Pojechałem tam z własnej nieprzymuszonej woli, inwestując w podróż własne niezarobione w związku z tą sprawą pieniądze. O temacie dowiedziałem się przypadkowo z "Dziennika Bałtyckiego", (śledząc losy polemiki Kolegi Michała Kochańczyka z kitesurferem), konkretnie z artykułu Pana Mateusza Węsierskiego pt.: "240 dorodnych drzew pójdzie pod topór. Dzięki temu droga powiatowa będzie szersza" (Dziennik Bałtycki 19 III 2012). Po przyjeździe tradycyjnie swoją uwagę skupiłem na stanowiskach (na drzewach) gatunków chronionych, ze szczególnym uwzględnieniem owadów, porostów i grzybów. Okolica okazała się wyjątkowo urokliwa - tuż za granicą miasta rozciągają się rolno-leśne tereny niezabudowane, których aleja jest cennym komponentem. Samochodów niewiele. Po lustracji pobieżnej kilkudziesięciu drzew znalazłem trzy taksony chronione: włostkę brązową, wabnicę kielichowatą i mąklę tarniową. Poprawność oznaczenia potwierdził Kolega Profesor Wiesiek Fałtynowicz. Post factum okazało się, że decyzja na wycinkę jest sprzed 5 lat. Więcej szczegółów odnaleźć można np. pod:
Z najbardziej dających do myślenia wątków komentarzy internautów (http://bytow.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1338269,naukowcy-interweniuja-ws-wycinki-239-drzew-przy-drodze-z,8,id,t,nk.html#skomentuj) wybrałem taki:
wdzięk kontra antywdzięk
proszę proszę - jakie cuda może zdziałać wdzięk młodej radnej 🙂 jedno słowo i Ekolodzy u jej stóp:). Szkoda, że burmistrz nie ma takiego wdzięku, dzięki któremu w Miastku pojawiłyby się Inwestorki z prawdziwego zdarzenia. . . Jak wiadomo: Ekologia + Inwestycja = dobrze pojęty Biznes
mieszczuch (gość) 2012-03-29 07:52
zostałem niezrozumiany. rozmawiałem z tą młodą osobą gdy zabierała głos w sprawie kasztanów. wdzięk znaczył dla mnie tyle że jest przede wszystkim kobietą, na dodatek inteligentną. jestem laikiem w tego typu sprawach, a ona umiała mnie wtedy zachęcić do innego spojrzenia. do tej pory nie udało się to żadnemu politykowi. uważam jednak, że wybrała trudną drogę. nie wiem, czy to do końca mądre stawać po stronie mniejszości. może więcej stracić. nie wiem czy ta cała ekologia jest tego warta. ta młoda osoba ma przecież wiedzę w związku innymi tematami.
dr Zieliński (gość) 2012-03-28 19:23
nie wątpię, że Pani Radna to miła i atrakcyjna osoba; nie miałem wszakże okazji poznać (a tym bardziej u stóp się znaleźć); mniej filmów, więcej przemyśleń osobo komentująca
Stanley (gość) 2012-03-27 20:47
Nie wiem ile w tej wypowiedzi szacunku dla radnej a ile jadu. Ja szanuję p.radną w każdej mierze, za wdzięk (ma go bardzo dużo) ale też za postawę w trudnych sprawach ( i za to najbardziej). Nie wszystko w twojej wypowiedzi jest jasne.
I nie cytuję tego dlatego, że Ktoś ma wdzięk, czy iż mam chęć "dokopać" adwersarzowi (daleki jestem od jakiejkolwiek przemocy, także słownej), czy że zarobię na tym pare złotych, bo nie zarobię. Ta cytacja po to, aby namawiać do większej ostrożności w osądach, także wtedy, gdy nie zgadzamy się z podejściem innych osób.
Pozdrawiam Wszystkich.
Gdańskiemu RDOŚ-iowi, o ile można, podpowiadam: sprawdziłbym, ile podobnych przypadków alei przydrożnych (tj. nie posiadających decyzji RDOŚ) jest jeszcze w pomorskiem do uratowania.
PROBLEM BEZREFLEKSYJNEGO POZBYWANIA SIĘ
ALEI PRZYDROŻNYCH
TO PROBLEM KRAJOWY ,
ALE CHYBA PRZEDE WSZYSTKIM POJEZIERNY !!!!!!!!
W tym samym dniu pojechałem jeszcze nad Jezioro Zielone k/Starej Brdy Pilskiej. Obejście urokliwego jeziora zaowocowało kilkoma obserwacjami przyrodniczymi, z których chyba na zawsze zapamiętam spłoszenie się (na mój widok) parki kaczek krzyżówek [patrz 3 fotki wykonane w kilka sekund "z biodra", gdyż nie zdążyłem podnieść aparatu do oka; w kolejności: samica z rozwiniętym skrzydłem wlatuje w kadr, samica - widok od kupra, samica na tle nieba, samiec w kadrze nieco w cieniu gałęzi]. Dodam tylko dla porządku, że kaczki podpłynęły w trzcinach na odległość około 3m ode mnie oraz może to, że mój aparat nie ma odchylanego wyświetlacza - zdjęcia wykonałem tylko i wyłącznie "mierząc" (prawie w panice 🙂 obiektywem. Trochę szkoda mi tych kaczek było - nie zastosowałem się do rady Prof. Sokołowskiego, żeby starać się iść głośno, coby kaczki słyszały i zdążyły odpłynąć bez stresu. Jedyne na pocieszenie: wiedziałem, że jeszcze nie siedzą na gniazdach - jak podaje wspomniany Profesor, nagle spłoszona krzyżówka może porzucić gniazdo.
Galerię uświetniły swoim urokiem: mąkla tarniowa, wabnica kielichowata, włostka brązowa, lipy drobnolistne, klony zwyczajne, dzięcioł duży, kaczki krzyżówki, perkozy dwuczube, bagno zwyczajne, porek brzozowy, bobry (ślady odżywiania się), płonnik, zatopiona łódka, mszar kępkowo-dolinkowy nad Jeziorem Zielonym.
Zapraszamy do fotorelacji dostępnej: tutaj.